Według danych National Health Commission chińska stolica zgłosiła w poniedziałek 36 nowych przypadków COVID-19. Łącznie od 12 czerwca zgłoszono 79 przypadków, w których doszło do lokalnego przeniesienia wirusa, a nie jak dotąd – „importu” przypadków z zagranicy bądź z innych prowincji.

Przypadki zakażeń są powiązane z rynkiem Xinfadi w południowo-zachodniej części miasta, na którym sprzedawane są świeże owoce i warzywa, a także mięso i owoce morza. Targowisko zostało zamknięte już w sobotę 13 czerwca.

Wybuch rozprzestrzenił się na prowincje Liaoning i Hebei, gdzie stwierdzono pięć nowych przypadków. Wszyscy zakażeni to osoby, które miały bliski kontakt z pacjentami z Pekinu.

 

Tysiące testów w trzy dni

Nagłe ponowne pojawienie się wirusa w Pekinie, wcześniej uważanego za jedno z najbezpieczniejszych miast w kraju, uprawdopodobniło doniesienia o drugiej fali infekcji i możliwym ponownym wprowadzeniu obostrzeń i blokad. Nowy wybuch epidemii wywołał falę niepokoju w całych Chinach. Rzecznik władz miejskich Pekinu, Xu Hejian, przyznał, że mamy do czynienia ze „stanem nadzwyczajnym”.

Władze dzielnicy Fengtai, w której znajduje się rynek Xinfadi, ogłosiły uruchomienie mechanizmów „stanu wojny”. Ustanowiono centrum dowodzenia kryzysowego w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa.

Global Times, chiński rządowy tabloid, zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać uzbrojonych policjantów, ubranych w odzież ochronną, patrolujących rynek Xinfadi po jego zamknięciu.

Na 11 osiedli mieszkaniowych położonych w pobliżu rynku nałożono przymusową blokadę. Nikt nie może ich opuszczać, nikt także nie może dostać się na teren osiedli. Mieszkańcy są zobowiązani do codziennego monitorowania temperatury i raportowania stanu zdrowia. Żywność i artykuły pierwszej potrzeby będą im dostarczane przez wyznaczone służby

Pekin wprowadził także masowe testy DNA na koronawirusa. Testy te wykrywają obecność genomu wirusa, dzięki czemu mogą być bardziej skuteczne w wykrywaniu infekcji, szczególnie na wczesnych etapach. W celu przeprowadzenia badań w całym mieście ustawiono 193 kabiny do pobierania próbek. W niedzielę przebadano ponad 76 000 osób – z czego 59 uzyskało wynik pozytywny.

W dzielnicy Fengtai zebrano próbki od 8950 osób, które pracowały na rynku Xinfadi. Do tej pory przetestowano ponad 6000 z nich, a wszystkie dały wynik negatywny.

Władze odnalazły także i pobrały próbki od prawie 30 000 osób, które były na pekińskim rynku w ciągu 14 dni przed jego zamknięciem. Do tej pory przebadano 12 000 testów, które również wykazały wyniki negatywne.

Władze Pekinu nakazały każdemu, kto odwiedził rynek, oraz osobom, z którymi się kontaktował, pozostać w domu przez dwa tygodnie.

 

Druga fala

Chińskie media państwowe wielokrotnie podkreślały, jak skuteczne działania podejmowały Chiny w walce z koronawirusem, porównując sukces tamtejszych rządów z niepowodzeniami krajów zachodnich, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych.

Na niedzielnym spotkaniu Rady Państwa, chińskiego gabinetu, wicepremier Sun Chunlan powiedział, że ryzyko rozprzestrzeniania się epidemii jest „bardzo wysokie”. A to ze względu na dużą liczbę ludności odwiedzającą lokalny rynek oraz „mobilność” – zarówno pracowników rynku, jak i samych kupujących.

Przed najnowszym wybuchem Pekin odnotował tylko 420 lokalnych infekcji i 9 zgonów. To niewiele w porównaniu z ponad 80 000 potwierdzonych przypadków i 4634 zgonami w całym kraju. Wybuch nowego ogniska opóźnił także wznowienie zajęć dla uczniów szkół podstawowych, które pierwotnie zaplanowano na poniedziałek. W związku z nowymi przypadkami, zwolniono także część lokalnych urzędników.

 

„Nie będziemy Wuhan 2.0”

Hu Xijin, redaktor naczelny Global Times, napisał na Twitterze, że Pekin nie stanie się drugim Wuhanem – oryginalnym epicentrum pandemii, w której koronawirus został wykryty po raz pierwszy w grudniu ubiegłego roku.

„Nie ma mowy, aby Pekin stał się Wuhan 2.0. Świat zobaczy potężną zdolność Chin do kontrolowania epidemii, w tym silne przywództwo rządu, szacunek dla nauki, gotowość społeczeństwa do współpracy i ogólnokrajową koordynację środków kontroli. Wygramy ponownie” – napisał w poście.

Władze Pekinu wciąż próbują znaleźć dokładne źródło wybuchu epidemii. Zhang Yuxi, prezes rynku, powiedział, że wirus został wykryty na desce do krojenia używanej przez sprzedawcę importowanego łososia. W obawie przed rozprzestrzenianiem się wirusa, kilka sieci supermarketów usunęło łososia z półek.

Jednak Yang Peng, ekspert z Beijing Center for Disease Prevention and Control twierdzi, że badania nad nowym ogniskiem koronawirusa nadal są w toku. Sekwencjonowanie genomu wykazało, że wirus znaleziony na rynku jest podobny do szczepów zwykle spotykanych w Europie.

– Nadal nie jest pewne, skąd pochodził wirus. Mógł pochodzić z zanieczyszczonych owoców morza lub mięsa, lub być przenoszony przez ludzi, którzy weszli na rynek – mówi Yang Peng.

 

Katarzyna Grzelak