Czaszka miała należeć do peruwiańskiego wojownika, który żył ok. 2000 lat temu. Kiedy archeolodzy odnaleźli jego szczątki, zauważyli, że w miejscu kości skroniowej i ciemieniowej znajdował się metalowy implant.

Naukowcy twierdzą, że może to być najstarszy w historii dowód na ten rodzaj operacji chirurgicznej. Co ciekawe, uczeni uznali, że człowiek po zabiegu przeżył. Teraz jednak, część środowiska akademickiego podaje w wątpliwość autentyczność implantu.

Czaszka kością niezgody naukowców

Czaszka została przekazana Muzeum Osteologii w Oklahomie. Pracownicy placówki przekazali mediom, że mężczyzna prawdopodobnie został ranny podczas jednej z bitew. Po tym wydarzeniu, wojownik miał przejść niezwykle zaawansowaną, jak na tamte czasy operacje. Prawdopodobnie należał do kultury andyjskiej.

Naukowcy zauważyli, że oprócz implantu, w czaszce znajdował się ślad po trepanacji. To zabieg, który polega na wywierceniu otworu, w celu uśmierzenia bólu. Pierwsze archeologiczne dowody datują najstarszą trepanację na okres neolitu.

Wątpliwości badaczy budzi pochodzenie metalowego implantu

Badacze twierdzą, że przeprowadzenie samego zabiegu trepanacji jest wielce prawdopodobne. Wątpliwości zaś budzi sam implant. Przedstawiciel muzeum w Oklahomie przekazał, że potrzebne są badania metodą datowania radiowęglowego, żeby móc potwierdzić, z którego roku może pochodzić metalowy obiekt.

Analiza implantu może przynieść odpowiedź na kluczowe pytanie o jego autentyczność. Techniki metalurgiczne ludności, która zamieszkiwała tereny dzisiejszego Peru są znane archeologom. Naukowcy są pewni, że badania metalowego fragmentu mogą pomóc rozwikłać tę zagadkę i dowiedzieć, gdzie został wytworzony.

Czas na badania, które ocenią autentyczność implantu

Portalowi Live Science udało się porozmawiać z ekspertami, którzy nie byli zaangażowani w badania nad kontrowersyjną czaszką. Część naukowców podchodzi do tej sprawy z dużym dystansem i sceptycyzmem. Jednym z najważniejszych argumentów przeciw jest fakt, że na razie opieramy się tylko na obserwacjach, a nie badaniach naukowych.

Dopiero wówczas będziemy mogli rzetelnie ocenić, czy mamy do czynienia z przykładem udanej operacji wszczepienia implantu sprzed tysięcy lat, czy fałszywką. Na chwilę obecną nie można dzielić skóry na niedźwiedziu.

Dotychczas odnalezione przypadki starożytnych implantów były fałszywkami

Kolejny argument przeciwko przedstawił prof. John Verano, antropolog z Tulane University w Luizjanie. Według niego czaszka jest oryginalna, ale implant został sfałszowany, żeby zwiększyć ten fragment szkieletu bardziej wartościowym. Uczony podejrzewa, że kawałek metalu mógł zostać wszczepiony wiele dekad wcześniej.

Prof. Verano już kilka lat temu badał czaszki, które miały ślady po tego rodzaju operacjach chirurgicznym. W 2010 roku opublikował artykuł na łamach International Journal of Osteoarcheology, w którym opisał przykłady kilku fałszerstw.

Znajdowały się również takie implanty, które nie zostały wszczepione w wyniku zabiegu, lecz ktoś umieścił je w miejsce czaszki, prawdopodobnie jako element rytuału pogrzebowego.

Implant może być fałszywy, ale wojownik na pewno doznał urazu czaszki

Live Science podaje, że niektórzy naukowcy wolą powstrzymać się od przedwczesnych sądów. To, że nauka nie zna jeszcze przypadków takich operacji sprzed 2000 lat, nie oznacza, że takie nie miały miejsca.

Nie mniej, badacze są przekonani, że wojownik, do którego należy czaszka, na pewno odniósł poważne obrażenia. Pęknięcia na czaszce wskazują, że po tej kontuzji, mężczyzna przeżył.

Prof. Danielle Kurin, antropolożka z Uniwersytetu Kalifornijskiego powiedziała Live Science, że znane są przypadki, kiedy po zabiegu trepanacji starożytni nakładali w wywiercone miejsce różne przedmioty, między innymi metalowe hełmy, lub kawałki tykwy, aby zabiezpieczyć wywiercony obszar.

Nauka wciąż jest pełna sekretów, a kultury, które żyły tysiące lat temu mogą naukowców jeszcze nie raz zaskoczyć. Tak, jak choćby w przypadku udanej najstarszej w historii operacji ucha, która została wykonana 5300 lat temu, o której niedawno informowaliśmy Państwa na łamach portalu National Geographic.

Źródło: Live Science