Skąd wiemy, co wydarzyło się setki, a niekiedy tysiące lat temu? Źródeł może być dużo. To między innymi dawne pisma, artefakty archeologiczne, szczątki ludzi lub zwierząt, mapy, przekazy ustne, a nawet... mitologia. Jednak w przypadku tego ostatniego źródła historycy i archeolodzy zazwyczaj podchodzą z dużą rezerwą, ponieważ mity oparte są na opowieściach o bóstwach, istotach nadprzyrodzonych oraz ludowych wierzeniach. To literacka forma opowiadań, które mogą o przedstawiać historię m.in. o początkach danego narodu.

Brytyjscy badacze przeanalizowali mapę, która ma przedstawiać dwie zaginione wyspy

Analiza mitów i mitologii często idzie w parze z badaniami innych dowodów, które mogą potwierdzać ich potencjalną prawdziwość. Biorąc pod uwagę, że w każdej legendzie może kryć się ziarno prawdy, brytyjscy naukowcy doszli do zaskakującego odkrycia. Ich praca doczekała się publikacji w czasopiśmie naukowymAtlantic Geoscience”.

Badacze analizowali średniowieczną, 650-letnią mapę Gough. Jej nazwa pochodzi od Richarda Gougha, który w 1809 roku przekazał ją do Biblioteki Bodlejańskiej Uniwersytetu Oksfordzkiego i przedstawia ówczesną Wielką Brytanię. Jednakże data powstania mapy oraz jej autor nie są do końca znane. Dokument przedstawia m.in. zatokę Cardigan, na której widać dwie wyspy, które dziś nie istnieją, a znane są z brytyjskiej mitologii i legendzie o Cantre'r Gwaelod. To starożytne zatopione królestwo, które nazywane jest również „walijską Atlantydą”.

Czy „walijska Atlantyda” naprawdę istniała?

Autorzy najnowszego badania, Simon Haslett i Davis Willis twierdzą, że wyspy mogły istnieć w okresie, gdy nieznany kartograf rysował mapę Gough. Uczeni sugerują, że mogły być pozostałościami po większym lądzie, który w wyniku erozji i podtopień został ostatecznie zalany, a historię o nim zapisano w opowieści o mitycznej krainie.

Cantre'r Gwaelod znane jest również jako Cantref Gwaelod lub Cantref y Gwaelod. Według brytyjskich legend to zatopione królestwo miało niegdyś zajmować obszar bardzo żyznej ziemi, który znajdował się pomiędzy wyspami Ramsey i Bardsey, u zachodnich wybrzeży Walii.

Historia zatopienia Cantre'r Gwaelod głosi, że to mężczyzna zwany Seithenyn, miał doprowadzić do katastrofy. W czasach panowania władcy Gwyddno Garanhira był on osobą odpowiedzialną za otwieranie i zamykanie śluz wodnych. Pewnego dnia nie dopełnił swoich obowiązków, co doprowadziło do zalania niemalże całego lądu i ostatecznego do upadku królestwa. Co ciekawe, legenda głosi, że dzwony kościelne Cantre'r Gwaelod wciąż czasem biją.

Naukowcy przeanalizowali starożytne teksty, które zawierały informacje o potencjalnym Cantre'r Gwaelod

Autorzy badania przeanalizowali różne źródła, które mogłyby wskazywać istnienie „walijskiej Atlantydy”. Postanowili sprawdzić m.in. dokumenty z okresu starożytności. Haslett i Willis odkryli, że w dziele Ptolemeusza pt. „Geografia”, które było kompendium wiedzy geograficznej i kartograficznej imperium rzymskiego, znajdują się współrzędne lądu, które pokrywałyby się z istnieniem Cantre'r Gwaelod. Według starożytnego uczonego, który żył w latach 100–168 n.e., linia brzegowa współczesnej zatoki Cardigan była dużo bardziej wysunięta na zachód niż obecnie.

– Według Ptolemeusza ujście rzeki Ystwyth leżało dużo dalej na zachód niż dzisiaj. Tak wynika ze współrzędnych, które podawał w „Geografii”. Jeśli to prawda, to możemy stwierdzić, że rzeka płynęła przez ziemię, której dziś już nie ma – mówi prof. Haslett w rozmowie z Live Science. Autorzy odkrycia uważają, że na przestrzeni lat doszło do potężnej erozji lądu, która trwa do dziś.

Niektórzy naukowcy podają w wątpliwość najnowsze odkrycie

Naukowcy podają również jako dowód pismo brytyjskiego mnicha Gildasa. W VI wieku opisywał on, jak z jednej strony wzburzone morze uwięziło ludzi mieszkających w rejonie zatoki, a z drugiej na mieszkańców nacierały wojska barbarzyńców. – Śmierć na nas czeka i daje nam wybór na dwa sposoby. Albo utoniemy, albo zginiemy z rąk najeźdźców – pisał Gildas.

Uczeni wskazują, że kilka niezależnych od siebie źródeł opisuje potencjalną przyczynę zatopienia mitologicznej krainy. Na razie jednak badania są na etapie początkowym. Badacze mają nadzieję, że wkrótce uda im się znaleźć więcej dowodów, które mogą potwierdzić zarówno ich hipotezę o erozji, jak i mit o Cantre'r Gwaelod.

Część środowiska naukowego jest jednak sceptyczna wobec odkrycia Hasletta i Willisa. Według niektórych uczonych mapa Gough jest niedokładna oraz zawiera błędy, dlatego nie może być przedmiotem analizy tego, czy mityczne wyspy kiedykolwiek istniały.

Źródła: Atlantic Geoscience, Live Science.