Do dokarmiania ptaków zimą nie trzeba chyba nikogo namawiać. Inna sprawa, że wskutek globalnego ocieplenia zimy są coraz łagodniejsze. Latem natomiast coraz częściej gnębią nas fale upałów i susze. Są one także niebezpieczne dla ptaków w miastach, które często nie mają gdzie zdobyć wody, niezbędnej im do życia.

Latem wiele młodych osobników dopiero co opuściło gniazda. Ich rodzice są zmęczeni swymi obowiązkami. Powinien to być dla ptaków czas na odpoczynek i nabranie sił. Zwłaszcza, że wiele gatunków już wczesną jesienią, podejmie trud wędrówki na zimowiska. Tymczasem gdy brakuje kałuż, a wiele mniejszych zbiorników wodnych wysycha, ptakom grozi odwodnienie. Letnie burze niewiele pomagają, bo woda szybko wsiąka w suchą ziemię i paruje z kałuż.

Problemem, jakim jest dostęp do wody zajęli się polscy uczeni. Ich pracę opublikowano na łamach czasopisma naukowego „European Zoological Journal”.

Ptaki w mieście muszą mieć dostęp do wody do picia i kąpieli

Gospodarka wodna ptaków jest zupełnie inna od naszej. Ptaki charakteryzują się wysoką temperaturą ciała, dochodzącą nawet do 44 st. C. W gorące dni regulacja temperatury ciała ptaka odbywa się głównie poprzez parowanie wody. Jest to trudniejsze niż u nas, bo ciało ptaka jest pokryte piórami. Dlatego w czasie upałów ptaki dyszą z otwartymi dziobami.

Ptaki nie tylko piją wodę, ale też się w niej kąpią. – Tymczasem wody jest, niestety, jest coraz mniej, zwłaszcza w miastach, gdzie w wielu miejscach króluje najzwyczajniej „betonoza”. Dlatego też chcieliśmy zobaczyć, jakie miejsca ptaki wykorzystują do wodopoju i kąpieli. Prace miały charakter wielkoprzestrzenny i objęły teren całej Polski, a w zbieranie materiałów było zaangażowanych kilkanaście osób z wielu instytucji – wyjaśnia prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

– Sporym zaskoczeniem było to, jak wiele gatunków korzysta z drobnych pojników. Łącznie stwierdziliśmy bowiem 2335 ptaków, aż z 51 gatunków – dodaje prof. Łukasz Jankowiak z Uniwersytetu Szczecińskiego.

Pojnik dla ptaków nie powinien stać obok kociej miski

Jednak nie każde źródło wody jest dla ptaków bezpieczne. – Ptaki są naprawdę niezwykle plastyczne w odnajdowaniu i wykorzystywaniu zasobów wodnych. Za pojnik czy miejsce kąpieli może służyć kałuża w lesie czy na polu, fontanna, woda cieknąca z węża ogrodowego, kranu czy pompy – wymienia prof. Tryjanowski. Badania wykazały, że ptaki z reguły wolą takie „przypadkowe” wodopoje niż miski czy kuwety z wodą, jakie im wystawiamy.

Dlaczego? Możliwe, że chodzi także o szybsze nagrzewanie się lub zabrudzanie wody w małych pojnikach. Ale problemem jest też to, że pojniki często są wystawiane w sąsiedztwie pojemników z karmą dla psów i kotów. A to naraża spragnione ptaki na atak tych zwierząt. Zwłaszcza kotów, które polują nawet wtedy, gdy nie są głodne.

– Warto w ogrodzie, a nawet na balkonie postawić pojnik dla ptaków. Trzeba jednak oddalić go od miejsc dokarmiania domowych pupili. A także zadbać o czystość i bezpieczeństwo pojnika – rekomendują naukowcy. Najlepsze dla ptaków są pojniki zawieszane w miejscach niedostępnych dla kotów. Trzeba tylko dbać o to, by stale była w nich świeża woda.

Woda w ogrodzie jest potrzebna także jeżom

W ogrodzie warto jednak wystawiać płytkie miski czy kuwety z wodą bezpośrednio na ziemi, w zacienionych miejscach. Skorzystać z nich mogą inne zwierzęta mieszkające w pobliżu nas – przede wszystkim jeże. O tej porze roku samice opiekują się młodymi, które muszą szybko urosnąć i przybrać na wadze przed zimą.

Dla jeży niebezpieczne mogą być ogrodowe oczka wodne. Jeśli są głębokie i mają strome ściany, spragniony jeż może wpaść do wody, próbując się napić. Nie mogąc z niej wyjść, będzie pływał, aż osłabnie i utonie. Dlatego jeśli nasz ogród odwiedzają jeże, warto umieścić w oczku np. deskę służącą jako rampa.

Źródło: European Zoological Journal.