„1. Zarezerwuj lot do kraju sprzymierzonego z Chinami. Wybierz mniejsze linie lotnicze, które nie mają wystarczająco pracowników, aby natychmiast odwołać lot. 2. Zarezerwuj następny bilet lotniczy do swojego docelowego kraju” – napisała kobieta pod zdjęciem przedstawiającym samolot PLL LOT.

– Jak „uciec” przed wirusem z Chin dzięki „małej linii lotniczej – zdaniem tej Pani LOT i państwu będącemu sojusznikiem Chin. Pracujemy na to, jak jesteśmy postrzegani – skomentował wpis Tomasz Sajewicz, korespondent Polskiego Radia w Chinach.

 

 

LOT jest jedną z linii lotniczych, która jak na razie nie zdecydowała się na zawieszenie połączeń z Chinami.

– W tym momencie bacznie przyglądamy się sytuacji. Jesteśmy w stałym kontakcie zarówno z MSZ jak i Głównym Inspektoratem Sanitarnym, a także Graniczną Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną, która jest odpowiedzialna za wszelkie procedury związane z kontrolą przylatujących – mówi w rozmowie z gazeta.pl Michał Czernicki, p.o. rzecznika prasowego PLL LOT.

Czernicki zapewnił, że Polska jest dobrze przygotowana na pojawienie się ewentualnych przypadków wirusa oraz, że jak na razie w kraju nie potwierdzono żadnego zachorowania.

 

 

Pomysły na „ucieczkę” ze strefy zagrożonej wirusem są krytykowane przez służby medyczne. W przypadku chorób zakaźnych kontrola i szybkość reakcji są niezwykle ważne. Tym bardziej, że zgodnie z nowymi ustaleniami, wirus z Wuhan może zarażać jeszcze przed pojawieniem się pierwszych objawów.

 

Katarzyna Grzelak