Zajmująca się organizacją podróży dla osób z niepełnosprawnościami firma Wheel the World opracowała specjalną trasę umożliwiającą spełnienie marzeń także tych podróżników, którzy borykają się z ograniczeniami ruchu. Zanim zapytacie, czy tacy są odsyłamy do historii „WheelChair Trip” - wyprawy dwóch polskich wózkowiczów przez oba kontynenty amerykańskie. Maciej Kamiński i Michał Woroch przez 371 przebyli drogę od przylądka Horn aż na dalekie krańce Alaski. Zatem tak – są niepełnosprawni podróżnicy i trasa z pewnością znajdzie odbiorców.

Na pomysł udostępnienia w ten sposób „Starego Szczytu” wpadł poruszający się na wózku Alvaro Silberstein oraz pełnosprawny Camilo Navarro. Dwaj przyjaciele z Chile przeprowadzili się do USA i podczas studiów na Berkeley dogadali się by po obronie stworzyć biznes. Pierwsze trasy turystyczne dla niepełnosprawnych opracowali na ternie Chile i Meksyku.

Machu Picchu to najnowsza z ich propozycji i by wcielić plan w życie musieli zakupić specjalnie przygotowane do górskich warunków wózki. Lekka konstrukcja z aluminium i stali, dwa kijki i siedzisko na jednym kole. Użytkownicy muszą poruszać się w towarzystwie pomocników, bo choć wózek pozwala pokonać bardzo trudny teren – niestety nie można go napędzić samodzielnie. Firma weszła w partnerstwo z innymi, które przykazały pieniądze na wózki oraz ich magazynowanie w okolicy trasy, by podróżni nie musieli ich kupować ani transportować na własny koszt.


- Dostępność jest kwestią kreatywności – mówił w rozmowie z CNN Navarro – Czasami dostajemy telefony od pracowników parków narodowych, którzy chcą byśmy organizowali tam zwiedzanie. Niestety z powodu obaw o erozję terenu oraz inne obostrzenia tego w jaki sposób można przystosowywać chronione miejsca nie zawsze można po prostu postawić rampę dla wózków.

Czterodniowa wycieczka dla wózkowicza to koszt 1,5 tysięcy dolarów, w tym zakwaterowanie.

Od 2017 roku wprowadzono limity i bilety przy zwiedzaniu starożytnego inkaskiego miasta. Lokalne władze były zaniepokojone ilością turystów, która mogła zagrozić ruinom. Wprowadzono także limit czasowy dla zwiedzających oraz zakaz przelotu i filmowania za pomocą dronów.

Źródło: Independent