W 2010 roku doszło do eksplozji platformy wiertniczej Deepwater Horizon w Zatoce Meksykańskiej. To największa katastrofa ekologiczna w historii USA. W ciągu 87 dni do wody dostało się prawie pięć milionów baryłek ropy.

Zmarło wówczas 11 osób, a 17 zostało rannych. Po 12 latach od tych wydarzeń naukowcy wciąż próbują odkryć, co dzieje się z ropą, która wydostała się do oceanu. Interesuje ich zwłaszcza, jak szkodliwy wpływ na ekosystemy ma taki wyciek.

Badania rzucają nowe światło na naszą wiedzę o tym, co dzieje się z ropą po wycieku

Najnowsze badania opublikowano 16 lutego w czasopiśmie naukowym "Science Advances". Naukowcy z Woods Hole Oceanographic Institution (WHOI) opisali, w jaki sposób światło słoneczne miało pomóc w ratowaniu oceanu przed skutkami wycieku ropy z Deepwater Horizon. Według badaczy światło miało wpływ na usunięcie nawet 17 procent ropy, która wyciekła z platformy wiertniczej.

W celu sprawdzenia wpływu światła słonecznego, badacze pobrali próbkę ropy naftowej pochodzącej z Deepwater Horizon. Następnie w warunkach laboratoryjnych naświetlali ją lampami LED, które emitowały fale o tej samej długości, co fale światła słonecznego.

W etapie końcowym eksperymentu, naukowcy przeanalizowali skład chemiczny oleju naftowego. Promieniowanie wywołało reakcję, która wytworzyła nowe związki. One z kolei usprawniły proces rozpuszczenia ropy w wodzie. W zwykłych warunkach nie jest to możliwe, ponieważ ropa i woda nie mieszają się ze sobą. Te ciecze mają bowiem odmienne właściwości fizyczne.

Długość fali światła ma bardzo duże znaczenie w całym procesie

Naukowcy odkryli, że w całej reakcji chemicznej najważniejszymi zmiennymi były grubość warstwy oleju oraz długość fali światła. – W trakcie badań okazało się, że światło słoneczne ma równie istotny wpływ na procesy pozbywania się ropy z oceanów, takie jak biodegradacja czy osiadanie ropy na brzegach – mówił współautor badania, Collin Ward, chemik z WHOI.

– To ekscytujące, ponieważ nasze badanie dostarcza nam nowych informacji na temat tego, co jeszcze może dziać się z ropą naftową po wycieku oraz jaki ma to wpływ na nasze ekosystemy – dodaje Danielle Haas Freeman, autorka badania z Massachusetts Institute of Technology.

Według naukowców, jeżeli znaczna część ropy naftowej ulega rozpuszczeniu w wodzie na skutek działania światła słonecznego, to oznacza, że mniej tej substancji trafia do wrażliwych miejsc w ekosystemach.

Badacze podkreślają jednak, że potrzebne są dalsze obserwacje, jaki wpływ na organizmy mają efekty degradacji ropy na skutek promieniowania słonecznego. Nowe związki chemiczne mogą być przecież być równie szkodliwe.

Naukowcom udało się ustalić, jakie czynniki mają największy wpływ w całym procesie

– Proces rozpuszczania ropy pod wpływem światła jest znany chemikom już od wielu dekad – podkreśla Ward. – Natomiast w naszym najnowszym badaniu odkryliśmy, że proces ten znacznie zmienia się wraz ze zmianą długości fal świetlnych – dodaje chemik. Naukowcy zaznaczają, że ta wiedza umożliwiła im oszacowanie, jakie znaczenie ma światło słoneczne w procesie rozpuszczania ropy, która wyciekła z Deepwater Horizon.

W warunkach laboratoryjnych duet badaczy wziął pod uwagę zróżnicowanie warunków, które mają wpływ na cały proces. To między innymi grubość warstwy ropy, pora roku, lokalizacja na świecie, skład chemiczny wody oraz wspomniana wcześniej długość fal światła. Na tej podstawie zauważyli, że każdy z tych czynników ma inne znaczenie dla całej reakcji. Uczeni podkreślają, że ta wiedza jest szczególnie istotna dla środowiska arktycznego, które jest szczególnie narażone na wycieki ropy.

Naukowcy są zdania, że ich odkrycie jest krokiem ku lepszej reakcji na tego typu katastrofy ekologiczne. Im więcej będziemy wiedzieć, co dzieje się ze szkodliwymi substancjami, które trafiają do oceanów, tym skuteczniej będziemy w stanie zwalczać szkody, które wyrządzamy.

Źródło: Science Advances