Monety, a szczególnie te sprzed dziesiątek lub setek lat, mają często olbrzymią wartość naukową. To cenne źródło wiedzy historycznej i archeologicznej, a analiza niektórych egzemplarzy często ujawniała nowe fakty z danej epoki. Tak było m.in. w przypadku bizantyjskiej monety, którą wybito w 1054 roku.

Badania wykazały, że mogła przedstawiać wybuch supernowej. Odkrycie jest niezwykle ciekawe. To zjawisko, widoczne przez całą dobę przez 23 dni, a w nocy przez 653 dni, miało być ukrywane przez Kościół w Europie. Stało się tak, ponieważ wszelkie wydarzenia astronomiczne były sprzeczne z jego nauczaniem.

Monety odnalezione w Siedmiogrodzie uważane były przez lata za fałszywki

Jednak monety, tak jak i większość cennych przedmiotów, bywały podrabiane nawet w starożytności. Dopiero postęp w nauce i technologii na przełomie XX i XXI wieku umożliwił lepsze odróżnianie oryginałów od falsyfikatów. Jednak wciąż bywa to nie lada wyzwaniem.

W 1713 roku w Transylwanii odnaleziono kilka złotych monet, które przypominały aureusy. To rzymskie monety, które wybijane były od I wieku p.n.e. Na kilku z nich widniał wizerunek nieznanego mężczyzny, a na jednej napis „Sponsianus". Archeolodzy twierdzą, że człowiek ten miał być pretendentem do tytułu cesarza za panowania Filipa I Araba w latach 244–249 n.e. Niektórzy historycy uważają również, że był uzurpatorem, który planował obalić ówczesnego władcę.

Duża część środowiska archeologicznego uznała jednak, że monety były dziełem fałszerzy. Nie wiadomo było jednak, czy podrobiono je w czasach domniemanego cesarza, czy też w czasach nowożytnych. Numizmatycy w XIX wieku zwrócili uwagę, że awers monety Sponsianusa nie przypomina innych monet, które wybijane były według dokładnie określonego systemu monetarnego w Rzymie. Z kolei rewers wygląda jak kopia republikańskiego denara, który był wybijany od 135 r. p.n.e.

Nowa analiza wykazała, że Sponsianus naprawdę istniał

Naukowcy z Wielkiej Brytanii postanowili dokładnie przeanalizować monetę z wizerunkiem Sponsianusa. W tym celu wykorzystali badania z wykorzystaniem mikroskopu elektronowego oraz obrazowania ultrafioletowego. Badacze odkryli, że na jej powierzchni znajdują się minimalne rysy.

Autorzy twierdzą, że takie uszkodzenia świadczą o tym, że moneta faktycznie musiała być w przeszłości w obiegu. Według badaczy ślady są zbyt małe, aby można było mówić o celowym zarysowaniu. Ponadto uczeni odkryli resztki gleby. Wstępna analiza wykazała, że moneta musiała być zakopana na długo przed XVIII wiekiem.

Brytyjscy naukowcy odkryli również, że aureusy odkryte w Transylwanii wykonano tylko w 90% ze złota. Pozostałe 10% to mieszanka srebra i miedzi. Eksperci zwracają uwagę na to, że w rzymskich mennicach produkowano monety z czystego złota.

– To może sugerować, że monety są fałszywkami. Jednak naszym zdaniem te aureusy zostały wybite poza granicami starożytnego Rzymu, prawdopodobnie z niedokładnie rafinowanej rudy – twierdzi Paul Pearson, profesor University College London i współautor badania.

Sponsianus utworzył samozwańczą, wojskową republikę na obszarze Rumunii

Wszystkie monety, które odnaleziono w Siedmiogrodzie, pochodziły z okresu, w którym panował Filip I Arab. Co więcej, na niektórych awersach widnieje wizerunek rzymskiego cesarza. Według badaczy oznacza to, że Sponsianus nie mógł być wówczas uzurpatorem.

– Naszym zdaniem Sponsianus był wodzem zbuntowanej armii w odizolowanej rzymskiej prowincji Dacja (dzisiejsza Rumunia) w trakcie kryzysu wieku III. Epoka ta nazywana jest przez historyków „wiekiem anarchii”, „epoką żołnierzy-cesarzy” oraz „monarchią wojskową”.

Naukowcy podejrzewają, że Sponsianus nie był cesarzem całego Rzymu, ale władcą swojego nowego imperium, które stworzył na obszarze Rumunii. Prawdopodobnie w granicach jego małego, samozwańczego państwa zlecał wybijanie swoich monet, które przypominały barbarzyńskie fałszywki. Na początku wykorzystywano stare projekty z epoki republikańskiej, a z czasem zaczęto produkować aureusy z wizerunkiem nowego „cesarza”.

Źródło: PLOS One.