Wśród mieszkańców głębin oceanu pasożytnictwo tak się rozwinęło, że nawet pasożyty pasożytujące na rybach miewają własne pasożyty - informuje „International Journal for Parasitology”. 
 

Jak wyjaśnia Andrea Quattrini z Harvey Mudd College w Claremont (Kalifornia) pasożyty mogą być wskaźnikiem zdrowego ekosystemu. Nie pozwalają bowiem populacjom swoich żywicieli zbytnio się powiększyć.
 

Quattrini oraz Amanda Demopoulos z US Geological Survey oglądali filmy nakręcone przez zdalnie sterowane pojazdy podwodne (ROV), badające dno oceanu u północno-wschodnich wybrzeży USA. Jedna trzecia ryb widocznych na nagraniach z 43 misji ROV miała widoczne pasożyty - nawet po kilkadziesiąt egzemplarzy. W przypadku niektórych gatunków pasożyty miała co druga ryba. Były to głównie skorupiaki: równonogi i widłonogi. Niektóre z nich mają kończyny zaopatrzone w haczyki, pozwalające przyczepić się do ryby. Inne wgryzają się w ciało.
 

U jednego z pasożytniczych widłonogów naukowcy zaobserwowali własne pasożyty - osiem pijawek. Po raz pierwszy zobaczyli także równonoga z rodziny Cymothoidae, pasożytującego na rybie Hoplostethus mediterraneus.
 

Quattrini zaznacza, że bez fizycznego dostępu do widocznych na nagraniach pasożytów trudno ustalić, czy są wśród nich gatunki nieznane nauce. Jednak ROV jest bardzo dobrym narzędziem do obserwacji głębinowych pasożytów. Łowienie metodą trałowania i wydobywanie na powierzchnię może uszkadzać ryby i pozbawiać je pasożytów.
 

Źródło: PAP