– Philae ma się doskonale. Działa w temperaturze -35 st. C i ma do dyspozycji 24 Waty mocy – powiedział kierownik misji ds. lądownika Philae dr Stephan Ulamec. – Lądownik jest gotowy do pracy.

W sobotę za pośrednictwem macierzystej sondy – Rosetty – "mówił" z komety 67P/Churyumov-Gerasimenko w kierunku Ziemi przez 85 sekund.

Po analizie pierwszych pakietów danych okazało się, że część z nich jest historyczna. To znaczy, że lądownik musiał się wzbudzać już wcześniej, jednak nie był w stanie skontaktować się z Ziemią.

Teraz naukowcy czekają na kolejną transmisję danych z komety.

Philae wylądował na jej powierzchni w połowie listopada 2014 roku. Po około 60 godzinach pracy próbnika rozładowały się jego akumulatory, po czym kontakt z Ziemią urwał się, a Philae przeszedł w tryb uśpienia. Naukowcy z Europejskiej Agencji Kosmicznej liczyli, że gdy na kometę dotrze światło słoneczne, naładuje ono akumulatory, a aparat wzbudzi się.

Misja Rosetta to pierwsze w dziejach ludzkości lądowanie sondy na komecie. Trwająca od ponad 10 lat operacja Europejskiej Agencji Kosmicznej zakończyła się sukcesem. Dalsze badania mają przynieść świeże spojrzenie na budowę komet i ich zachowanie w przestrzeni kosmicznej.

Częścią lądownika Philae jest robot MUPUS skonstruowany dzięki metodom opracowanym na Politechnice Warszawskiej, a zbudowany w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.