O planowanym projekcie poinformowała przewodnicząca KE Ursula von der Leyen. W przemówieniu skierowanym do niemieckich parlamentarzystów zapowiedziała, że prace nad Zieloną Kartą (digital green pass) rozpoczną się w marcu, a na Twitterze podała kilka kolejnych szczegółów.

Cyfrowa przepustka ma stanowić dowód, że dana osoba została zaszczepiona. W przypadku osób niezaszczepionych ma zawierać wyniki aktualnych badań w kierunku COVID-19 lub informacje o przebyciu choroby przez tych, którzy przeszli już zakażenie koronawirusem. 

– Celem jest stopniowe umożliwienie im [obywatelom UE] bezpiecznego przemieszczania się po Unii Europejskiej lub za granicą - do pracy lub w celach turystycznych – napisała von der Leyen na Twitterze.

 

 

Dyskusje trwają od miesięcy

Podstawowe wymagania dotyczące danych, które miałyby znaleźć się w świadectwie szczepień, kraje UE uzgodniły już w styczniu. Rzecznik Komisji Europejskiej powiedział, że organ wykonawczy UE będzie dążył do koordynacji standardów bezpieczeństwa i pomocy w połączeniu krajowych systemów opieki zdrowotnej.

Porozumienie w sprawie rozpoczęcia prac nad unijnym paszportem szczepień zapadło w ubiegłym tygodniu. Na jak najszybsze wprowadzenie tego typu dokumentów naciskają kraje, dla których turystyka jest głównym filarem gospodarki, w tym przede wszystkim Hiszpania i Grecja, które oczekują odmrożenia ruchu turystycznego w okresie wakacyjnym.

Jednak wiele krajów ma obawy, czy paszport szczepienia – w tym przypadku Cyfrowa Zielona Karta – rzeczywiście jest gwarantem bezpieczeństwa. Sugerują, że należy zaczekać na wyniki badań, które ostatecznie pokażą, że szczepionki stosowane w UE chronią nie tylko przed zachorowaniem, ale też przed przenoszeniem wirusa. 

Francja i Belgia wyraziły z kolei obawy, że ułatwienie podróży tylko osobom zaszczepionym może być niesprawiedliwe. KE stwierdziła, że będzie dążyć do uniknięcia dyskryminacji obywateli, którzy nie otrzymali szczepionki.

Chińska i rosyjska szczepionka nie będą certyfikowane? 

Wprowadzenie unijnego paszportu szczepień budzi pytania o to, czy akceptowane będą szczepienia z użyciem preparatów innych niż te zatwierdzone do stosowania w UE. Choć na razie nie ma oficjalnego stanowiska w tej sprawie, Donald Tusk, były przewodniczący Rady Europejskiej, w wywiadzie dla TVN24 powiedział, że paszport szczepionkowy „będzie dotyczył szczepień, które mają europejski atest, a chińska i rosyjska szczepionka go nie mają”. 

– Dzisiaj łatwo robić takie propagandowe zamieszanie, że jesteśmy otwarci na chińską, czy rosyjską szczepionkę, ale za chwilę Polacy będą chcieli wyjeżdżać, pójść do pracy, skorzystać z hotelu, wsiąść do samolotu itd. I łatwiej będzie, jeśli będą mieli certyfikat szczepionkowy. A dzisiaj chińska, czy rosyjska szczepionka takiego certyfikatu nie ma – mówił były premier.

O chęci zakupu przez Polskę chińskich szczepionek na koronawirusa mieli ostatnio rozmawiać prezydent Andrzej Duda i prezydent Chin Xi Jinping. Na razie jedynym europejskim krajem, który rzeczywiście zdecydował się na zakup szczepionki Sinopharm są Węgry, choć już 31 stycznia niemiecki minister zdrowia Jens Spahn wezwał Europejską Agencję Leków (EMA) do zatwierdzenia szczepionki preparatu, „jeśli okaże się bezpieczny i skuteczny”. 

Kwestia certyfikowania szczepionek spoza puli zatwierdzonych przez UE dotknie też tzw. turystyki szczepionkowej, szczególnie popularnej ostatnio wśród zamożnych Brytyjczyków i Hiszpanów.