Kiedy Mary Anning, córka angielskiego rzemieślnika, prowadziła poszukiwania na klifach w hrabstwie Dorset, słowo „dinozaur” jeszcze nie istniało. Był początek XIX wieku i zanim dinozaury miały pojawić się w literaturze naukowej, musiało minąć jeszcze dwadzieścia lat.

Jednak dobrze znano już skamieniałości wielkich wymarłych gadów. Jeszcze w XVIII wieku znajdowano bowiem kości zwierząt, które nie przypominały żadnych z żyjących. Pierwsi pionierzy paleontologii zaczęli postulować badanie ich w sposób uporządkowany i z pomocą rodzących się właśnie metod naukowych. Kolekcjonowanie skamieniałości zaczęło się robić modne.

Mary Anning urodziła się w 1799 r. mieście Lyme Regis na angielskim wybrzeżu. W okolicach jej domu ciągnęły się klify, z których jej ojciec, by sobie dorobić, wydobywał skamieniałości. Gdy zmarł, kilkunastoletnia Mary przejęła po nim to zajęcie. Znajdowała czaszki i kości zwierzęcia, które wówczas nazywano Proteosaurus. Prawdopodobnie ok. 1811–1812 roku znalazła również jego kompletny szkielet.

Pierwszy szkielet ichtiozaura

Nazwa Proteosaurus nie przyjęła się, zastąpiło ją słowo ichtiozaur. To właśnie skamieniałości ichtiozaura znajdowała Anning. Szkielet, którego znalezienie jej się przypisuje, był pierwszym kompletnym szkieletem tego zwierzęcia, jaki kiedykolwiek odkryto.

Ichtiozauty to rząd potężnych morskich gadów, dalekich krewnych dzisiejszych jaszczurek i węży. Żyły między 251 a 66,5 mln lat temu. Najwięcej ichtiozaurów pływało w morzach w jurze, ok. 200 mln lat temu.

Ichtiozaury przypominały nieco ryby skrzyżowane z jaszczurkami. Osiągały do ok. 3 metrów długości, miały wielkie oczy i długi, ostro zakończony pyszczek. Ich skamieniałości dla laika wyglądają jak skamieniałość krokodyla.

Tak zresztą początkowo uważał również sir Everard Home. To on wymyślił określenie Proteosaurus i jako pierwszy przedstawił szkielet ichtiozaura londyńskiemu środowisku naukowemu w 1819 r. Home brał ichtiozaury wpierw za krokodyle, potem za ryby. W końcu zaś uznał, że to zwierzę będące ogniwem między nimi.

Nieudana aukcja szkieletu

Zbieranie skamieniałości nie było intratnym zajęciem. Zbiory Mary Anning odkupywał od niej zamożny kolekcjoner, pułkownik Thomas Birch. W kwietniu 1820 r., by pomóc Anning, wystawił je na aukcji. Jednak nie osiągnęły ceny wywoławczej i do sprzedaży nie doszło. Za to w dzienniku Royal College of Surgeons w czerwcu 1820 r. pojawiła się notatka o zakupie od Bircha pełnego szkieletu ichtiozaura. Wyceniono go na 100 funtów (dzisiejsze 8,5 tys. dol.).

Skamieniałość pozostawała własnością Royal College of Surgeons do maja 1941 r. Wtedy została zniszczona w czasie nalotu bombowego. Dotychczas sądzono, że zachowały się jedynie jej rysunki. Nigdzie bowiem nie zachowała się żadna informacja o tym, że udało się zrobić jej kopie.

Znalezisko o znaczeniu historycznym

Najwyraźniej jednak tak się stało. W czasopiśmie „Royal Society Open Science” ukazała się właśnie praca dwojga naukowców, którzy opisują, jak wytropili dwa gipsowe odlewy szkieletu najprawdopodobniej znalezionego przez Anning.

Odkrycia dokonali Dean Lomax z Uniwersytetu Manchesteru i Judy Massare z Uniwersytetu Stanu Nowy Jork. Naukowcy przez kilka lat przeczesywali różne muzea w poszukiwaniu skamieniałości ichtiozaurów – oryginałów lub odlewów – z wczesnej jury. W muzeum historii naturalnej Uniwersytetu Yale (Peabody Museum) natrafili na odlew przekazany tej instytucji w 1930 r. W opisie wzmiankowane jest, że to kopia ichtiozaura z Lyme Regis w Dorset. Drugą kopię, lepszej jakości, badacze wytropili w muzeum w Berlinie. Jest doskonale wykonana, jednak w tym przypadku opis nie wyjaśnia, skąd pochodzi.

Kopia skamieniałości ichtiozaura
Kopia skamieniałości ichtiozaura z muzeum w Berlinie / fot. University of Manchester

Porównanie obu tych odlewów i rysunku skamieniałości ichtiozaura zrobionego na potrzeby pracy Home’a w 1819 r. doprowadziło naukowców do wniosku, że są to jego kopie. – To znamienne – napisali Lomax i Massare – że lepsza kopia znalazła się właśnie w Berlinie, biorąc pod uwagę, że oryginał został zniszczony przez Niemców w czasie II wojny światowej.

Naukowcy przypominają, że w XIX w. często rozsyłano po muzeach kopie ważnych znalezisk, co pozwalało szerzyć wiedzę i powiększać kolekcje. Jak widać zatem, skarby z przeszłości mogą znajdować się nie tylko zakopane w ziemi, ale również w archiwach i w magazynach muzealnych.


Źródło: Royal Society Open Science.