Od wielu dni z różnych regionów Polski zaczęły docierać informacje o tym, że koty umierają na tajemniczą chorobę. Czasem do śmierci dochodziło już po jednym dniu od wystąpienia pierwszych objawów. A te u wszystkich zwierząt wyglądały podobnie. Czworonogi miały duszności, wysoką gorączkę, sztywność kończyn, otępienie, drgawki i ataki padaczkowe.

Choroba, która zabija koty

23 czerwca Główny Inspektorat Weterynarii poinformował, że na podstawie wyników badań laboratoryjnych, które przeprowadzono w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach, stwierdzono, iż przyczyną zachorowań jest wirus grypy. Eksperci zaznaczyli jednak, że więcej będzie można powiedzieć po dokonaniu dodatkowych badań.

Trzy dni później GIW wydał komunikat, że przebadano 11 próbek, które pochodziły z całej Polski. Stwierdzono, że 9 z nich wykazało dodatni wynik na wirusa ptasiej grypy H5N1. Próbki pochodziły z Poznania, Trójmiasta i Lublina. Lekarze przyznali, że nie nie udało się jeszcze ustalić źródła zakażenia. Eksperci zwracają uwagę, że chociaż sprawa jest bardzo poważna, nie możemy jeszcze mówić o epidemii.

W obecnej sytuacji nie należy wypuszczać kotów na zewnątrz / fot. Getty Images

– Kilka przypadków choroby nie oznacza jeszcze epidemii. Co więcej, z różnych rejonów Polski dochodzą sygnały od lekarzy weterynarii, iż nie obserwują w swoich lecznicach wzmożonej zachorowalności i śmiertelności kotów. Tak więc jest nadzieja, iż mamy nadal do czynienia ze sporadycznymi zakażeniami wirusem H5N1, które znane były u kotów od 20 lat – skomentował prof. Tadeusz Frymus, polski lekarz weterynarii, specjalista chorób zakaźnych zwierząt i wykładowca Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie.

Do zakażenia wirusem po raz pierwszy doszło w 2004 roku

W przeszłości zdarzały się już przypadki zakażeń kotów ptasią grypą. Po raz pierwszy wirusa H5N1 u tych zwierząt opisano w Tajlandii w 2004 roku. Prof. Tadeusz Frymus w opublikowanym w internecie oświadczeniu przypomina, że zachorowało wówczas 15 kotów. Objawami były m.in. wymioty i odkasływanie krwi. Infekcja charakteryzowała się dużą śmiertelnością. Prawdopodobnie jeden z tych osobników pożywiał się zwłokami kurczaka, który znajdował się na fermie zakażonej wirusem H5N1.

– Następnie doświadczalne zakażenia dotchawicze lub doustne potwierdziły podatność kotów na ten zarazek. W Azji, ale także i innych częściach świata od czasu do czasu odnotowywano sporadyczne zachorowania kotów w okolicach występowania wirusa H5N1 u drobiu lub ptaków dzikich. Jednakże nawet w Chinach, gdzie wirus H5N1 jest bardzo powszechny, przeciwciała przeciw temu wirusowi ma tylko 0,2–2,6% kotów. To sugeruje ekspozycję na ten zarazek jedynie w ścisłym związku z zakażeniami ptaków – zwraca uwagę lekarz weterynarii.

Naukowiec przypomina, że do pierwszego przypadku zakażenia kotów wirusem w Europie doszło w 2006 roku. H5N1 zidentyfikowano u trzech bezpańskich zwierząt, które znaleziono martwe na niemieckiej wyspie Rugia. – Prawie w tym samym czasie w jednym ze schronisk w Austrii wykryto ten zarazek u trzech zdrowych kotów, zbadanych po przyjęciu do tego schroniska łabędzia zakażonego wirusem H5N1. W końcu 2022 roku opisano we Francji kolejny śmiertelny przypadek u kota – przypomina profesor Frymus.

Czy ptasia grypa jest groźna dla kota?

Ptasia grypa, zwana również influenzą ptaków, to ostra choroba zakaźna, która występuje powszechnie u ptaków, ale do zakażenia może dojść również wśród innych zwierząt. Wywołuje ją typ A wirusa grypy. Najgroźniejszym szczepem wirusa jest H5N1, czyli ten, który zdiagnozowano u polskich kotów. Tadeusz Frymus zaznacza, że wirus namnaża się u kotów nie tylko w ich układzie oddechowym, ale i pokarmowym, w mięśniach, sercu, a nawet w mózgu.

Choroba doprowadza do ostrych zapaleń ze zmianami krwotocznymi i martwicowymi, a bardzo często do śmierci. Według polskiego uczonego okres inkubacji trwa ok. 1–2 dni. Charakterystycznymi objawami są:

  • gorączka,
  • zapalenie spojówek,
  • duszności,
  • wydzielina z nosa, bardzo często krwista,
  • objawy ze strony przewodu pokarmowego,
  • drgawki.

Jak uchronić kota przed zarażeniem?

Eksperci zgadzają się co do tego, że w obecnej sytuacji zagrożenie dla kotów jest bardzo duże. Szczególnie, że zwierzęta te są znacznie bardziej podatne na wirusa niż psy lub inne stworzenia domowe. Niektóre przychodnie weterynaryjne przygotowały instruktaż dla właścicieli zwierząt, co zrobić, aby uchronić swojego pupila. Oto kilka podstawowych zasad:

  • Nie należy wypuszczać zwierząt na spacery.
  • Ograniczyć wypuszczanie kotów na balkon i tarasy.
  • Nie karmić ich surowym mięsem.
  • Po każdym powrocie do domu należy zdezynfekować ręce.
  • Należy schować wszystkie buty przed kotami.

Prof. Frymus zwraca również uwagę na to, że przy podejrzeniu, że nasz pupil może być zakażony wirusem H5N1, należy go odizolować i ograniczyć z nim kontakt do minimum. A także myć i dezynfekować ręce po kontakcie z jego wydzielinami/wydalinami. Należy również odkazić kuwety, żwirki, miski i inne potencjalnie skażone przedmioty.

Czy człowiek może zarazić się ptasią grypą?

W historii znane są przypadki zakażenia człowieka ptasią grypą, ale lekarze uspokajają. Było ich naprawdę mało. – Niezwykle rzadko wirus H5N1 może zakazić człowieka. Od 1997 roku na całym świecie zanotowano 885 takich przypadków, wszystkie po kontakcie z zakażonym ptactwem. Nie są znane przypadki zakażenia człowieka od kota, psa czy innych niż ptaki zwierząt – uspokaja prof. Frymus.

– Także szerzenie się tej infekcji pomiędzy ludźmi nie było obserwowane. Choć też u ludzi możliwe są bezobjawowe lub łagodne zakażenia, to śmiertelność przy tej infekcji wynosi około 50% – zwraca uwagę uczony. – Nie ma szczepionki przeciw tej chorobie dla kotów. Brak jest również doświadczeń z leczeniem kotów oseltamiwirem, zalecanym do profilaktyki i leczenia grypy u ludzi. Pozostaje więc terapia objawowa – podsumowuje prof. Frymus.

Źródła: Główny Inspektorat Weterynarii, oświadczenie prof. Tadeusza Frymusa.