NASA poinformowała, że z ISS uchodzi powietrze. Wyciek ma miejsce w rufowym końcu rosyjskiego modułu, gdzie do laboratorium orbitalnego dokuje rosyjski statek kosmiczny Progress.

Informacje przekazał mediom nie Roskosmos, który opowiada zarówno za tę część stacji, jaki i za sam statek Progress, ale Joel Mantalbano, kierownik programu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z ramienia NASA. Mantalbano rozmawiał z przedstawicielami mediów podczas briefingu prasowego, jaki odbył się w środę 28 lutego w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego NASA. Spotkanie było związane z misją astronautów SpaceX Crew-8. Startuje ona na ISS już dzisiaj.

Przeciek na stacji kosmicznej

– Miejsce wycieku ma niespełna metr długości. Pracowaliśmy z naszymi rosyjskimi kolegami nad rozwiązaniami mogącymi uszczelnić moduł. Muszę jednak jednoznacznie dodać, że zarejestrowany wyciek nie ma wpływu na bezpieczeństwo załogi czy działania pojazdów. Z drugiej strony, wszystkie zainteresowane strony, szczególnie przebywający na stacji astronauci, powinni być świadomi sytuacji – powiedział Joel Mantalbano.

Dodał, że wyciek zaczął się zwiększać mniej więcej na tydzień przed wystrzeleniem 14 lutego statku zaopatrzeniowego Progress na stację kosmiczną. Dodajmy, że to nie pierwszy raz, kiedy trzeba naprawić nieszczelności w tej samej części rosyjskiego modułu serwisowego.

Awaria w 2022 r.

Najbardziej dramatyczny incydent miał miejsce w grudniu 2022 roku. Wtedy statek kosmiczny Sojuz MS-22 zaczął gwałtownie wypuszczać chłodziwo w przestrzeń kosmiczną. Zostało to dostrzeżone przez załogę stacji na krótko przed zaplanowanym rosyjskim spacerem kosmicznym. Ze względów bezpieczeństwa spacer został natychmiast odwołany.

Roskosmos nie radził sobie z problemem. Przez wiele miesięcy nie było wiadomo, kto i czym zabierze do domu załogę, która dotarła na ISS Sojuzem. W dodatku przeciekający statek to zachwianie bezpieczeństwa na samej stacji. Musi być ona na stałe wyposażona w kapsuły ratunkowe, które można szybko odcumować. Pozwolą one wrócić do domu w razie niebezpieczeństwa lub choroby załoganta.

Skutki awarii

Mając niewiele innych opcji i niewystarczającą liczbę statków ratunkowych, rosyjska agencja kosmiczna wysłała na ISS pustego zastępczego Sojuza o numerze MS-23. Natomiast nieszczelny statek powędrował na Ziemię w celu analizy. Do dziś nie podano żadnych szczegółowych danych. Obowiązującą wersją jest ta przekazana przez NASA tuż po dostrzeżeniu wycieku. Miał być on spowodowany uderzeniem mikrometeorytu.

W związku z awarią Sojuza, trzech astronautów – załogantów, którzy dostali się na stację pechowym statkiem kosmicznym, spędziło na ISS aż 12 miesięcy, zamiast planowanych sześciu. Astronauta NASA Frank Rubio, który również dostał się na ISS Sojuzem, z powodu wycieku i opóźnień w wysłaniu zamiennika, spędził w podniebnym laboratorium aż 371 dni. Tym samym ustanowił nowy amerykański rekord najdłuższego lotu kosmicznego.

Awarie w 2023 r.

Do kolejnego wycieku doszło w lutym 2023 r. Wówczas inny rosyjski statek kosmiczny – Progress 82 – doprowadził do wycieku amoniaku podczas dokowania do stacji kosmicznej. Jeszcze jeden wyciek nastąpił siedem miesięcy później, tym razem w rosyjskim Wielozadaniowym Module Laboratoryjnym.

Eksperci twierdzą, że wojna Rosji z Ukrainą spowodowała trwałe szkody we współpracy w przestrzeni kosmicznej między Rosją a jej międzynarodowymi partnerami. Krótko po inwazji Rosja zasygnalizowała, że chce zbudować własną stację kosmiczną na niskiej orbicie okołoziemskiej i opuścić ISS po 2028 roku. Niestety, patrząc na dbałość o infrastrukturę kosmiczną na ISS, trudno jest wróżyć powodzenie nowej, wciąż teoretycznej rosyjskiej stacji kosmicznej.

Miejmy za to nadzieję, że te „nie wpływające na bezpieczeństwo załogi” regularne wycieki nie doprowadzą do poważnych uszkodzeń wysłużonej jednostki. W końcu z niecierpliwością czekamy na pierwszą polską misję na ISS. Dobrze byłoby nie musieć się martwić o drugiego Polaka w kosmosie.

Źródło: Space.com