Położona na Syberii wioska Ojmiakon to jedno z najzimniejszych zamieszkanych przez ludzi miejsc na świecie. W styczniu 1926 r. miejscowe termometry pokazały rekordową wówczas wartość –71,2 st. Celsjusza. Zimniej było tylko w osadzie Tomtor, gdzie w 2004 r. zarejestrowano temperaturę powietrza –72,2 °C. Takie warunki utrudniają życie nie tylko ludziom, ale również zwierzętom gospodarskim. W najzimniejszych miesiącach części krów zakłada się wełniane „staniki”.

Pomimo tego, że w Oimiakon temperatury spadają nawet do –60 st. Celsjusza, spod warstw śniegu ulatują smugi dymu. To tzw. pożary zombie. Zjawisko można zauważyć nawet podczas najbardziej srogich zim i może utrzymywać się nawet przez kilka miesięcy.

„Pożary zombie” na Syberii

„Pożary zombie” występują w regionach o ekstremalnie zimnym klimacie, takich jak Alaska, północna Kanada, czy właśnie Syberia. Eksperci przewidują, że mogą pojawiać się coraz częściej w wyniku zmian klimatycznych i pożarów będących następstwem globalnego ocieplenia. Można to łatwo wytłumaczyć. Wraz ze wzrostem temperatury płaty wiecznej zmarzliny zaczynają się topić i uwalniać gaz uwięziony w lodzie. Zimą, kiedy termometry wskazują wartości poniżej zera, a ziemię pokrywa śnieg, uwolniony gaz na nowo roznieca pożary z lata wiosny – tym razem żywioł pozostaje jednak pod białym puchem.

Nietypowe zjawisko zostało nagrane przez Semyona Sivtseva – mieszkańca Syberii i fotografa – niedaleko Ojmiakonu, bliżej wioski Khara Tumul. W tym samym miejscu, gdzie latem występowały pożary. Mężczyzna przyznaje, że „pożary zombie” są dość częste w regionie, a zdarza się, że dym spod śniegu widać nawet przez kilka lat.

Zjawisko będzie coraz częstsze

2021 r. był wyjątkowo suchy, co doprowadziły do wybuchu wiele pożarów na Syberii. Na zdjęciach satelitarnych wykonanych w kwietniu tego roku widać, że żywioł pojawił się już w kwietniu, kiedy na ziemi wciąż leżał śnieg. Nagranie Sivtseva zostało opublikowane niedługo po tym, jak naukowcy z unijnej usługi monitorowania atmosfery Copernicus ujawnili, że pożary na całym świecie wyemitowały w ostatnich miesiącach dwa razy tyle dwutlenku węgla, co Niemcy przez dwa lata. Mowa 1,76 miliarda ton.

Specjaliści podkreślają, że to, co działo się na Syberii, było jedną z najsmutniejszych katastrof naturalnych w tym roku.

– Widzieliśmy, jak rozległe regiony doświadczają intensywnej i długotrwałej aktywności pożarów. Zmieniający się klimat zwiększa ryzyko łatwopalności roślin – podsumowuje Mark Parrington, naukowiec koordynujący program Copernicus.

Źródło: The Siberian Times