Naukowcy z Uniwersytetu w Michigan odkryli, że zmiany klimatyczne, które są spowodowane coraz większą emisją gazów cieplarnianych, spowodują wydłużenie sezonu alergicznego. Badania wykazały, że pylenie traw, kwiatów i drzew stanie się również dużo bardziej intensywne. Nowe dane zostały opublikowane na łamach czasopisma naukowego Nature Communications.

Pod koniec stulecia sezon pylenia znacznie się wydłuży

Badacze ustalili, że już pod koniec obecnego stulecia sezon pylenia rozpocznie się aż o 40 dni wcześniej niż obecnie. Co więcej skutki alergii będą odczuwalne jeszcze 19 dni dłużej po zakończeniu okresu alergicznego.

– Obserwowaną zmianę klimatu należy traktować jako wielokierunkowe zagrożenie dla nas wszystkich, w tym również dla chorych na choroby alergiczne – mówi dr hab. n. med. Paweł Majak, pediatra i alergolog, profesor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Roczna emisja pyłków zwiększy się nawet o 200%

Naukowcy z Uniwersytetu w Michigan przeanalizowali 15 najpopularniejszych rodzajów pyłków oraz to, jaki wpływ na ich produkcję będzie miało globalne ocieplenie. W badaniu wykorzystano dane z okresu 1995-2014, które połączono ze scenariuszami społeczno-ekonomicznymi.

Uczeni w swojej pracy zwracają uwagę na to, że wraz z rosnącymi temperaturami i coraz większą emisją CO2, roczna emisja pyłków każdego roku może wzrosnąć nawet o 200%. Wszystko dlatego, że roślinność budzi się do życia znacznie wcześniej, niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu.

– Wydłużenie okresu pylenia wraz ze zmianą cyklu rozwojowego roślin skutkują dłuższym i bardziej intensywnym okresem ekspozycji alergenowej. Zmiana ta, w krótkim czasie może doprowadzić do odwrócenia zjawisk patofizjologicznych przypisanych alergii sezonowej w kierunku mechanizmów molekularnych typowych dla alergii całorocznych, takich jak głębsza przebudowa nabłonka, większa depozycja eozynofilów, nieodwracalna zmiana lokalnego metabolizmu i ekosystemu mikrobioty – mówi prof. Paweł Majak.

Co to oznacza dla alergików?

Objawy alergiczne są bardzo różne. Niektórzy w okresie pylenia narzekają jedynie na katar i kichanie. Są osoby, które w tym czasie zmagają się z wysypką lub łzawieniem oczu. Natomiast część alergików może mieć trudności z oddychaniem, a w najgorszym wypadku doznać wstrząsu anafilaktycznego, który może doprowadzić nawet do śmierci.

Wydłużenie sezonu alergicznego będzie miało zatem negatywne konsekwencje dla osób uczulonych. – Możemy się spodziewać gorszej odpowiedzi na leki przeciwhistaminowe, większego zapotrzebowania na glikokortykosteroidy oraz zwiększonej liczby osób z objawami astmy na tle alergii sezonowej. – zwraca uwagę prof. Majak.

– Prawdopodobnie dużo częściej będzie dochodziło do poważniejszych prezentacji klinicznych reakcji krzyżowych pyłki-pokarmy – zwraca uwagę prof. Majak. Dodaje również, że taka zmiana może spowodować jeszcze większe dociążenie systemu opieki zdrowotnej. Warto zaznaczyć, że według najnowszych danych już ponad 40% Polaków ma różne alergie.

Autorzy badania mają nadzieję, że ich odkrycie wpłynie na jakość prognozy dla alergików

Allison Steiner, profesor nauk o klimacie z Uniwersytetu w Michigan oraz jeden z autorów odkrycia twierdzi, że ich badania mają pomóc dobrze przygotować się do nadchodzących zmian. Uczony uważa, że jeżeli będziemy dokładnie wiedzieć, kiedy i jak długo potrwa sezon alergiczny w danym regionie na świecie, będziemy w stanie skuteczniej ograniczać negatywne skutki pylenia.

Naukowcy na razie nie wiedzą, czy zmiany klimatu spowodują również zwiększenie liczby zachorowań na alergię. – Aktualnie odpowiedź na to pytanie może mieć jedynie charakter spekulacyjny. Wiemy, że indukcja procesów IgE-zależnej nadwrażliwości zależy w dużej mierze od zaburzonej równowagi mikrobiologicznej i od zredukowanej stymulacji układu immunologicznego błon śluzowych przez lokalne bakterie eubiotyczne – przyznaje prof. Majak.

Alergolog w wypowiedzi dla National Geographic stwierdził, że zmiana warunków fizyko-chemicznych otoczenia doprowadza do zmiany mikrobioty, która zasiedla naszą skórę, układ oddechowy i przewód pokarmowy.

– Mamy na to liczne dowody. Dlatego nie możemy wykluczyć, że nawet nieznaczny, ale trwały wzrost temperatury otoczenia, wraz z równoległą zmianą ekspozycji alergenowej, mogą doprowadzić sytuacji, w której ludzie coraz częściej będą chorować na alergię, szczególnie w rejonach, w których dotychczas klimat był umiarkowany – podsumowuje prof. Paweł Majak.