Podobnych osad z tego okresu w tym rejonie Polski jest w sumie kilkanaście. Były wzniesione przez społeczność kultury łużyckiej.

Odkrycie w komputerze

Pradziejową fortecę odkrył Artur Golis. To pracownik służby Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego. Znaleziska nie dokonał jednak będąc w terenie, ale w czasie analizy zobrazować pochodzących z lotniczego skanowania laserowego wykonanego przez urządzenia typu LiDAR.

Są one ogólnodostępne dla obszaru całej Polski w ramach projektu ISOK – Informatycznego Systemu Osłony Kraju przed nadzwyczajnymi zagrożeniami. Urządzenie to jest w stanie wychwycić nawet niewielkie różnice w wysokości skanowanego obszaru i na tej podstawie wskazać potencjalne dawne budowle.

Przerywana linia oznacza przebieg wału, który chronił fortecę/ Fot. Hanna Nowak

Na zobrazowaniu w okolicy Rogaczewa Wielkiego widać owalne założenie o długości około 150 metrów i szerokości około 50 m. Wewnątrz rysuje się trapezoidalna w planie, kilkudziesięciometrowa struktura.

Prace w terenie – masywny wał

Pracownicy parku krajobrazowego udali się w teren wraz z archeologami z Fundacji Relicta, by zweryfikować nowe odkrycie. Jakie było przypuszczenie co do funkcji? Przyjęto hipotezę, że są to pozostałości po osadzie obronnej. Nie było jednak jasne, z jakiego okresu. Z okolicy znane jest grodzisko średniowieczne.

Pod koniec ubiegłego roku przystąpiono do wykopaliska na niewielką skalę w obrębie domniemanego wału obronnego. Z kolei we wnętrzu grodziska wykonano badania powierzchniowe z wykorzystaniem detektorów metalu.

W fundamentach wały znaleziono warstwę otoczaków / Fot. M. Krzepkowski

Okazało się, że grodziska strzegł wał drewniano-ziemny o szerokości w podstawie dochodzącej do nawet 14 m. Elementem fundamentów była też warstwa otoczaków. Archeolodzy odnotowali, że wał był nawet częściowo przepalony. Pobrano próbki węgli drzewnych i wykonano badania radiowęglowe, które umożliwiły oszacowanie wieku założenia na VIII wiek p.n.e. Oznacza to, że osada ta pochodzi z tego samego czasu co słynny Biskupin (odkryty jeszcze przed II wojną światową), tylko położona jest dalej na południowy-zachód Polski.

– Zaskoczyło nas to, że nie udało się nam znaleźć ani jednego fragmentu naczynia ceramicznego z czasów funkcjonowania grodu – przekazał National Geographic Polska Marcin Krzepkowski, szef wykopalisk z Fundacji Relicta.

Zagadkowa osada obronna widoczna na zobrazowaniach z lotniczego skanowania laserowego / Oprac. M. Krzepkowski

Również praca z detektorem metalu nie przyniosła ciekawszych odkryć. Znaleziono o głównie przedmioty z epoki nowożytnej.

Funkcja fortecy

Nadal nie jest jasne, jak wyglądało w przeszłości wnętrze grodziska. Do tej pory nie przeprowadzono tam wykopalisk. Wiadomo tylko, że na zobrazowaniach laserowych widoczna jest trapezoidalna w planie konstrukcja. Czym jest? Krzepkowski rozkłada ręce. – To zagadkowa sprawa. Mam nadzieję, że dalsze badania rozwiążą tę zagadkę – dodaje.

Fakt, że na powierzchni nie ma resztek po naczyniach ceramicznych, tak powszechnych na innych stanowiskach archeologicznych w Polsce, każe sądzić badaczom, że rola grodu była szczególna. Być może chroniono się w nim tylko w czasach niepokojów i najazdów. Miejsca było dość, bo powierzchnia majdanu to prawie hektar. A na co dzień mieszkano poza murami obronnymi w osadach otwartych.

Krzepkowski zauważa jednak, że do tej pory wykonano tylko bardzo ograniczone wykopaliska. Dlatego może się okazać, że naczynia ceramiczne dopiero się pojawią na dalszym etapie prac. Kolejne wykopaliska zostaną zapewne poprzedzone badaniami geofizycznymi, które pomogą rozszyfrować funkcję zagadkowej konstrukcji wewnątrz grodziska.