Jak podaje chińska agencja prasowa Xinhua, po weryfikacji wszystkich danych o 325 wzrosła też liczba zakażonych koronawirusem mieszkańców Wuhan. Ostateczny bilans to 50 333 zakażonych i 3 869 zmarłych.

Państwowe media w tłumaczą nieścisłości w dotychczasowych danych przeciążeniem służby zdrowia, szczególnie w pierwszym etapie epidemii. Część chorych nie była hospitalizowana, zdarzały się też przypadki, że chorzy umierali w domach, w związku z czym początkowo nie trafiali do raportów.

Ponadto przeciążone szpitale przekazywały raporty z opóźnieniem, a część placówek medycznych w ogóle nie miała możliwości przesyłania raportów do sieci epidemicznej – podaje agencja.

W całych Chinach – jak podaje tamtejsza komisja zdrowia – odnotowano 83 760 przypadków koronawirusa i 4 632 zgony.

 

Przeciążenie systemu czy celowe działanie

Informacje dotyczące liczby chorych i zmarłych w wyniku epidemii COVID-19 od początku budziły wątpliwości na arenie międzynarodowej, a szczególnie głośno na ten temat wypowiadali się eksperci Stanów Zjednoczonych. Na początku kwietnia wyciekł nawet tajny raport amerykańskiego wywiadu, który – jak donosił Bloomberg – miał sugerować, że Chiny celowo zaniżały informacje o rzeczywistym zasięgu epidemii oraz liczbie chorych.

Co istotne, w Chinach do oficjalnych statystyk chorych nie trafiają osoby, u których testy wykryły zakażenie koronawirusem, ale które nie miały objawów COVID-19. Epidemiolodzy podkreślają, że duża część zarażonych mogła też przejść zakażenie bezobjawowo w związku z czym nie zostali poddani testom.

Chiny rozpoczęły proces odmrażania po epidemii. Ostatniej doby odnotowano tam jednak 26 nowych przypadków zakażenia. 15 z nich u osób, które niedawno powróciły z zagranicy.

Na całym świecie potwierdzono już 2,18 mln zakażeń oraz 147 tys. zgonów spowodowanych koronawirusem.

 

Katarzyna Grzelak