Największym dziełem sztuki jubilerskiej, jakie wyszło z rąk Carla Faberde, jest zachwycająca kolekcja jaj wielkanocnych, które wykonane zostały na specjalne zamówienie najpierw cara Rosji Aleksandra III Romanowa, później cara Mikołaja II.
Za czasów cara Aleksandra III jaja Faberde były najmodniejszym prezentem wielkanocnym, jaki ofiarowywali sobie ówcześni członkowie rodzin arystokratycznych i rodziny carskiej. Wykonane były ze złota, inkrustowane drogimi kamieniami, kością słoniową a także macicą perłową.  
Pierwsze jajo Faberde, zrobione na zlecenie cara Aleksandra III, powstało w 1884 r. i było prezentem dla żony cara, Marii. Zarówno to, jak i każde z następnych zawierało w swoim wnętrzu niespodziankę, która aż do momentu otwarcia podarunku była objęta ścisłą tajemnicą.
Na czym polegała oryginalność Carla Faberde? Po raz pierwszy jego pracownię odwiedziła w 1882 r. caryca Maria Fiodorowna, która kupiła parę spinek do mankietów w kształcie cygar. Dokonany zakup uświadomił jubilerowi, że klejnoty są zawsze bardzo anonimowym prezentem. Każdy może podarować sznur pereł czy szmaragdowy naszyjnik. Nie o to jednak chodzi. Faberde chciał, aby wykonywane przez niego rzeczy były nie tylko oryginalne, ale też osobiste. Każde jego jajo było właśnie osobistym prezentem, niepowtarzalnym, którego prawdziwe znaczenie było zrozumiałe tylko dla ofiarodawcy i osoby obdarowywanej. I tak na przykład wykonane w 1885 r. jajo z kurą, liczące nieco ponad sześć centymetrów wysokości, chociaż eleganckie, to z zewnątrz nie wyróżnia się niczym szczególnym. A wewnątrz? Jajo otwiera się jak matrioszkę. W środku jest złote żółtko, w centrum którego, na złotej grzędzie, siedzi złota kura – symbol królowej, matki ojczyzny i matki carskich dzieci. Jak by tego wszystkiego było mało, wewnątrz kury znajduje się diamentowa korona, a w niej maleńki wisiorek z rubinem – symbolem serca i miłości cara do małżonki. Prezent dla tej jedynej? W stu procentach, tak!
Latem 1923 r. carskie jaja Faberde, przechwycone przez Armię Czerwoną podczas rewolucji, wystawione zostały, obok innych skarbów, na czymś w rodzaju ogromnej wyprzedaży. Wbrew pozorom zainteresowanie nimi było minimalne. Dla większości ludzi były bowiem symbolem szalonej ekstrawagancji ostatniej, wielkiej rodziny carskiej. Wiele jaj zostało zniszczonych lub przetopionych.
W 1934 r. dom aukcyjny Christie wylicytował pierwsze carskie jajo Faberde, jajo z kurą z 1885 r., za … 85 funtów!
Jaja Faberde to jednak nie tylko jaja carskie. W 1900 r. Faberde stworzył jajo, które swoją symboliką nawiązywać miało do budowy Kolei Transsyberyjskiej. W jego wnętrzu kryje się trzydziesto centymetrowy, nakręcany pociąg. Lokomotywa wykonana jest z platyny, a wagony ze złota.
W 2002 r. w domu aukcyjnym Christie sprzedano jajo Faberde „Zima” już za … 6,6 miliona funtów. W 2007 r. wystawiono, w tym samym domu aukcyjnym, nieznane do tej pory jajko Faberde, wykonane na specjalne zamówienie rodziny Rothschildów w 1902 r. To niezwykłe jajo kryje w swoim wnętrzu zegar, ze skomplikowanym i działającym do dnia dzisiejszego mechanizmem. Co godzinę z jego wnętrza wychyla się kogut, ze skrzydłami zdobionymi diamentami, który dodatkowo „śpiewem” oznajmia zmianę czasu. Jajo sprzedano za 18,5 miliona funtów.  
Określenie „jajo carskie” przysługuje tylko i wyłącznie jajkom wykonanym dla carycy Marii lub Aleksandry Fiodorownej. W sumie było ich 50: 30 należących do Marii i 20 do Aleksandry. Niestety spośród 30 egzemplarzy będących własnością carycy Marii, aż osiem zaginęło.

Tekst: Agnieszka Budo