Dobra wiadomość dla wszystkich miłośników wpatrywania się w nocne niebo. W tym tygodniu oprócz gwiazd i księżyca będzie można zauważyć również tzw. kosmiczny pociąg. Jedyny warunek udanych obserwacji to bezchmurne niebo – nie potrzebujemy żadnych teleskopów, bo obiekty widać gołym okiem. No dobrze, a czym jest „kosmiczny pociąg”?

Satelity Elona Muska

W środę 19 stycznia o godz. 3:03 czasu polskie amerykańskie przedsiębiorstwo przemysłu kosmicznego SpaceX wystrzeliło na orbitę serię 49 satelitów. Obiekty zostały wysłane w Centrum Kosmicznym Johna F. Kennedy'ego na Florydzie przy użyciu rakiety Falcon 9.

To już kolejny raz, kiedy satelity nazywane starlinkami (od systemu Starlink) wystrzelono na orbitę okołoziemską. Pierwsza seria została wysłana w maju 2019 r. Docelowo na orbicie ma być 12 tysięcy.

Starlinki na polskim niebie

Choć od Elona Muska dzielą nas tysiące kilometrów, jego działania zobaczymy na nocnym niebie również nad Polską. Ciąg satelitów, czyli „kosmiczny pociąg” łatwo dostrzec bez specjalistycznego sprzętu. Jak je rozpoznać? To rząd świecących punktów, które miarowo poruszają się po niebie w kierunku zachód-wschód. Starlinki mogą mieć różną jasność i lecieć w nierównych odstępach między sobą – to zależy, ile czasu upłynęło od ich wystrzelenia.

W najbliższych dniach warto zerkać na wieczorne niebo. „Kosmiczny pociąg” będzie widać nad Polską w piątek i sobotę o godz. 17:56. Wcześniejsze przeloty zaobserwowano w środę i czwartek o tej samej godzinie. To najprawdopodobniej nieostatni raz, kiedy satelity Starlink pojawią się w tym roku na polskim niebie. Poprzednim razem można było je obserwować w lipcu ubiegłego roku. Widowisko było jednak zarezerwowane tylko dla nocnych marków, ponieważ wypadało o godz. 2:39.

Kosmiczny Internet

Po co to wszystko? Satelity są wysyłane na orbitę okołoziemską, żeby dostarczyć dostęp do bezprzewodowego Internetu na całym świecie. Usługa jest dostępna w Polsce od 2021 r. Na razie odstrasza jednak kosmicznym – a jakże – cenami. Cena miesięczna abonamentu to około 450 zł, z kolei instalacja wymaganego sprzętu to wydatek około 2,5 tys. zł.

Astronomowie przypominają, że rosnąca liczba satelitów na orbicie wiąże się z pewnymi utrudnieniami dla nauki. Szacuje się, że za kilka lat na większości zdjęć astronomicznych widać będzie zanieczyszczenia, czyli smugi świetlne zostawiane przez starlinki.