Bochra Belhaj Hamida, prawniczka walcząca o prawa człowieka oraz jedna z założycielek i była przywódczyni Tunezyjskiego Związku Demokratycznych Kobiet, twierdzi, że myślenie, iż Arabka zaakceptuje mniej praw niż kobieta Zachodu, jest „kolonialne”. Ale jej podejście do uzyskania tych praw może być odmienne.

W Iranie aktywistki nie przestają śmiało dążyć do zmian poprzez indywidualne akty protestu w mediach społecznościowych. Sprzeciwiają się chociażby nakazowi noszenia przez kobiety hidżabów narzuconemu przez przywódców Republiki Islamskiej. W ciągu kilku ostatnich lat dziesiątki kobiet – często w białych strojach – publicznie zdzierało z głów chusty na filmach wideo opatrzonych hasztagiem #whitewednesdays, które robią furorę w internecie.

W Arabii Saudyjskiej kobiety i dziewczęta musiały do niedawna mieć pozwolenie męskiego opiekuna, żeby podróżować, wyjść za mąż albo studiować. W sierpniu wprowadzono nowe przepisy łagodzące system kurateli, który traktował kobiety jak osoby nieletnie. Te same władze saudyjskie, które w 2018 r. zniosły zakaz prowadzenia samochodów przez kobiety, wsadzały do więzień aktywistki, które jako pierwsze domagały się tego prawa.

Wiele z tych kobiet pozostaje w zakładach karnych, gdzie zdaniem ich rodzin były bite, torturowane, nękane seksualnie. Ich rzekome przestępstwa obejmują kontakty z międzynarodowymi organizacjami. Przesłanie płynące z ich zatrzymania jest jasne: w Arabii Saudyjskiej prawa będą udzielane kobietom na życzenie władz, a nie zdobywane lub uzyskiwane oddolnie. Kobiety nie mają w tej sprawie kontroli ani wyboru. Nie proś ani nie naciskaj i bądź wdzięczna za każde dodatkowe prawo, które ci przyznano.

Pracownicy lokalu wyborczego w Bengaluru podczas wyborów powszechnych w Indiach w 2019 roku. Konstytucja Indii z 1950 r. zapewnia prawo wyborcze każdemu pełnoletniemu obywatelowi Indii niezależnie od „religii, rasy, kasty, płci czy miejsca urodzenia”. Innymi słowy, od chwili powstania nowoczesnej republiki kobiety miały prawo głosu i korzystały z niego. Kobiety nadal stanowią zaledwie 14 procent parlamentarzystów. / PHOTOGRAPHS BY LYNN JOHNSON

Emancypacja kobiet w Afryce: na czym polega afrykański feminizm? 

W 2012 r. Joyce Banda została pierwszą kobietą-prezydentem Malawi, choć nie należy do rodziny politycznej w swoim kraju, w którym nie ma parytetu wyznaczającego udział kobiet w parlamencie. Malawi, wciśnięta między Zambię, Tanzanię i Mozambik, ma prawie 18 mln mieszkańców. Kolejne próby wprowadzenia parytetu płci (ostatnia w grudniu 2017 r.) zawodziły. A jednak Banda osiągnęła cel, mimo braku instytucjonalnej infrastruktury albo rodzinnych powiązań i pieniędzy, które mogłyby jej to ułatwić. Ojciec Bandy był członkiem orkiestry dętej malawijskiej policji. Kobieta-prezydent wspomina, że gdy miała osiem lat, przyjaciel rodziny, „wujek John”, powiedział jej ojcu, że dostrzega w Joyce duży potencjał.

– To zapadło mi w pamięć – mówi. – On zasiał ziarno. I miałam szczęście, bo mój ojciec wciąż mi przypominał, co powiedział wujek John, więc zawsze wiedziałam, że czegoś dokonam.

Zanim w 2009 r. Banda została wybrana na wiceprezydenta Malawi, była ministrem ds. płci, dobra dzieci i usług społecznych oraz ministrem spraw zagranicznych. Została prezydentem po nagłej śmierci swego męskiego poprzednika i pełniła urząd w latach 2012-2014. 
Kobiety są prezydentami jeszcze kilku krajów afrykańskich. Ten postęp w równouprawnieniu politycznym kobiet pani prezydent przypisuje przedkolonialnym wspomnieniom o kobiecych przywódcach, matrylinearnych systemach władzy odrzuconych przez kolonizatorów z Zachodu oraz o pojednawczym podejściu do feminizmu.

– Zachodni feminizm nie może się tutaj sprawdzić – twierdzi Banda, uznając go za konfrontacyjny. – Nie osiągniemy równouprawnienia płci, wykorzystując modele zaczerpnięte z innych miejsc. Tutaj, w Afryce, kobiety były przywódcami już wcześniej. I nie stawały się nimi przez zastraszanie mężczyzn, tylko przez ich przyciąganie i przekonywanie, żeby zrobili im miejsce. Na tym polega to podejście. Musimy zatem spojrzeć na nasze własne tradycje i zrobić to w nasz własny sposób.

Podczas gdy inwestorzy badają plany budowy dla uchodźców namiotów zasilanych energią słoneczną, Abeer Seikaly (po lewej), bada możliwość tworzenia przędzy z koziej sierści, tradycyjnego materiału Beduinów. Um Abdullah, rolniczka zatrudniona jako przędzarka Seikaly, pokazuje, co dzieje się z włosiem kozim ostatnio dostarczonym przez Seikaly. „Tak wiele można się nauczyć od tych kobiet” - mówi Seikaly / PHOTOGRAPHS BY LYNN JOHNSON

Życie Bandy ukształtowało jej walkę o prawa kobiet. Gdy zobaczyła, że jej najlepsza przyjaciółka, Chrissie Zamaere, musi zakończyć naukę po szkole podstawowej, bo jej rodziców nie było stać na wynoszące 6 dolarów czesne, założyła Joyce Banda Foundation. Fundacja zapobiegała dyskryminacji kobiet i wykształciła 6,5 tys. dziewczynek w bezpłatnych szkołach. 10 lat toksycznego małżeństwa skłoniło ją do założenia Narodowego Stowarzyszenia Kobiet Biznesu, grupy pożyczającej pieniądze drobnym handlarkom, bo finansowa niezależność daje kobietom nowe możliwości.

W 2006 r., jako minister ds. płci, Banda opowiadała się za prawem zakazującym domowej przemocy, a w 2013, za jej prezydentury, Malawi wprowadziło ustawę o równości płci. W trakcie dwóch lat jej urzędowania spadł wskaźnik śmiertelności matek. Banda zajmowała się tym problem od czasu, gdy po urodzeniu czwartego dziecka doznała krwotoków poporodowych.

Zyskała pomoc plemiennych wodzów-mężczyzn, przekonując ich, żeby zachęcali kobiety do rodzenia w szpitalach, pod opieką medyczną, a nie tradycyjnie, w domu. Jak mówi, jest to przykład feminizmu działającego w ramach kultury i zmieniającego normy społeczne z męskim wsparciem. Ludność Malawi, głównie rolnicza, jest głęboko konserwatywna.

Międzynarodowe grupy aktywistów naiwnie liczą, że rozwiążą afrykańskie problemy. Przekonują się, że mogą być tu przez 20 lat, po czym wracają, osiągnąwszy niewiele, ponieważ pewne kwestie, z którymi przybyli się zmierzyć, są tak zakorzenione w tradycji, że nie można od zewnątrz przełamać oporu. Skuteczniejsze jest zmienianie kultury od wewnątrz, poprzez pozyskiwanie wpływowych ludzi władzy, takich jak wodzowie. A jeśli władzę mają kobiety, rezultaty mogą być imponujące.