Mars Express, wiekowy i zasłużony orbiter Europejskiej Agencji Kosmicznej, zmapował swoimi sensorami wyjątkowo bogaty geologicznie obszar wokół wulkanu Jovis Tholus. Leży on w cieniu największego wulkanu Układu Słonecznego, Olympus Mons. Jovis Tholus jest znacznie mniejszy i właśnie odkryto ślady długiej historii jego erupcji.

Na obrazach – wygenerowanych cyfrowo z modelu terenu i wysokiej rozdzielczości danych z kamer orbitera – można wyróżnić wulkany, kratery uderzeniowe, uskoki tektoniczne, kanały rzeczne oraz morze zastygłej lawy. Złożony system kaldery wulkanu Jovis Tholus składa się z co najmniej pięciu kraterów, z których największy ma około 28 km szerokości. Kaldery schodzą w kierunku południowo-zachodnim.

Mars nosi ślady intensywnej aktywności wulkanicznej

– Wulkanizm jest zjawiskiem dość powszechnym na planetach skalistych. Ale w przypadku wulkanizmu marsjańskiego obserwujemy już tylko zastygłe pozostałości po burzliwej aktywności planety. Obszar Tharsis, czyli teren obserwowany ostatnio przez Mars Express, jest najbardziej rozpoznawalnym wulkanicznym miejscem na Marsie. Wznosi się tam największa góra w naszym Układzie Słonecznym – Olympus Mons – wyjaśnia dr Natalia Zalewska, geolożka i planetolożka z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

– W otoczeniu tej góry znajduje się mnóstwo innych, mniejszych wulkanów. Jednym z nich jest wysoki na dwa kilometry i posiadający wyjątkowo rozległą kaderę Jovis Tholus. Na podstawie zdjęć dostarczonych przez kamerę HRSC (High Resolution Stereo Camera) sondy Mars Express naukowcy z Niemieckiej Agencji Kosmicznej DLR przygotowali cyfrowy model terenu. To tzw. DTM, dzięki któremu można przedstawiać geomorfologię interesującego nas obszaru – dodaje dr Zalewska. CBK PAN pracowało przy międzynarodowym eksperymencie PFS (Planetary Fourier Spectrometer), jednym z siedmiu instrumentów naukowych sondy Mars Express. Grupa marsjańska instytutu opracowuje dane przesyłane przez sondę.

Na wschód od Jovis Tholus można dostrzec mniej rozwinięty wulkan, subtelnie wybrzuszający równinę. Powiększenie pokazuje szczelinowy otwór wentylacyjny, z którego wypływała mniej lepka lawa niż z Jovis Tholus. Naukowcy sądzą, że mogła to być aktywność podobna do tej rejestrowanej na Islandii lub Hawajach.

– Wulkanizm na Marsie zaczął się już w Noachianie, czyli około 3,8 mld lat temu. Trwał aż do epoki Amazonian. Szacuje się, że ostatnie erupcje skończyły się około dwa miliony lat temu. Był to wulkanizm bazaltowy – lawy o małej lepkości, przez co stożki przyjmowały kształt rozległych tarczy. Na Ziemi tego rodzaju wulkany możemy obserwować np. na Hawajach. Charakterystyczną cechą takich wulkanów są szerokie kaldery. Ta wulkanu Jovis ma 40 km szerokości, z czego średnica u podstawy wulkanu wynosi 60 x 80 km. Wielostopniowość kaldery jest też typową cechą wulkanów tarczowych i wynika z zapadnięcia się wewnętrznych ścian, po czasowym ustaniu aktywności wulkanu, w wyniku stygnięcia – wyjaśnia ekspertka.

Na Marsie znaleziono ślad po potężnej kosmicznej kolizji

Zupełnie inny typ krateru leży na północy regionu. Ten krater uderzeniowy o szerokości 30 km powstał, gdy asteroida lub kometa uderzyła w powierzchnię, penetrując niższe warstwy terenu. Jego pęknięte dno i upłynniona natura wyrzuconego materiału wokół centralnego krateru nadają mu wygląd kwiatu z wieloma warstwami płatków. Wskazuje to na uderzenie kosmicznego obiektu w grunt nasycony wodą lub lodem.

Ta pojedyncza scena maluje obraz fascynującej i niezwykle aktywnej historii geologicznej Marsa. Jak przekonuje dr Natalia Zalewska, nie jest powiedziane, że wulkanizm na Marsie ustał. O aktywności wulkanicznej może świadczyć pojawiający się od czasu do czasu metan oraz zmienne ilości pary wodnej.

Przyszła europejsko-rosyjska misja marsjańska pod znakiem zapytania

Sonda Mars Express krąży wokół Czerwonej Planety od 2003 roku. Fotografuje powierzchnię Marsa, mapując jego minerały, identyfikując skład i cyrkulację jego wątłej atmosfery, badając to, co znajduje się pod skorupą i mierząc, w jaki sposób zjawiska takie jak wiatr słoneczny oddziałują w marsjańskim środowisku. Współpracuje z innym europejskim orbiterem – Trace Gas Orbiter misji ExoMars.

W niedalekiej przyszłości do orbiterów miał dołączyć nowy łazik, nazwany imieniem Rosalind Franklin. Jednak sytuacja międzynarodowa sprawia, że ta europejsko-rosyjska misja może zostać przesunięta na bliżej nieznany termin.