Nadmierna emisja CO2 przyczynia się nie tylko do przyspieszania zmian klimatycznych, ale również do rozpowszechnienia wielu chorób układu oddechowego i nie tylko. Według badań ograniczenie ruchu samochodowego w czasie kilkumiesięcznych lockdownów przyczyniło się do zapobieżenia przedwczesnych zgonów około 32 tys. osób na całym świecie – większość przypadków dotyczyła Chin. Mimo to najwięksi truciciele powietrza nadal nie wywiązują się ze swoich zobowiązań ograniczenia emisji dwutlenku węgla. Konkretne działania są podejmowane nie tylko na poziomie państw, ale również na arenie międzynarodowej. W październiku podczas walnego zgromadzenia Międzynarodowego Stowarzyszenia Transportu Powietrznego (IATA) linie lotnicze zobowiązały się osiągnąć zerową emisję CO2 do 2050 r.

Wielkie zmiany w branży lotniczej

Zmiany w polityce klimatycznej branży lotniczej są bardzo ambitne, ale jak najbardziej możliwe. Podróżni już teraz zastanawiają się, jakie zmiany wprowadzą przewoźnicy. Ciekawy pomysł zaproponowali naukowcy Politechniki Federalnej w Zurychu (ETH) – produkcja neutralnego pod względem emisji dwutlenku węgla płynnego paliwa ze światła słonecznego i powietrza. W wyniku tego procesu powstaje gaz syntezowy, mieszanina wodoru i tlenku węgla, który jest następnie przetwarzany na naftę, metanol lub inne węglowodory.

Autorzy metody przez ostatnie dwa lata testowali małą rafinerię solarną na dachu jednego z laboratoriów ETH w Zurychu.

– Fabryka z powodzeniem demonstruje techniczną wykonalność całego procesu termochemicznego do przekształcania światła słonecznego i otaczającego powietrza w paliwa typu drop-in. System działa stabilnie w warunkach słonecznych i jest unikalną platformą do dalszych badań i rozwoju – przekonuje Aldo Steinfield, profesor i specjalista od odnawialnych źródeł energii.

Jak dodaje, technologia jest już na tyle zaawansowana, że można zacząć testować ją na skalę przemysłową.

Czy słońce zasili samoloty?

Ze wstępnych analiz wynika, że gdyby paliwo zaczęło być produkowane na skalę przemysłową, kosztowałoby od 1,20 do 2 euro za litr. Naukowcy wskazują, że najlepszymi miejscami produkcji „słonecznej nafty” byłyby obszary pustynne.

Potencjał biopaliw jest ograniczony ze względu na niedobór gruntów rolnych, ale ta technologia umożliwia nam zaspokojenie globalnego zapotrzebowania na paliwo do silników odrzutowych poprzez wykorzystanie mniej niż jednego procenta suchej ziemi na świecie i niekonkurowanie z produkcją żywności lub paszy dla zwierząt gospodarskich – wyjaśnia Johan Lilliestam, kierownik grupy badawczej w Instytucie Zaawansowanych Studiów Zrównoważonego Rozwoju (IASS Potsdam) i profesor polityki energetycznej na Uniwersytecie w Poczdamie.

Początkowe koszty inwestycji są bardzo wysokie, dlatego naukowcy podkreślają, że nieocenione będzie wsparcie ze strony polityków i rządzących. Przewidują, że wykorzystanie słonecznej technologii już przez 0,1 proc branży miałoby niewielki wpływ na koszty latania, ale promowałoby budowę zakładów produkcyjnych i uruchomiłoby krzywą uczenia się, która mogłaby prowadzić do ulepszeń technologicznych i niższych cen.

Branża lotnicza ma ogromny procentowy udział w światowej emisji dwutlenku węgla. Z roku na rok podróże samolotem stają się jednak coraz tańsze, a tym samym coraz bardziej powszechne. Nie latamy już tylko w wakacje. W tym roku ponad 2,3 mln osób podróżowało samolotem na Święto Dziękczynienia. To nowy rekord. Właśnie dlatego tak ważne jest szukanie optymalnych rozwiązań w ograniczaniu emisji CO2 przez linie lotnicze.

Źródło: Nature