Mateusz Waligóra to specjalista od wyczynowych wypraw w najdalsze zakątki globu. Jako pierwszy człowiek w historii przeszedł samotnie mongolską pustynię Gobi – największą pustynię Azji i drugą po Saharze pustynię świata. Tym razem opowiadał o swojej wędrówce – liczącej 580 km – wzdłuż polskiego wybrzeża Bałtyku.  

Co możemy zrobić dla Bałtyku?

– Opowieść o Bałtyku niestety nie jest optymistyczna. Mam nadzieję, że uświadamia wszystkim, w jakim stanie jest nasze morze. Co możemy zrobić, by ratować Bałtyk? Jako jednostki możemy niewiele. Oczywiście możemy zakręcać wodę, kiedy myjemy zęby. Możemy przestać kupować bałtyckie ryby, których już prawie nie ma. Natomiast tym tematem trzeba zająć się globalnie. Dlatego tak ważne abyśmy głosowali na osoby, dla których ochrona środowiska naprawdę ma znaczenie – opowiadał podróżnik.

– Bałtyk wiele mówi o nas samych. Mówi, że nie przyglądaliśmy się temu morzu zbyt uważnie. Cała masa potencjalnych problemów, jakie mogą spotkać Bałtyk i nas samych, jest pod taflą wody. Jadąc nad Bałtyk, skupiamy się na masie rzeczy nieistotnych, jak tłumy, parawany, paragony grozy. A prawdziwe problemy są pod wodą – podsumowuje Mateusz Waligóra.

Laponia, jakiej nie znacie

Z Aldoną Hartwińską, zafascynowaną kulturą skandynawską, autorką bloga PoFikasz pokonaliśmy szlak śladami Szwedzkiego Układu Słonecznego. Aldona jest współautorką tej trasy. Kamila Kielar, podróżniczka przemierzająca samotnie świat pieszo, kajakiem i na nartach, zabrała nas w podróż do fińskiej Laponii. Wielu osobom kojarzy się ona głównie z przestrzenią, nieskażoną naturą, śniegiem i wioską św. Mikołaja. Ale…

– To powierzchowny wizerunek, choć przestrzenie są faktycznie tym, co zachwyca mnie w Laponii najbardziej. Pierwszą podróż odbyłam przypadkowo, 16 lat temu, studiując w Finlandii. Do tego sama i na dodatek w listopadzie. Znajomi nie mogli w to uwierzyć. Od tamtej pory wracam tutaj regularnie, bo to miejsce bardzo spójne ze mną, spokojne, niekrzykliwe i ja się tutaj bardzo dobrze czuję – mówi Kamila Kielar.

Festiwal Podróżników

– Czym najbardziej mnie ujmuje? Większość moich wyjazdów to wyprawy outdoorowe. Dlatego natura, zwierzęta, przyroda przyciągają mnie tutaj jak magnes. Do Laponii nie jedzie się zwiedzać, bo nie ma tu zabytków. Tutaj doświadcza się przyrody, jej rozmachu, który jest absolutnie zachwycający. Mieszkańcy Laponii mają ogromny szacunek dla przyrody i moim marzeniem jest, aby to było naturalne wszędzie i żebyśmy nie musieli tego podkreślać. W każdym miejscu na ziemi to powinno być oczywistością – podkreśla Kamila.

Co zobaczyć w południowej Szwecji

O największych atrakcjach południowej Szwecji opowiadali Tomasz Duda, geograf, nauczyciel akademicki i przewodnik po Skandynawii oraz Michał Cessanis, zastępca redaktora naczelnego „National Geographic Traveler”. Nie zabrakło wielu praktycznych informacji na temat zwiedzania Szwecji, a przede wszystkim pomysłów na jej poznanie.  

– Jeśli ktoś wybiera się do Szwecji po raz pierwszy, nie powinien się na nic nastawiać i niczego nie oczekiwać. Raczej dać się zaskoczyć. Na pewno zaskakiwać może lekki dystans Szwedów. To nie są południowcy rzucający się sobie w ramiona. Co nie znaczy, że nie są otwarci. Są chętni do rozmowy, do pomocy, ale chronią swoją prywatność. Na pewno wyróżniają ich uśmiech i bardzo dobra znajomość języka angielskiego – mówi Tomasz Duda.

Festiwal Podróżników

– Gdybym jechał do Szwecji pierwszy raz, wybrałbym trasę głównymi drogami, poznając miasta, takie jak Malmö, Ystad czy Karlskrona. Są świetnie ze sobą skomunikowane, nie trzeba więc za dużo kombinować, żeby odbyć taką podróż, a mieć świetne wspomnienia – dodaje Tomasz Duda.  

Na koniec szef kuchni promu Polonia, Rafał Babkiewicz, zorganizował dla uczestników festiwalu degustację śledzi. Te ryby są uwielbiane nie tylko w Polsce, ale także w Skandynawii. Było pysznie. I to nie tylko na talerzu.


Patronem wydarzenia było Unity Line.