Nasze wnętrzności są środowiskiem życia dużej ilości mikroskopijnych organizmów symbiotycznych, głównie bakterii tworzących mikroflorę jelitową. Jednak nie tylko one. Również nasza skóra przyciąga stworzenia, które żerują na niej ku swojemu pożytkowi. Naukowcy odkryli właśnie, że jedno z takich stworzeń z pasożyta zamienia się w symbionta. Swoje badania opisali w artykule opublikowanym w czasopiśmie „Molecular Biology and Evolution”.

O jakim stworzeniu mowa? O nużeńcu ludzkim (Demodex folliculorum). Jest to niewielki roztocz, mający mniej niż pół milimetra długości. Nużeniec żyje bardzo krótko, bo tylko dwa tygodnie. W ciągu tego okresu jest związany tylko i wyłącznie z ludźmi.

Gdzie żyje pasożyt nużeniec?

Demodex folliculorum za środowisko życia wybrał sobie ludzką twarz. A na niej – mieszki włosowe i gruczoły łojowe, wewnątrz których chowa się w dzień. Nocą wychodzi na żer na powierzchnię skóry. Tam zdobywa pokarm (łój i martwe komórki skóry) oraz się rozmnaża.

Do kopulacji nużeńców dochodzi na naszych włosach. Roztocza te mają wyjątkowo prostą budowę ciała. Jest ono obłe i wydłużone, z kończynami na jednym końcu. Nietypowo umiejscowiony jest penis: samiec ma go w górnej części ciała na plecach. By kopulacja była możliwa, musi znajdować się pod samicą.

Blaski i cienie żerowania na człowieku

Naukowcy, którzy zsekwencjonowali genom nużeńca, odkryli zaskakującą rzecz. Środowisko życia tego roztocza – czyli ludzka twarz – powoduje nietypowe zmiany w jego genomie, specyficzne wyłącznie dla tego gatunku.

Jakie to zmiany? Po pierwsze, okazało się, że genom Demodex folliculorum został zredukowany do minimum. To zdaniem badaczy efekt tego, że roztocza te żyją w środowisku pozbawionym wyzwań. Nie mają naturalnych wrogów, konkurencji ani kontaktu z innymi roztoczami.

Po drugie, naukowcy odkryli, że nużeńce poruszają nogami tylko dzięki trzem pojedynczym komórkom, pełniącym rolę mięśni. Po trzecie, że produkują minimalną ilość białek – tylko takie, które są niezbędne do przeżycia. Po czwarte, że utraciły geny odpowiedzialne za ochronę przed promieniowaniem UV. A także geny pozwalające produkować melatoninę.

U ludzi melatonina reguluje cykl dobowy. U małych bezkręgowców jest związana z mobilnością i z reprodukcją. Nużeńce poradziły sobie inaczej z jej brakiem – wykorzystują tę melatoninę, którą znajdują na skórze człowieka.

Czy roztocza nużeńce przetrwają?

Badania wykazały, że pula genetyczna tego roztocza jest bardzo mała. Nużeńce mają niewielką szansę wymienić geny z innymi osobnikami swojego gatunku, z którymi nie są spokrewnione. To może oznaczać, że znajdują się na prostej drodze do wyginięcia.

Co jednak ciekawe, jest też znak, że zmieniają się organizm symbiotyczny. Ich forma nimfy – czyli ostatnie stadium larwalne – zawiera znacznie większą liczbę komórek ciała niż organizm dorosły. Zdaniem naukowców to krok ewolucyjny wskazujący, że nużeńce będą wkrótce symbiontami.

Jeśli tak się stanie, co zyska człowiek z nieustającej obecności nużeńców na jego twarzy? Badanie przynosi odpowiedź również na to pytanie. Przez lata naukowcy sądzili, że te roztocza nie mają w ogóle odbytu i że wszystkie produkty przemiany materii pozostają w ich ciele aż do śmierci danego osobnika. Kiedy następowała, miały uwalniać się i wywoływać choroby skóry. Okazało się jednak, że to nieprawda. Naukowcy odkryli teraz, że nużeńce jednak mają otwór odbytowy.

– Nużeńce obwiniano o wiele rzeczy – mówi zoolog Henk Braig z Uniwersytetu Bangoru i Narodowego Uniwersytetu San Juan w Argentynie, jeden z autorów pracy. – Jednak to, że od dawna związane są człowiekiem, sugeruje, iż możemy odnosić korzyści z ich obecności. Na przykład to nużeńce mogą sprawiać, że nie zatykają nam się pory w skórze – podsumowuje naukowiec.


Źródło: Molecular Biology and Evolution.