Co łączy kosmos i oceany? Oba te światy wciąż nie są w pełni zbadane przez człowieka. W przypadku mórz może to wręcz zaskakiwać. W końcu powierzchnię naszej planety w większości pokrywa woda. Ba, to właśnie w wodzie miało rozpocząć się życie na Ziemi.

Nowy robak głębinowy w Pacyfiku

W morzach i oceanach dosłownie roi się od nieznanych form życia. Według badaczy nie znamy nawet połowy z nich. I rzeczywiście każdego roku biolodzy morscy informują o odkryciach nowych podgatunków lub stworzeń zupełnie nam wcześniej nieznanych. Niedawno do listy świeżynek dołączył Pectinereis strickrotti, czyli nowy gatunek z rodziny morskich zwierząt zwanych nereidami. Co o nim wiemy?

Naukowcy odkryli Pectinereis strickrotti w Kostaryce. Nieznany do tej pory okaz znajdował się w podwodnym wycieku metanu, około 80 km od wybrzeża. Miejsce odkrycia nie było przypadkowe. Przed osiągnięciem dojrzałości płciowej nereidy zamieszkują części dna morskiego, w których gaz cieplarniany ucieka ze skał i osadów w postaci pęcherzyków. Dopiero jako dorosłe wypływają ze swoich domów, aby znaleźć partnerów i złożyć ikrę.

Nowo odkryty robak głębinowy został porównany do latającego dywanu. Zaskakuje nie tylko wyglądem / PLOS ONE

Zaskakujące odkrycie u wybrzeży Kostaryki

Pectinereis strickkrotti po raz pierwszy zaobserwowała w 2009 roku załoga łodzi podwodnej HOV Alvin. Podwodny pojazd badawczy, będący własnością Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, odegrał swoją rolę także w odkryciu wraku Titanica.

– Kiedy zobaczyliśmy to coś, od razu zaczęliśmy pytać, co to jest. Kręgowiec? Jakaś dziwna ryba? Mieliśmy niewyraźny obraz i tyle, ale byliśmy bardzo zaintrygowani – mówi „PopSci” główny pilot Alvina Bruce Strickrott.

Zespół powrócił do wybrzeży Kostaryki w 2018 r. Wówczas podczas nurkowania trafili na sześć lub więcej osobników niezidentyfikowanego gatunku. Wyglądały tak samo jak te w 2009 r. Załoga zebrała kilka okazów w pojemniki próżniowe. Wykonała też serię zdjęć i filmów, aby formalnie opisać nowy gatunek.

Nowy gatunek nereid został opisany na łamach czasopisma „PLOS ONE”. Z artykułu dowiadujemy się na przykład, że P. strickrotti mierzy około 10 cm długości. Jego podłużne ciało porastają pierzaste wyrostki zakończone skrzelami. To parapodia, które pomagają mu pływać. Samce mają również duże kolce na końcach ogonów, co według zespołu może mieć związek z rozmnażaniem.

Życie na dnie oceanu

Jako że stworzenie to żyje na głębokości prawie kilometra, gdzie panuje ciemność, jest ślepe. Jak więc radzi sobie w odmętach Pacyfiku? Naukowcy sugerują, że żyjątko ma najprawdopodobniej wyostrzone zmysły węchu i dotyku. To pomaga mu przemieszczać się w ciemności i unikać zagrożeń. Prawdopodobnie odżywia się bakteriami i innymi nereidami. Konsumpcję ma mu umożliwiać zestaw solidnych szczęk w kształcie szczypiec.

– Pływają powoli, ale kiedy naprawdę chcą się poruszyć, zaczynają falować prawie jak żywy magiczny dywan. Pierwszą rzeczą, która naprawdę rzuciła mi się w oczy, była ich szybkość – wspomina Strickrott.

Nieznane do tej pory stworzenie zostało nazwane właśnie na cześć Strickrotta. To uhonorowanie jego pracy jako pilota, która odegrała kluczową rolę w odkryciu. Co ciekawe, to niejedyne zwierzę noszące jego nazwisko. Wcześniej otrzymała je także Eptitretus strickrotti, śluzica zamieszkująca głębiny morskie.

Biolodzy morscy planują ponownie wyruszyć w morze jeszcze w tym roku. Tym razem chcą zbadać głębokie wycieki metanu u wybrzeży Alaski i Chile.

Źródła: PopSci; PLOS ONE.

Szukasz więcej fascynujących informacji na temat świata roślin i zwierząt, odkryć archeologicznych i nieskończonego Wszechświata? Zaprenumeruj magazyn „National Geographic Polska". Najnowszą ofertę znajdziesz na tej stronie.