Artykuł sponsorowany

Jakość żywności niejedno ma imię

Tak jak wspomnieliśmy we wstępie, jakość żywności nie ma jednego konkretnego określenia (stąd dla promowania żywności tak wygodnym jest pojęcie „najwyższej jakości” – ponieważ jest tak szerokie, że każdy konsument może sobie dopowiedzieć swoje wymagania jakościowe). Na jakość żywności składają się:

  1. Wartości organoleptyczne – czyli walory smakowe, zapachowe i każde inne które możemy wyczuć swoimi zmysłami. Zasadniczo, im coś lepiej nam smakuje, tym większe ma wartości organoleptyczne
  2. Bezpieczeństwo żywności – czyli pewność tego, że to co spożywamy na wywoła żadnych skutków ubocznych. Na bezpieczeństwo żywności składa się głównie zawartość substancji szkodliwych dla zdrowia żywności (która oczywiście powinna być jak najmniejsza), oraz właściwości czystości mikrobiologicznej
  3. Wartości odżywcze – czyli wartości związane ze spełnianiem zapotrzebowani naszego organizmu na składniki odżywcze, zarówno makroskładniki (białka, tłuszcze, węglowodany) jak i mikroskładniki (witaminy i minerały)

I jako że najwięcej kontrowersji i komplikacji wywołuje właśnie wartość odżywcza, to na niej chcemy się dzisiaj skupić. W końcu dyskusje o tym, że „żywność dzisiejszych czasach jest jałowa pod względem składników odżywczych w porównaniu z tą jeszcze kilka lat temu” występują regularnie. Dodatkowo, jako że potrzeby żywnościowe są podstawą do przeżycia ludzkiego, oczywiste jest że skupienie wszelkich organów publicznych zajmujących się żywnością kieruje się właśnie na jak najbardziej efektywnym ekonomicznie spełnianiu tych potrzeb.

Jak to jest z tymi niedoborami, czyli „nie czuję żadnych braków w diecie”

Potęga nieświadomości jest ogromna, szczególnie w połączeniu z „inteligencją” zarządzania zasobami naszego organizmu.

Żelaznym argumentem ludzi nieprzejmujących się w dużym stopniu wartościami odżywczymi w diecie, jest to że „nie czują się źle, a przecież gdyby niedobory i to jak ludzie są nimi straszeni to już dawno by umarli” (często potem dodaje się epitety odnośnie spisku różnych środowisk, ale aby zachować profesjonalizm pominiemy niepodparte argumentami tezy). Wynika to z dwóch rzeczy:

  1. Organizm sam z siebie stara się przeciwdziałać niedoborom – przykładowo w przypadku niedoborów wapnia, zwiększa się stopień jego uwalniania z kości (przez interakcje między kalcytoniną i parathormonem – dwoma hormonami odpowiedzialnymi za metabolizm wapnia w naszym organizmie). To, ostatecznie może doprowadzić do problemów kostnych, na przykład osteoporozy. Ciężko oczywiście jest jednak dostać osteoporozy, czy innych ciężkich symptomów niedoborów z dnia na dzień, stąd niedobory często są lekceważone.
  2. Brak świadomości samopoczucia całkowitego odżywienia organizmu – duża część populacji nie kojarzy poczucia pełnego odżywienia organizmu pod względem składników odżywczych, stąd stan niedoborów jest dla nich „normalny”.

I właśnie ten pewien stan lekceważenia, lub nieświadomości niedoborów jest najczęściej podstawą nieoptymalnych wyborów żywieniowych. W krajach wysokorozwiniętych, gdzie dostęp do żywności zgodnej z wymaganiami jakościowymi nie jest problemem, można powiedzieć że mamy niedobory na własne życzenie. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w krajach takich jak Afryka, gdzie problemem są zbyt małe zasoby żywności i ich nieoptymalna redystrybucja. Jak zatem konkretnie wygląda sytuacja takich niedoborów? Jakie są ich konkretne powody i czego brakuje w określonych kontynentach i krajach? Postaraliśmy się to sprawdzić!

Jako podstawę naszej dyskusji postanowiliśmy wziąć najprawdopodobniej najbardziej obiektywne źródło informacji związanych ze zdrowiem – raporty WHO. Za wsparcie będziemy uznawać krajowe agencje, takie jak amerykańska FDA czy polskie Ministerstwo Zdrowia, oraz inne publikacje naukowe.

Europa

Mamy zwyczaj zaczynania od przypadków najlżejszych lub najłatwiejszych. Tak i w tym wypadku najłatwiej będzie zacząć od Europy.

Na szczęście, sama Europa nie boryka się z żadnymi bardzo wyraźnymi niedoborami żywnościowymi. Zawdzięczamy to wysokiemu stopniowi rozwoju krajów, zintegrowaną polityką międzykrajową, oraz coraz większego stopnia przywiązywania wagi do odpowiednej edukacji ludzi w kontekście wyborów żywnościowych.

Raport z 2013 „Mapping low intake of micronutrients across Europe” G.B.M Mensink i in. [1] będzie bardzo dobrym punktem odniesienia. Wskazuje on między innymi że:

  1. Polacy mają największe niedobory wapnia na terenie Europy. Spożycie prawie połowy dorosłych (18-60 lat) Polaków jest na poziomie poniżej referencyjnym. Te niedobory jeszcze bardziej przeważają u kobiet. Stąd tak powszechna w naszym kraju jest osteoporoza w okresie menopauzalnym – nakładają się wtedy długotrwałe, zbyt niskie spożycie wapnia wraz z problemami hormonalnymi wynikającymi z menopauzy. W innych krajach europejskich odsetek niedoborów nie przekracza 10%. Pocieszeniem jest jednak zaobserwowanie ogólnoeuropejskiego trendu zwyżkowego w kontekście spożycia wapnia.
  2. Ciekawie wygląda sprawa jodu. Średnio co 10 Europejczyk wykazuje niedobory jodu, wśród Pan królują Polki (co 5 dorosła Polska ma niedobory jodu), a wśród Panów Francuzi (co 14 dorosły francuz wykazuje niedobory jodu)
  3. Europa boryka się ze znaczącymi niedoborami żelaza. Co 10  mężczyzna i co 4 kobieta wykazuje zdecydowanie zbyt niskie spożycie żelaza, a co za tym idzie jego niedobory. Problem głównego symptomu tych niedoborów – anemii jest zresztą regularnie poruszany przez międzynarodowe agencje zdrowotne.
  4. Popularnym prztykiem do dzisiejszych mediów jest czepianie się nadmiernej ilości reklam preparatów magnezowych. Możecie zatem zgadnąć który kraj w Europie wykazuje największe niedobory magnezu? Zgadliście, to Wielka Brytania! Wbrew pozorom Polacy nie wypadają aż tak źle na tym tle, bo zbyt niskie spożycie stwierdza się tylko u 10% Polaków. Jednocześnie aż co 4 brytyjczyk boryka się z niedoborami.
  5. Większość Europejczyków ma niedobory Selenu. Największy problem w tym kontekście mają Duńczycy, wśród których ¾ kobiet oraz co drugi mężczyzna mają niedobory powyższego minerału. W innych krajach niedobory dotyczą od około 30 do 70% populacji.
  6. Niewystarczające spożycie witaminy D jest ogromne. Jednocześnie ciężko jest jednoznacznie określić jej niedobory. Jak wiemy, mamy 2 źródła witaminy D w organizmie – pożywienie, oraz naturalna synteza przez melanocyty w naszym organizmie przy udziale promieni słonecznych. Przy tej wiedzy, nieco mniej zaskakujące staje się, że w Hiszpanii niewystarczające spożycie witaminy D dotyka… każdego (sic!) Faktycznie raport stwierdza 100% zbyt małe spożycie witaminy D w Hiszpanii!

W przypadku innych witamin, stopień niedoborów nie przekraczał więcej niż 5% populacji (co biorąc pod uwagę dosyć spore rozwarstwienie społeczne i tak jest bardzo dobrym wynikiem). Jako mieszkańcy Europy zatem, możemy bez większych obaw podliczać spożycie witamin i minerałów, a jednocześnie z łatwością korygować ich niedobory.

Azja

Niestety dane dotyczące naszych wschodnich sąsiadów są często niezbyt dokładne. Jednakże teren Azji ze względu na jej wielkość możemy podzielić na dwie części – Daleki wschód, oraz obszar bliższy centralnej Europie.
 

W tym pierwszym, największe niedobory stwierdza się w zakresie Witaminy A, żelaza i jodu. Anemia jest największą zmorą Azji pod względem żywieniowym, ponieważ dotyka ponad 100 milionów osób z tego obszaru! Najniebezpieczniejszym jest to, że anemia dotyka wiele kobiet w okresie około-porodowym.

W kontekście niedoborów witaminy A, dane wskazują na to, że około 20% populacji azjatyckiej wykazuje takie niedobory. Za to niedobory jodu dotykają ¼ populacji wśród dzieci. Wbrew pozorom, powody takiego stanu rzeczy są wskazywane jako bardziej prozaiczne – mało warzyw, owoców oraz za mało ruchu fizycznego. Jednocześnie pod nadzorem WHO oraz innych organizacji zajmujących się zdrowiem publicznym, wprowadza się coraz kolejne plany poprawy sytuacji niedoborów w tej części świata i ich owocne rezultaty pozwalają pozytywnie nam patrzeć w przyszłość w kontekście zdrowia ludzi na tym obszarze.[2]

Z drugiej strony, im bliżej Europy, tym problemy dietetyczne są bardziej „Europejskie”. W najbliższej Europy części Rosji wskazuje się na największe problemy z niedoborami Witaminy D oraz wapnia [3]

Australia i Oceania

Nawiązując do AIHW (Australian institute of Health and Welfare), dieta Australijczyków jest wszechstronnie uboga. Ich raport stwierdził że zarówno mężczyźni i kobiety w każdym wieku:

  1. Nie wypełniali rekomendacji odpowiedniej zawartości warzyw i owoców w diecie

Prawie połowa Australijczyków powyżej 18 roku życia nie jadła co najmniej 2 porcji warzyw i owoców dziennie. Za to ponad 90% nie jadło rekomendowanych 5-6 porcji tych produktów. Co więcej tendencja zmian również nie stwierdza ani spadku, ani wzrostu zainteresowania większym spożyciem warzyw.

  1. Nie wypełniali rekomendacji odpowiedniej zawartości zbóż w diecie
  2. Nie wypełniali rekomendacji odpowiedniej zawartości chudego mięsa i nabiału w diecie

Co ciekawe, bardzo dużą część Australijczyków nie pija mocno słodzonych napojów (tendencja wzrostowa korelująca z wiekiem – od 30% w grupie nastolatków do 80% dla osób 65+)

W rezultacie powyższych, w Australii stwierdza się głównie niedobory wapnia i żelaza. [4]

Ameryka

Tutaj, oczywiście ze względu ponownie na wielkość tej części świata i ogromną różnorodność pomiędzy północną i południową częścią obszaru, musimy ją podzielić na Amerykę Południową, oraz Północną.

W kontekście Ameryki Południowej (od Meksyku w dół terenu), do niedawna problemy z niedożywieniem i schorzeniami wynikającymi z niedożywienia był ogromny. Niedobory były wielowątkowe i obejmowały witaminę A, D, B12, B9 oraz minerały, w tym żelaza, cynku oraz jodu. Niestety ze względu na brak dokładnych danych z badań, nie można było oszacować ogólnokontynentalnej skali problemu, a jedynie stwierdzić że występuje i należy przywiązać do niego więcej wagi.

Na szczęście dzięki wnioskom z tych wczesnych badań [5,6,7], podjęto odpowiednie kroki w celu zmniejszenia skali problemu. Między innymi wprowadzono fortyfikację żywności kwasem foliowym, oraz zwiększono nacisk na edukację społeczeństwa w kontekście zdrowia tarczycy (w kontekście niedoboru jodu). Dzięki temu, obecnie największy problem pozostaje z niedoborami witaminy D oraz żelaza.

USA… Cóż. Żywienie w obrębie tego kraju jest tematem niezmierzonej ilości raportów, żywnej dyskusji, badań naukowych oraz… wielu żartów. Skupmy się jednak na faktach, a nie półprawdach wyciągniętych z zabawnych obrazków na internecie.

Nawiązując do raportu CDC (Centers of Disease Control and Prevention) [8], dystrybucja niedoborów populacji Stanów Zjednoczonych jest bardzo niejednorodna. I nic w tym dziwnego, ponieważ w USA mamy absolutną mieszankę kulturową.

Przykładowo, w przypadku witaminy D, jej niedobory określa się w zakresie określonych grup etnicznych. I tak u ludności białej, jej niedobory określa się na 3%. U ludności latynoskiej, jej niedobory szacuje się na poziomie 12%, za to u ludności afroamerykańskiej na poziomie 31%.

W tym samym raporcie, ponownie pokazana jest ogromna siła fortyfikacji żywności. Po wdrożeniu fortyfikacji żywności witaminą B9, jej poziom w organizmie przeciętnego Amerykanina wzrósł prawie dwukrotnie na przestrzeni 15 lat i jej niedobory zmniejszyły się z 12% w populacji, do poniżej 1%!

Nawiązując również do raportu Instytutu Linusa Paulinga [9], niedobory witamin wśród Amerykanów wyglądają jeszcze poważniej. Według niego, prawie 95% populacji nie spełnia rekomendowanego spożycia witaminy D, 89% dla witaminy E, 52% dla magnezu, 44% dla wapnia, 43% dla witaminy A oraz 39% dla witaminy C. Wyniki te są zatrważające, szczególnie dla dwóch pierwszych witamin. Dodatkowo stwierdzono niewystarczające spożycie potasu, choliny i witaminy K dla większości populacji.

I właśnie przez informacje tego typu przeciętną dietę w USA stawia się jako anty-przykład w żywieniu. Jednakże, nie powinno się z tego prześmiewać, a wręcz przeciwnie – na spokojnie tłumaczyć dlaczego warto poprawić swoje wybory żywieniowe.

No właśnie… Czy możemy przejść dalej? Chyba… Oh, Kanada. Ta dygresja jest spowodowana tym, że przez to jak dużo krytyki zbiera samo USA w kontekście diety populacji, przestaje się przy tym zwracać uwagi na jego północnego sąsiada. A i tam znajdą się pewne uchybienia.

W Kanadzie, wskazuje się głównie na niedobory witamin z grupy B i cynku, co w rezultacie wpływa na zwiększenie przypadków zachorowań na tle nerwowym wśród młodych Kanadyjczyków. I jest to znaczące, ponieważ niedobory te dotyczą aż ponad 30% populacji!

Afryka

Teraz przechodzimy do najprawdopodobniej najbardziej drastycznej części artykułu. Niedobory w Afryce są do tej pory najbardziej kontrowersyjnym tematem na międzynarodowej arenie związanej z żywnością. I oczywiście możemy się domyślić że nie chodzi tu już o niedobory mikroskładników, a niedobory żywności ogólnej.

Niestety na taki stan rzeczy złożyło się niefortunnie wiele czynników. Między innymi nieurodzajne gleby, zbyt suchy i ciepły klimat, problemy z transportem (im głębiej wchodzimy w kraj, tym transport jest coraz gorszy, a można wręcz powiedzieć że zanikający) – i o ile kraje z bezpośrednim dostępem do oceanów mogą się rozwijać z grubsza spokojnie, to kraje w środku lądu jak na przykład Czad, czy Niger mają o wiele większe kłopoty z utrzymaniem stabilnych dostaw żywności i świeżej wody pitnej.

Właśnie z powodu Afryki, tak szeroko rozwija się ogólna idea optymalizacji pozyskiwania i dystrybucji żywności, oraz fortyfikacji żywności. Uwaga międzynarodowych agencji do spraw żywności i akcji humanitarnych dalej skupia się głównie na wyrównaniu poziomu życia na tym obszarze i mimo że praktycznie z dnia na dzień sytuacja się poprawia, wciąż przed Afryką jeszcze bardzo długa droga. Jednakże, przez międzynarodowe starania, jej przyszłość może być jak najbardziej odratowana.

Nawiązując jednak do bardziej konkretnych danych, 10-letnie podsumowanie badań dotyczących odżywiania się ludności afrykańskiej [10] przeprowadzone 4 lata temu stwierdziły ogromny stopień niedoboru żelaza, sięgający nawet 50% populacji kobiet w ciąży i w wieku reprodukcyjnym. Przekładało się to na wysoki stopień występowania anemii. W podobnym stopniu, w tej samej populacji występowały niedobory witaminy A, jodu, cynku i Witaminy B9. Badanie to miało na celu być podwalinami do kolejnych działań mających na celu zwalczanie niedoborów żywnościowych wśród ludności afrykańskiej.

Metody przeciwdziałania niedoborom

Jak widzimy, problem niedoborów jest stosunkowo poważny, jednakże na szczęście nie borykamy się z nimi bezpośrednio. Jednakże ludzie zajmujący się zawodowo korygowaniem niedoborów (szczególnie w krajach niskorozwiniętych) muszą stosować określone mechanizmy ich przeciwdziałania.

Jedynie słowem wtrącenia – dla nas, „przeciętnych, dietetycznych Kowalskich” najlepszą metodą będzie oczywiście zmiana diety, lub wprowadzenie jak najlepszej jakości suplementów diety jako uzupełnienie niedoborów. Pamiętajmy jednak, szczególnie w kontekście tych drugich, że sama nazwa „suplement” wskazuje na to że te preparaty mają tylko uzupełniać dietę, a nie być głównym źródłem makro i mikroskładników.

Niestety jak łatwo się domyśleć nie jest to tak samo proste w przypadku niedoborów w wielomilionowych populacjach. Nie możemy też po prostu wszystkim załatwić odpowiedniego suplementu diety, ponieważ jest to rozwiązanie zbyt krótkofalowe. Najważniejszymi mechanizmami jest tutaj edukacja żywnościowa, oraz tak zwane fortyfikacje żywnościowe.

Pojęcie fortyfikacji zawiera w sobie wszelkie działania mające na celu wzbogacenie żywności w określone składniki odżywcze. Pojęcie na którym powinniśmy się skupić to fortyfikacja interwencyjna, która to właśnie ma na celu wzbogacenie żywności w składniki deficytowe w danych populacjach.

I tak właśnie między innymi powstał „złoty ryż”, czyli specjalna odmiana ryżu ufortyfikowana zwiększoną zawartością witaminy A. Interesującą fortyfikacją z obecnych trendów jest zastosowanie wysokobiałkowych mąk z owadów na terenie Afryki. Ma to przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się choroby żywnościowej zwanej kwashiorkor (spowodowanymi skrajnymi niedoborami białka) oraz marazmowi (spowodowanym skrajnym niedoborem wartości energetycznej w pożywieniu)

Podsumowanie

Jak zatem możemy stwierdzić, niedobory żywności są nadal poważnym problemem ludzkości, a wykładniczo zwiększająca się populacja może je tylko pogłębiać, jeśli nie będziemy regularnie im przeciwdziałać. Warto zatem edukować nie tylko siebie ale i innych oraz mądrze zarządzać kupowaną i spożywaną żywnością.

Referencje

  1. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3785176/
  2. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25740736
  3. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27013017
  4. https://www.abs.gov.au/ausstats/abs@.nsf/Lookup/by%20Subject/4364.0.55.008~2011-12~Media%20Release~Australian%20Health%20Survey:%20Usual%20Nutrient%20Intakes%20(Media%20Release)~411
  5. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26125199
  6. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26125200
  7. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26125196
  8. https://www.cdc.gov/nutritionreport/pdf/4page_%202nd%20nutrition%20report_508_032912.pdf
  9. https://lpi.oregonstate.edu/mic/micronutrient-inadequacies/overview#shortfall-micronutrients
  10. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5691713/