Zaledwie dzień po wycofaniu hydraulicznej wersji swojego humanoidalnego robota, Boston Dynamics ogłosił, że Atlas właśnie stał się elektryczny. Krótki, zaledwie 40-sekundowy film zaprezentowany niedawno przez amerykańską firmę wywołał ogromne poruszenie.

Nic dziwnego. W odróżnieniu od potężnych hydraulicznych Atlasów, nowy robot jest drobniejszy i z pozoru znacznie prostszy. Za to potrafi jeszcze więcej niż poprzednicy. Przypomina nieco bardziej rachityczną wersję kosmicznego robota z serialu „Zagubieni w kosmosie”.

Obrót o 180 stopni

Elektryczny Atlas potrafi tak manewrować poszczególnymi częściami ciała, że jest zdolny do obrotu o 180 stopni niemal nie zmieniając pozycji. Film rozpoczyna scena, w której Atlas leży na podłodze. Gdy kamera przesuwa się po nim, nogi robota uginają się w kolanach. Po chwili robot skutecznie zmienia pozycję dzięki sprytnemu obrotowi nóg i wstaje.

Gdy Atlas już stoi, jego głowa obraca się o 180 stopni. Następnie tułów idzie w jej ślady. Po raz kolejny tułów podąża za głową o 180 stopni, a Atlas odchodzi od kamery i wychodzi z kadru.

Robotyczna apokalipsa

Nowy, elektryczny Atlas porusza się szybko, choć kolejne kroki wydają się nieco szarpane. Mimo to są znacznie płynniejsze niż w przypadku wielu nowych komercyjnych humanoidów, z którymi mieliśmy do czynienia w ciągu ostatnich kilku lat. Jego chód przywodzi na myśl zuchwałą pewność siebie robotycznego psa Spota. Czyli kuzyna Atlasa, którego gałąź na drzewie ewolucyjnym robotów Boston Dynamics oddzieliła się od humanoida kilka pokoleń temu. Tworząc nowego Atlasa firma, która od dziesięcioleci odpiera skargi o wzniecanie robo-apokalipsy, zdecydowała się na łagodniejszy i delikatniejszy projekt niż oryginalny Atlas czy bardziej współczesne roboty, takie jak Figure 01 i Tesla Optimus.

Najbardziej uderzające w 40-sekundowym filmie „All New Atlas” są ruchy robota. Przypominają one, że zbudowanie humanoidalnego robota nie wymaga uczynienia go tak ludzkim, jak to tylko możliwe.

Robot niczym elitarny sportowiec

– Zbudowaliśmy zestaw niestandardowych, mocnych i bardzo elastycznych siłowników w większości stawów – powiedział Robert Playter, szef Boston Dynamics. – To pozwala na ogromny zakres ruchu. Jakbyśmy wbudowali moc i możliwości elitarnego sportowca w ciało maszyny. Nowy Atlas będzie zdolny do wykonywania szeregu ruchów, których ludzie nie są w stanie wykonać. Będzie to miało bardzo praktyczne zastosowanie – dodaje Playter.

Znaczne zmniejszenie promienia skrętu robota jest ważne w ciasnych przestrzeniach, w których docelowo ma pracować przemysłowa wersja Atlasa. Ręce nowego robota są przeniesione z modelu hydraulicznego. Tylko tym razem robot ma trzy, nie cztery palce.

– Zbudowanie dłoni jest bardzo skomplikowane. Szczególnie, gdy jej ruch opiera się na siłownikach. Dlatego projektujemy nasze roboty z mniej niż pięcioma palcami. Ma to pozwolić nam na próbę kontrolowania ich złożoności. Wciąż pracujemy nad kolejnymi generacjami tych urządzeń. Chcemy, aby chwytanie było zgodne z przepisami, dostosowywało się do różnych kształtów. Konieczny jest rozbudowany system sensorów – twierdzi Robert Playter.

Przyjazny jak robot

Najbardziej kontrowersyjnym aspektem projektu wydaje się być głowa. – Był to jeden z elementów projektu, nad którym najdłużej debatowaliśmy. Wszystkie inne firmy opracowujące roboty humanoidalne chcą, by głowy ich robotów przypominały te ludzkie. Chciałem od tego odejść. Chcemy, aby nasz robot był postrzegany jako przyjazny i otwarty. Dlatego jego głowa jest paletą dla wyświetlacza. Oczywiście są w nim ukryte czujniki, ale kształt ma naprawdę wskazywać na pewną przyjazność. Będzie to ważne dla interakcji z tymi urządzeniami w przyszłości – dodaje szef amerykańskiej firmy.

W ciągu ostatniej dekady od wprowadzenia pierwszego hydraulicznego Atlasa, krajobraz robotyki zmienił się drastycznie. Elektryczny Atlas ma duże i różnorodne towarzystwo w postaci humanoidalnych robotów od Figure, Apptronik, Tesla i 1X i wielu innych.

Prawa i obowiązki robotów

Wydaje się, że niepostrzeżenie wkroczyliśmy w etap robotyki do niedawna zarezerwowany dla produkcji science-fiction. Czy wraz z jej rozwojem i przyspieszeniem prac nad sztuczną inteligencją, będziemy też musieli zmienić prawo? Stworzyć coś na wzór etyki robotów, zawartej niegdyś przez Isaaca Asimova w tzw. czterech prawach robotów?

Tego typu prawa są już opracowywane w Korei oraz w Wielkiej Brytanii. A patrząc na to, co dzieje się w takich firmach jak opisywana Boston Dynamics, również reszta świat powinna się poważnie zastanowić nad regulacjami dotyczącymi robotów.


Źródło: Boston Dynamics.