To zdarzyło się w niedzielę, półtorej godziny po północy. Na niebie na moment pojawiła się bardzo jasno świecąca kula. Spadała, rozjaśniając się na kilka sekund. Po chwili nie pozostał po niej żaden ślad.  

Całe zdarzenie nagrała kamera pracująca w Lipsku w Saksonii. Lipsk znajduje się ok. 150 km na południowy zachód od Berlina. To właśnie w okolicach stolicy Niemiec – a dokładnie ok. 50 km na zachód – w atmosferę weszła niewielka asteroida. O tym, że się pojawi – i gdzie – naukowcy dowiedzieli się zaledwie trzy godziny wcześniej.

Nieuchwytna asteroida

Jest to ogromne osiągnięcie. Asteroidy w widowiskowy sposób spalają się w ziemskiej atmosferze kilka razy do roku. Jednak wypatrzenie ich przedtem dotychczas zdarzyło się zaledwie osiem razy. Nic dziwnego – najczęściej są bardzo małe. Asteroida, która pojawiła się nad wschodnimi Niemcami, miała tylko metr średnicy.

Spostrzeżenie tej wielkości obiektu wymaga sporo szczęścia i umiejętności. Jak szacuje Europejska Agencja Kosmiczna, 98 proc. asteroid o średnicy poniżej 30 m, które przelatują w pobliżu Ziemi, pozostaje niezauważona. Im mniejsza jest asteroida, tym bliżej musi znajdować się Ziemi, żeby dało się ją dostrzec. Trudno więc z góry ustalić, gdzie i kiedy się pojawi.

Łowcy asteoroid

Tym razem ta sztuka udała się węgierskiemu astronomowi pracującemu w Stacji Górskiej Piszkéstető, części Obserwatorium Konkoly. Krisztián Sárneczky sam siebie nazywa „łowcą asteroid”. Jak podaje CBS News, jest znany z odkrywania asteroid zbliżających się do Ziemi. Na swoim koncie ma np. wypatrzenie asteroidy, która pojawiła się w zeszłym roku nad Francją. Jego szczególnym osiągnięciem było zauważenie asteroidy 2022 EB5 zaledwie dwie godziny przed wejściem w atmosferę. Asteroida ta zbliżyła się do naszej planety w 2022 roku.

Sárneczky dostrzegł „berlińską” asteroidę z pomocą 60-cm Teleskopu Schmidta. Niedługo później jego odkrycie potwierdziła NASA. W nocy 20 stycznia na koncie agencji na platformie X, dawnym Twitterze, pojawił się wpis: „Uwaga: malutka asteroida rozpadnie się na zachód od Berlina, w pobliżu Nennhausen, o 1:32 czasu środkowoeuropejskiego. Da się ją zobaczyć, jeśli niebo będzie czyste!”.

Deszczyk meteorytów

I faktycznie tak się stało. Nagranie z Lipska udostępnił na X Denis Vida z Zachodniego Uniwersytetu Kanadyjskiego. Widać na nim opadającą po łuku ognistą kulę. Asteroida spłonęła, rozjaśniając się, po czym prawdopodobnie rozpadła się na mniejsze kawałki. Naukowcy podejrzewają, że jej pozostałości – czyli meteoryty – spadły na Ziemię.

Przypadek sprzed dwóch dni jest szczególny. Asteroidy mogą być bardzo trudne do wykrycia, szczególnie jeśli nadlatują od strony Słońca. Słynny meteor czelabiński w 2013 roku pojawił się w godzinach porannych niewiele powyżej wschodzącego Słońca. Mimo że był to superbolid – czyli meteor jaśniejszy od Wenus – średnicy dochodzącej do 20 m, nie został wcześniej zauważony.

Sposoby na asteroidy

Wkrótce jednak naukowcy będą dysponować nowoczesnymi instrumentami, które pomogą wypatrywać zbliżających się do naszego globu kosmicznych obiektów. W 2027 roku NASA planuje umieścić na orbicie pracujący w podczerwieni teleskop NEO Surveyor. Ma on wykrywać potencjalnie niebezpieczne asteroidy i komety.  

Z kolei w 2030 roku na orbicie znajdzie się NEOMIR. To obserwatorium ESA przeznaczone specjalnie do wypatrywania meteorów takich jak czelabiński – nadlatujących od strony Słońca. Jeszcze wcześniej, bo już za dwa lata, w Chile zacznie działać Vera C. Rubin Observatory. Zadaniem tego ośrodka będzie m.in. katalogowanie asteroid znajdujących się w Układzie Słonecznym.

Źródła: Live Science, CBS News, X