Na naszej planecie jest coraz cieplej. Eksperci zwracają na to uwagę od wielu lat, ale nic się nie zmienia. Rządy na świecie próbują wprowadzać zmiany, jednak to wciąż za mało. Ostatnie 8 lat to olbrzymi wzrost globalnego ocieplenia. Naukowcy już teraz wyrażają obawy, że osiągnięcie Porozumienia Paryskiego jest już coraz mniej wykonalne.

Kryzys klimatyczny jest faktem

Ubiegłoroczny raport ONZ zwracał uwagę na najważniejsze problemy naszej planety, które są związane z ociepleniem klimatu. Po pierwsze lodowce, które coraz szybciej topnieją, co wpływa na wzrost poziomu mórz. Coraz częściej organizmy żywe zaczynają tracić swoje siedliska, a podnoszące się temperatury powietrza i oceanów wpływają na częstsze i dużo bardziej intensywne sztormy przybrzeżne, w tym huragany i tajfuny.

Z drugiej strony, odnotowuje się coraz większe stężenie metanu w atmosferze. Szacuje się, że jest ono niemal trzy razy wyższe niż przed rewolucją przemysłową. Ponadto ONZ przestrzega, że w ciągu ostatnich dwóch dekad wzrosła liczba katastrof i ekstremalnych zjawisk pogodowych. Wiele z nich prowadzi do śmierci tysięcy, a nawet milionów zwierząt i ludzi na Ziemi.

Najcieplejszy poniedziałek w historii

Tym razem docierają do nas kolejne informacje, które mogą budzić niepokój. Według badań amerykańskiego Centrum Narodowej Służby Pogodowej poniedziałek 3 lipca był najgorętszym dniem pod względem średniej globalnej temperatury w historii, odkąd prowadzone są pomiary. Eksperci nie mają złudzeń, że nie jest to przypadek, lecz kolejny efekt kryzysu klimatycznego.

Średnia globalna temperatura powietrza osiągnęła 17,01°C. Oznacza to, że przewyższyła najwyższą temperaturę z sierpnia 2016 roku. Wówczas meteorolodzy wskazywali 16,92°C.

Eksperci przypominają, że południe Stanów Zjednoczonych zmagają się ostatnio z falą bardzo intensywnych upałów i ekstremalnych warunków pogodowych. Tak samo jest w niektórych regionach Chin, gdzie temperatury przewyższają 35°C. Z kolei w Afryce Północnej termometry wskazują do nawet 50°C. Co więcej, Antarktyda, w której obecnie trwa zima, zmaga się z rekordowo wysokimi temperaturami. Ekolodzy wskazują, że te anomalie pogodowe będą miały wpływ na przyspieszenie topnienia lodowców.

Będzie jeszcze cieplej

Najnowsze badania wykazały, że jeśli ten proces się nie zatrzyma, poziom mórz na Ziemi może podnieść się nawet o kilkadziesiąt centymetrów. Eksperci przypominają, że na zmianę klimatu i topnienie szczególnie narażone są lodowce Pine Island i Thwaites. Proces ablacji tego drugiego już dziś odpowiada za ok. 4% globalnego wzrostu poziomu mórz.

– Ludzie na całym świecie już teraz odczuwają skutki zmian klimatycznych. Od fal upałów, pożarów i zanieczyszczenia powietrza aż po powodzie i ekstremalne burze. Globalne ocieplenie zwiększa również straty w uprawach i rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. Ma też ogromny wpływ migrację – mówi Jeni Miller, dyrektor wykonawczy w Global Climate and Health Alliance, którego cytuje The Guardian.

– Wydobycie i wykorzystywanie węgla, ropy i gazu szkodzi zdrowiu ludzi i jest głównym motorem ocieplenia klimatu. Tym bardziej rządy na całym świecie muszą przygotować się do kolejnego szczytu Cop28 i zadeklarować podjęcie zobowiązania do wycofania wszystkich paliw kopalnych i sprawiedliwego przejścia na energię odnawialną – dodaje.

Naukowcy podkreślają, że w przyszłym roku temperatury na świecie mogą być jeszcze wyższe. Wszystko przez nadejście El Niño, pierwsze tak duże od 7 lat. To zjawisko pogodowe i oceaniczne, które polega na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie wysokiej temperatury na powierzchni Oceanu Spokojnego. Wielu badaczy podkreśla, że czeka nas wręcz „śmiercionośna” pogoda.

Źródło: The Guardian