To stworzenie żyło na Ziemi kilkadziesiąt milionów lat przed tym, jak pojawiły się na niej dinozaury. Było ogromne. Miało od dwóch do trzech metrów długości. Jego łacińską nazwę – Crassigyrinus scoticus – tłumaczy się jako „gruba kijanka”.

Wykorzystując tomografię komputerową i wizualizacje 3D, naukowcy odtworzyli wygląd głowy tego prehistorycznego zwierzęcia. Udało im się również dowiedzieć więcej o jego trybie życia. Nowe badania wskazują, że Crassigyrinus scoticus był groźnym drapieżnikiem, atakującym swoje ofiary z ukrycia. Przypominał dzisiejsze krokodyle.

Potwór z wczesnego karbonu

C. scoticus to czworonóg spokrewniony z pierwszymi zwierzętami, które wyszły na ląd. Pierwsze czworonogi pojawiły się na Ziemi ok. 400 mln lat temu. Wyewoluowały z ryb żyjących w płytkich przybrzeżnych wodach. W przeciwieństwie do nich C. scoticus był stworzeniem wodnym. Jego przodkowie mogli więc albo w ogóle nie wyjść z wody, albo do niej wrócić, ponownie przystosowując się do życia na mokradłach.

Przednie kończyny tego zwierzęcia niemal zanikły. Zostały mu tylko krótkie, tylne odnóża. Żył na bagnach, które kiedyś rozpościerały się na terenach dzisiejszej Szkocji i Ameryki Północnej. Przez miliony lat w ich miejscu utworzyły się pokłady węgla.

Skamieniałości Crassigyrinus scoticus znane są naukowcom od dekady. Jednak znalezione kości przepisane kilku przedstawicielom tego gatunku nie zachowały się w dobrym stanie. Na ich podstawie badacze dotychczas jedynie spekulowali, jak to zwierzę mogło wyglądać. Przedstawiano je jako kijankę albo bardzo długiego węgorza.

Wielkie zęby i masywne szczęki

Naukowcy zrekonstruowali głowę potwora, który terroryzował Ziemię na długo przed dinozaurami / fot. Bob Nicholls 2018

Nowej rekonstrukcji głowy „kijanki” podjęli się naukowcy z Kolegium Uniwersyteckiego w Londynie (UCL). Wykorzystali do tego skany fragmentów czaszki czterech przedstawicieli gatunku. Po złożeniu ich cyfrowych odpowiedników – niczym puzzli 3D – okazało się, że C. scoticus był groźnym drapieżnikiem. Miał duże zęby i silne szczęki.

– Prawdopodobnie zachowywał się podobnie jak dzisiejsze krokodyle – mówi Laura Porro, główna autora badań opublikowanych w czasopiśmie  „Journal of Vertebrate Palaeontology”. – Czaił się tuż pod powierzchnią wody i używał swoich potężnych szczęk do chwytania ofiar.

„Gruba kijanka” była dobrze przystosowana do życia na mokradłach. Wbrew nazwie, zwierzę to miało raczej szczupłe ciało. A także ogromne oczy, pozwalające mu dobrze widzieć w zamulonej wodzie. Nowa rekonstrukcja sugeruje, że zwierzę mogło również mieć system sensoryczny wykrywający nawet najsłabsze ruchy wody.

Tajemnicze zmysły potwora z karbonu

Odtworzenie wyglądu czaszki C. scoticus przyniosło parę niespodzianek. Jak mówi Porro, naukowcy, którzy wcześniej rekonstruowali pysk tego zwierzęcia, uważali, że miało ono wysoką czaszkę. Podobną do tych, jaką mają dzisiejsze mureny. Jednak gdy Porro próbowała złożyć skany kości w podobny sposób, nie udało jej się to. – Nie było szans, by zwierzę z tak szerokim podniebieniem i wąskim sklepieniem czaszki miało taką głowę – powiedziała Porro. Jej zdaniem pysk C. scoticus przypominał raczej pysk krokodyli.

Drugą niespodzianką było wyraźne wgłębienie, jakie C. scoticus miał na głowie. Co się w nim znajdowało? Jak podejrzewają badacze, mogły to być jakieś inne zmysły pomagające w polowaniu. Np. zmysł pozwalający wykrywać zmiany w polu elektromagnetycznym. Albo narząd Jacobsona, który służy do rozpoznawania różnych substancji chemicznych.

Naukowcy zamierzają teraz przeprowadzić symulacje biomechaniczne. Czyli spróbować zbadać, jak C. scoticus mógł się poruszać i jak radził sobie na polowaniu.

Źródło: Journal of Vertebrate Palaeontology