W ostatnich latach archeolodzy sięgają coraz śmielej po pomoc do fachowców innych specjalności. Na potrzeby badania odległej przeszłości wykorzystuje się nie tylko analizy genetyczne, ale też chemiczne. Tak też było w przypadku niedawnych analiz kotłów z brązu z obszaru Kaukazu. Wszystkie pochodzą z cmentarzysk sprzed ponad 5 tysięcy lat.

Rozpoznanie diety w pradziejach to duże wyzwanie

Archeolodzy bardzo często muszą domyślać się tego, do czego służyły odkrywane przez nich przedmioty i jak wyglądało życie dawnych ludzi. Ten problem bierze się stąd, że badają nierzadko bardzo stare cmentarzyska czy osady. W tych okresach nie znano pisma. Dodatkowo, gdy pismo już zaczęło się upowszechniać na Bliskim Wschodzie od III tysiąclecia, to do rzadkości należały opisy ówczesnej diety.

Oznacza to, że w przypadku tego, co kiedyś konsumowano mamy bardzo niewiele i to poszlakowych informacji. Z takim problemem spotkali się badacze kultur zamieszkujących Kaukaz około 5 tys. lat temu.

Metalowe kotły zdradzają tajemnice diety – dzięki analizom chemicznym

Międzynarodowy zespół naukowców pobrał próbki z wnętrza siedmiu kotłów. Z analiz zachowanego białka wynika, że gotowano w nich potrawy z jeleni, owiec, kóz, jaków i bawołów. Oznacza to, że dieta była urozmaicona, bo spożywano nie tylko zwierzęta udomowione. Wykryto też pozostałości po mleku owiec lub kóz, co sugeruje, że kotły były używane również do obróbki nabiału.

Naukowcy zwracają uwagę, że wiele stopów metali ma właściwości przeciwbakteryjne. Podobne było w przypadku kotłów. Dzięki temu pozostałości po białkach i tłuszczach zachowały się, ponieważ drobnoustroje ich nie rozłożyły. Z tego względu podobne analizy są zdecydowanie trudniejsze w przypadku naczyń ceramicznych.

Analizy ścianek naczyń to nie jedyna metoda poznania diety ludzi żyjących w pradziejach. Wykonywane są też analizy izotopów węgla i azotu. W ten sposób można dość precyzyjnie określić, co jedli ówcześni i czy ich dieta była bardziej mięsna, czy też warzywna.

Cenne naczynia z metalu

Kotły należały do przedstawicieli społeczności kultury majkopskiej. Zamieszkiwała ona obecne obszary współczesnej południowo-zachodniej Rosji, Turcji, Gruzji, Azerbejdżanu i Armenii, rozciągające się pomiędzy Morzem Czarnym i Kaspijskim. To z cmentarzysk z tych krajów pochodzą przebadane próbki. Zbadano nie tylko białka, ale też sadzę. W ten sposób archeolodzy uzyskali dość precyzyjny czas, w którym je wykorzystywano: 3520–3350 lat p.n.e.

Naczynia te były bardzo cenne, bo metale były wówczas bardzo rzadko stosowane i trudne do pozyskania. Dlatego używała ich ówczesna elita. Przekazywano je w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Na badanych egzemplarzach widać nawet ślady po naprawach. W ocenie jednej ze współautorek badań, dr Shevan Wilkin z Uniwersytetu Zuryskiego w Szwajcarii, kotłów używano do przygotowania uczt. Nie służyły tylko jednej rodzinie. 

Analizy przecięły też wcześniejsze spekulacje dotyczące ówczesnych głównych posiłków. Co ówcześni podjadali, a w zasadzie, popijali między nimi? Na terenie ówczesnego Kaukazu spożywano gęste i pożywne piwo. Zdecydowanie różniło się jednak ono od dzisiejszego złotego trunku. Zawartość alkoholu była niższa, a napój pełnił rolę lekkiego posiłku.

Analizy naczyń z Polski – ślady po produkcji serów sprzed ponad 7 tys. lat

Analizy dotyczące tego, do czego służyły naczynia w pradziejach wykonywane są też dla zabytków z naszego kraju. Szerokim echem odbiła się sprawa naczyń znalezionych na Kujawach, które mają ponad 7 tys. lat. Naukowcy uznali, że odkryte przez nich mikroślady są świadectwem na to, że w naczyniach tych wytwarzano sery. Są bardzo podobne do współczesnych cedzaków. Ustalono, że służyły zapewne do odcedzania ściętego mleka.

Źródła: iScience, Nauka w Polsce - PAP.