Zdjęcia zostały wykonane 28 kwietnia 2020 tuż po wschodzie słońca nad rezerwatem przyrody Wyspy Zawadowskie – ok. 20 km od centrum Warszawy. Autor zdjęć, Tomasz Gładys, zrobił je przy wykorzystaniu platformy latającej z aparatem fotograficznym na wysokości ok. 250 metrów.

- Zrobiłem zdjęcia odcinkowi Wisły kilkanaście kilometrów przed Warszawą, niestety obrazują krytycznie niski stan wody naszej „królowej rzek” - mówi fotograf. Wisła na zdjęciach przypomina raczej pustynię niż rzekę.

 

Winna m.in. ciepła zima

- Stan wody na Wiśle jest niższy niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku - alarmuje prof. Paweł Rowiński, hydrolog, wiceprezes PAN w rozmowie z PAP.

Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Przede wszystkim ciepła i bezśnieżna zima. - Z reguły na wiosnę stan wód był wyższy, wraz z podniesieniem się temperatur topniały śniegi w górach. Tylko że tegoroczna zima była bardzo ciepła i spadło bardzo niewiele śniegu; głównie w najwyższych partiach gór, a na pozostałym obszarze Polski w ogóle. Nie ma co się więc topić i spływać rzekami – tłumaczy prof. Rowiński na łamach PAP.

Ponadto w Warszawie trwa bardzo długi okres bezdeszczowy. Ostatnie opady deszczu miały miejsce w połowie marca - wówczas spadło powyżej jednego litra na km2.

 

Przed nami historyczna susza?

- Jeśli nie pojawią się regularne opady deszczu to latem czeka nas jedna z największych susz w historii Polski - diagnozuje prof. Rowiński.

Przy tegorocznej suszy możliwe jest, że Wisła odsłoni zatopione zabytki. W 2015 roku, gdy rzeka na wysokości Warszawy osiągnęła rekordowo niski poziom - 26 cm, na jej dnie ukazały się „skarby” zrabowane podczas potopu szwedzkiego.

Niestety, problemu suszy nie da się rozwiązać szybko i łatwo - ich zakres i częstotliwość związane są z globalnymi zmianami klimatu