Wybuch wulkanu to nie tylko strzelające w niebo gazy i pyły oraz wydobywająca się z krateru lawa. Po stokach wulkanu może również przemieszczać się tzw. lawina piroklastyczna (zwana też spływem piroklastycznym). To iście piekielna mieszanka – gazy wulkaniczne, pyły i okruchy rozgrzane do temperatury kilkuset stopni Celsjusza.

Niezwykle gorąca chmura porusza się w dół z prędkościami przekraczającymi 100 km/godz. Niszczy wszystko, co znajduje się na jej drodze. Najdobitniej przekonali się o tym mieszkańcy Martyniki. W 1902 r. wybuchł tam wulkan Montagne Pelee. Z jego stoków obsunęła się lawina piroklastyczna tak gigantyczna, że całkowicie zniszczyła miasteczko Saint-Pierre, liczące 30 tys. mieszkańców.

Jak zginęli mieszkańcy Herkulanum

Zdaniem geologów z Uniwersytetu Roma Tre podobny los spotkał Herkulanum prawie tysiąc dziewięćset lat wcześniej. Kiedy w 79 roku naszej ery wybuchł Wezuwiusz, miasteczko to, podobnie jak Pompeje, przestało istnieć. W obu tych miejscowościach znaleziono dotychczas 1500 zwłok ludzi, którzy zginęli w wyniku katastrofy.

Ich ciała zachowały się jednak w różnym stanie. Te z Herkulanum wyglądają, jakby zostały spopielone. Według badaczy to dowód na to, że miejscowość tę zniszczyła lawina piroklastyczna. O swoich ustaleniach naukowcy napisali w artykule opublikowanym w czasopiśmie „Scientific Reports”.

Inne losy Pompejów i Herkulanum

Wezuwiusz wybuchł 24 sierpnia 79 roku naszej ery. Z jego erupcją w pierwszej kolejności kojarzy się zagładę Pompejów. Miasto pokryła gruba warstwa popiołów wulkanicznych, pod którą zostali pogrzebani jego mieszkańcy. Dzięki pracy archeologów Pompeje są dzisiaj atrakcją turystyczną. Doskonale zachowane zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz budynki pokazują, jak wyglądało życie w Imperium Rzymskim w I wieku naszej ery.

Pozostałości Herkulanum w Kampanii / fot. Sir Francis Canker Photography/Getty Images

Mieszkańcy niedalekiego Herkulanum mieli jeszcze mniej szczęścia niż ich krajanie z Pompejów. Najprawdopodobniej zostali spopieleni. Wskazują na to badania zwęglonych kawałków drewna, zebranych przez naukowców w Herkulanum. Po przeanalizowaniu ich w laboratorium badacze doszli do wniosku, że drewno zwęgliło się w krótkim czasie pod wpływem ekspozycji na bardzo gorący gaz.  

Herkulanum zniszczyło kilka spływów piroklastycznych

Zdaniem badaczy w Herkulanum uderzył spływ piroklastyczny typu PDC (ang. diluted pyroclastic density current, PDC). Temperatura gazów przekraczała 550 st. C. Po pierwszym miasteczko doświadczyło jeszcze kilku kolejnych PDC, jednak chłodniejszych od pierwotnego. Na koniec zostało pogrzebane pod popiołami wulkanicznymi.

Uderzenie rozgrzanych gazów i pyłów sprawiło, że mieszkańcy Herkulanum „dosłownie wyparowali” – jak napisano na portalu phys.org. Z ciała człowieka pozostawała mała kupka osmalonych kości i popiołów. Nie znaleziono żadnych dobrze zachowanych zwłok, jakich wiele odkopano w Pompejach. W Herkulanum tylko w przypadku jednej ofiary – znalezionej w Collegium Augustalium – natrafiono na częściowo zachowane organy wewnętrzne.

Zeszklona czaszka ofiary wulkanu

Konkretnie była to czaszka, wewnątrz której znajdowały się zeszklone resztki mózgu. Naukowcy podejrzewają, że mózg musiał być wystawiony w krótkim czasie najpierw na bardzo wysoką, a następnie niską temperaturę. To sprawiło, że zamienił się w coś przypominającego szkło.

Badacze podkreślają, że ich odkrycie to poważne ostrzeżenie dla mieszkańców Neapolu. Miasto to znajduje się wystarczająco blisko Wezuwiusza, by w razie erupcji stać się ofiarą lawiny piroklastycznej.

Źródło: Scientific Reports