Antarktyda, kontynent wiecznej zimy oraz bezkresnego śniegu i lodu, już od kilku lat przykuwa uwagę całego świata. To dlatego, że ten region położony prawie w całości na południe od koła podbiegunowego i otoczony przez Ocean Południowy, topnieje w historycznie szybkim tempie.

Według badaczy, jeśli proces ten się nie zatrzyma, poziom oceanów może podnieść się niedługo nawet o kilkadziesiąt centymetrów. Już teraz topniejące lodowce Antarktydy odpowiadają za kilka procent globalnego wzrostu poziomu mórz.

Od szelfu Antarktydy oderwała się góra lodowa wielkości Londynu

Pod koniec ubiegłego roku naukowcy odkryli, że pod antarktycznym lądolodem znajduje się rzeka o długości 460 km. Płynie pod powierzchnią lądolodu w zachodniej części kontynentu, a uczeni sugerują, że jej obecność znacznie przyspiesza topnienie pokrywy lodowej. W tym tygodniu z kolei British Antarctic Survey poinformowało, że od szelfu Antarktydy oderwała się wielka góra lodowa.

Nowa góra lodowa jest większa niż Londyn i ponad trzykrotnie większa niż Warszawa. Ma powierzchnię ok. 1550 km2. Jednak w przeciwieństwie do ostatnich zmian na Antarktydzie, oderwanie zwartej bryły lodu nie ma związku z ocieplaniem klimatu.

– Wydarzenie cielenia od lodowca jest częścią naturalnego zachowania szelfu lodowego Brunt i nie jest związane ze zmianami klimatu – twierdzi Dominic Hodgson, glacjolog z British Antarctic Survey.

To już druga góra lodowa, która oderwała się w tym regionie Antarktydy

Badacze, którzy monitorowali Brunt, od lat wiedzieli już, że wkrótce może dojść do oderwania się bryły. Już 35 lat temu doszło do pęknięcia w 150-metrowej warstwie lodu, które nazwano Chasm-1. Od 2015 pęknięcie stawało się coraz większe.

W związku z tym stacja badawcza Halley musiała rok później przenieść się o 23 kilometry w głąb Antarktydy. W końcu 22 stycznia, po 8 latach, góra lodowa oderwała się od szelfu. Co więcej, to już drugie wycielenie w ciągu ostatnich 2 lat. W 2021 roku oderwała się mniejsza góra A-74.

Naukowcy ze stacji Halley twierdzą, że nowe wycielenie sprawia, że stacja prawdopodobnie znowu będzie musiała się przenieść. Badacze przewidują, że w ciągu kolejnych kilku lat może dojść do oderwania kolejnej dużej bryły lodu. 

Obecnie na stacji przebywa 21 pracowników, którzy pracują nad utrzymaniem dostaw prądu i urządzeń, dzięki którym eksperymenty naukowe działają przez całą zimę. Będą tam do 6 lutego, a następnie zostaną zabrani samolotem. 

Na grafice widać, jak blisko pęknięcia znajduje się stacja badawcza Halley / fot. British Antarctic Survey

Badacze z British Antarctic Survey twierdzą, że nowa góra lodowa będzie przemieszczać się podobną drogą jak A-74, czyli wzdłuż Antarktycznego Prądu Okołobiegunowego do Morza Weddella. Oficjalnie zostanie nazwana przez amerykańskie Narodowe Centrum Lodowe (NIC). Naukowcy z BAS będą teraz stale monitorować jej ruch.

Gdzie powstają góry lodowe?

Pływające góry lodowe przemieszczają się z różną prędkością. Wpływ na to ma m.in. działanie poruszającej się wody i powietrza. Ruch oderwanego fragmentu lądolodu zależy od:

  • kierunku, prędkości i pionowego zasięgu prądu morskiego,
  • kierunku i prędkości wiatru,
  • stosunku wielkości części zanurzonej i wynurzonej,
  • głębokości zbiorników wodnych.

Spotyka się je na otwartych morzach w strefach polarnych półkuli północnej i południowej. Ich źródłem są lodowce zachodniej części Grenlandii i Antarktydy. Jednak to kontynent położony najbardziej na południe Ziemi odpowiada za 90% tych obiektów.

Największą znaną górą lodową jest B-15. Oderwała się w kwietniu 2000 roku. W chwili powstania miała 275 km długości i 40 km szerokości, a jej powierzchnia wynosiła ok. 11 000 km².

Góry lodowe od zawsze stanowiły zagrożenie dla statków. W 1912 roku doszło do najsłynniejszego zderzenia jednostki morskiej z górą lodową. Brytyjski transatlantyk Titanic zderzył się z takim obiektem i zatonął.

Dopiero ta katastrofa sprawiła, że znowelizowano zasady bezpieczeństwa morskiego. Od 1914 roku prowadzone są obserwacje na obszarach szlaków żeglugowych. Zajmuje się tym m.in. Międzynarodowy Patrol Lodowy i instytucje takie jak British Antarctic Survey.

Źródło: BAS.