Termin „wandalizm” ma jednoznacznie negatywny wydźwięk. Gdyby to określenie istniało w odległych czasach, gdy barbarzyńskie plemiona pustoszyły Galię i podbijały Rzym, najprawdopodobniej wzbudzałoby nie tylko dezaprobatę, ale także przerażenie. Należy jednak podkreślić, że przypisywanie łupieżczej i niszczycielskiej działalności jedynie Wandalom jest wyjątkowo niesprawiedliwe.

Historia miała skazać ich na zapomnienie, nie jest zatem specjalnie zaskakujące, że współczesna wiedza na ich temat jest dość skąpa. Jako arianie, Wandalowie odrzucali dogmat Trójcy Świętej, więc przez Kościół katolicki byli traktowani jako heretycy. W tym kontekście nie należy dziwić się, że ich pisma zostały zniszczone, a po upadku afrykańskiego państwa, Wandalowie wtopili się w inne kultury. Pewnej wiedzy na temat ich życia dostarczają badania archeologiczne i zapiski, które pozostawili po sobie kronikarze dawnych dziejów i ludy germańskie – Goci, Longobardowie i Frankowie. 

Kim byli Wandalowie?

O historii i pochodzeniu Wandalów wiadomo niewiele. Najwcześniejsze wzmianki na ich temat pochodzą z I w. n.e. i zostały spisane przez Pliniusza Starszego i Tacyta. Wandalowie zostali w nich opisani jako duży związek plemienny sąsiadujący z Gotami. Współcześni historycy określają ich jako grupę plemion wschodniogermańskich, którą tworzyli Hasdnigowie i Silingowie, a zdaniem niektórych badaczy – także Lakringowie, Wiktofalowie i Hariowie. 

Wandalowie w Polsce

W połowie I w. p.n.e., Wandalowie mieli opuścić tereny dzisiejszej Skandynawii i osiedlić się w Europie Środkowej, a dokładnie – na ziemiach polskich. Zapisali to w swoich kronikach rzymscy pisarze z przełomu I i II wieku, a potwierdziły badania archeologiczne. Zasiedlali tereny nad Wisłą i Odrą i najprawdopodobniej początkowo wchodzili w skład związku lugijskiego i mieli silny związek z kulturą przeworską. Gdy w II tysiącleciu n.e. Lugowie stracili na znaczeniu, Wandalowie mieli zyskać dominującą pozycję w konfederacji plemiennej.

Wędrówka Wandalów

Na ziemiach polskich, Wandalowie spędzili kilka stuleci, ale gdy w IV w. n.e. Europę zaczęli najeżdżać Hunowie, musieli opuścić swoje ziemie i wraz z innymi plemionami udać się w kierunku Renu. Początkowo rzymskie posterunki stawiały opór najeźdźcom, ale w końcu musiały ulec silniejszej, prawie 20-tysięcznej armii.

Germańscy wojowie przekroczyli granicę ostatniego dnia 406 r. Sprzymierzone ludy rozprzestrzeniły się po Galii, gdzie pozostały przez ok. 3 lata. Dalej Wandalowie ruszyli do Hiszpanii, a Wizygoci obrali kierunek na Rzym, który zdobyli i ograbili, siejąc przy tym śmierć i zniszczenie. 

Wandalowie zajęli ziemie na południu Hiszpanii. Najprawdopodobniej właśnie temu wydarzeniu Andaluzja zawdzięcza swoją nazwę, które ma być zniekształconym słowem „Wandaluzja”. Plemię było osłabione długą wędrówką i wyczerpującymi bojami, a jego szeregi dziesiątkowały nie tylko prowadzone walki, ale i choroby. W Hiszpanii nie mogli jednak osiedlić się na stałe. Rzymskie władze zawarły sojusz z Wizygotami, tymi samymi, którzy wcześniej splądrowali i podbili miasto. Cel był jasny – wyprzeć Wandalów z Hiszpanii. W prowadzonych walkach poległo większość Silingów. Ci, którzy ocaleli, dołączyli do Hasdnigów. 

Plan podboju rzymskiej Afryki

W 428 r. na czele Wandalów stanął Genzeryk. Przywódca był przekonany, że ziemie podbite w 409 r. nie mogą dłużej być domem plemienia. Marzył o utworzeniu królestwa w miejscu pełnym bogactw, którego położenie stwarzałoby dogodne warunki do obrony. Jego wybór padł na rzymskie kolonie za Cieśniną Gibraltarską – zasobne i niebędące przedmiotem zainteresowania innych plemion germańskich. W plemieniu liczącym ok. 80 tys. osób było 15 tys. mężczyzn zdolnych do walki i właśnie taka armia ruszyła na Afrykę. 

Powstanie Królestwa Wandalów

Pozornie mogło wydawać się, że wyprawa Wandalów jest z góry skazana na porażkę. Rzymskie terytorium obejmowało obszar ok. 240 tys. kilometrów kwadratowych, który był zamieszkany przez ok. 3 mln. osób. Na miejscu okazało się jednak, że rzymskie oddziały liczą zaledwie 30 tys. słabo wyszkolonych wojów. Prowincje były osłabione sporami religijnymi i buntowi przeciwko zwierzchnictwu cesarza, a miejscowa ludność nie miała ochoty stawać do obrony swoich ziem.

Z pierwszym istotnym oporem Wandalowie spotkali się dopiero na obszarze, na którym dziś rozciąga się Tunezja. Wojowniczy Wandalowie bez większego trudu poradzili sobie z rzymskimi oddziałami. Większe problemy napotkali dopiero, gdy dotarli do granic Hippony. Miasto opierało się najeźdźcom przez kilka miesięcy. Sile Wandalów nie uległa natomiast Kartagina (stolica rzymskiej Afryki) i Cyryta. Oddziały pod dowództwem Genzeryka zdołały jednak dwukrotnie pokonać komesa Bonifacjusza i poradziły sobie z korpusem wysłanym z Italii. Klęska rzymskiej Afryki wisiała w powietrzu, rozmowy pokojowe były więc nieuniknione.

Genzeryk zajmował pozycję dominującą, mimo to zdecydował się wydać Rzymowi Huneryka – swojego syna – jako zakładnika. Przywódca Wandalów zażądał zachodniej części prowincji. Otrzymał je, wraz z tytułem sprzymierzeńca Rzymu.

Jako wybitny strateg, Genzeryk nie mógł zadowolić się tak „skromnymi” zdobyczami. W 439 r. ruszył na Kartaginę. Tym razem miasto uległo Wandalom, a wódz przeniósł tam swoją stolicę. Rzym dwukrotnie próbował wyprzeć Wandalów ze swojej prowincji. Obie wyprawy nie przyniosły skutku. W rezultacie porażek i odcięcia cesarstwa od dostaw zboża, urzędnicy musieli uznać niezależność kraju Wandalów.

Podbicie Rzymu przez Wandalów 

Gdy w 454 roku cesarz Walentynian III zamordował Aecjusza, swojego najwybitniejszego wodza i faktycznego zarządcę kraju, dla germańskiego przywódcy stało się jasne, że trafiła mu się dogodna okazja do zdobycia Rzymu.

Gdy potężna flota Wandalów dotarła do ujścia Tybru, szybko stało się jasne, że nie napotka oporu. Urzędnicy uciekli w popłochu, podobnie zresztą jak sam cesarz Petroniusz Maksymus, który został rozpoznany i zlinczowany przez swój lud. Wykorzystując popłoch i zamieszanie, Genzeryk wkroczył do miasta i zdobył je bez walki.

Wandalowie zrabowali kosztowności i zmusili do poddaństwa rzymskie kobiety i rzemieślników, którzy mogli przydać się w ich kraju. 

Co się stało z Wandalami?

Niebawem kraj Wandalów stał się najważniejszym ośrodkiem politycznym w regionie. Z Genzerykiem musieli liczyć się wszyscy. Germański wódz zdołał przeciwstawić się nawet bizantyjskiej ekspansji. Czas świetności Wandalów dobiegł końca w 477 roku, wraz ze śmiercią przywódcy.

W kraju Wandalów władza była dziedziczona na podstawie sukcesji senioralnej – tron przypadał w udziale najstarszemu synowi władcy. Kolejnym przedstawicielom dynastii daleko było do politycznego kunsztu ich przodka. Wandalowie zaprzestali dalszej ekspansji, dochodziło za to do prześladowań religijnych, które w istotny sposób osłabiły państwo.

W 537 roku do Afryki przybył bizantyjski korpus. Germańskie oddziały nie były w stanie przeciwstawić się najeźdźcy. Seria porażek złamała ich opór, a Gelimer – ostatni król Wandalów – ratował się ucieczką z pola bitwy.

Czy Wandalowie byli wandalami?

Na koniec wypada rozprawić się z genezą słowa, którym określa się bezmyślną i bezcelową destrukcję. Zgadza się, mowa o „wandalizmie”. To pejoratywne określenie pierwszy raz zostało użyte w 1794 roku, przez francuskiego biskupa. XVIII-wieczny duchowny określił w ten sposób niszczycielskie najazdy na parafie, których dopuszczały się oddziały rewolucyjne, a jego geneza rzeczywiście ma związek z Wandalami.

Po prostu, germańskie plemię zapisało się w historii jako lud grabieżczy i bezwzględny i z tym trudno polemizować. W czasie swojej wędrówki splądrowali cesarstwo zachodniorzymskie, a po utworzeniu silnego państwa bez większych problemów podbili Wieczne Miasto. Zła sława Wandalów jest więc uzasadniona, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że także wyolbrzymiona. Należy bowiem wspomnieć, że w czasach największej świetności Wandalów, najazdy łupieżcze nie były niczym niezwykłym. Inne plemiona też dopuszczały się najazdów łupieżczych, także na terenach rzymskich, a wbrew popularnemu poglądowi, te, których dopuszczali się Wandalowie, wcale nie były najbardziej barbarzyńskie.