Każda epoka i krótszy okres w historii ma swoje ikony: postacie, wydarzenia, miejsca… Niektóre z nich doczekują się utrwalenie w postaci pomnika. Utrwalenie nie jest tu jednak najlepszym słowem. Pomniki w Polsce, które zaraz przypomnę, zniknęły już z ulic polskich miast. Dlaczego? Powody były różne. Od zmiany ustroju i politycznego niesmaku po względy estetyczne.

Zburzone pomniki w Warszawie. Gdzie stał Feliks Dzierżyński?

O Warszawie często mówi się, że zawdzięcza swój urok historii i miejscom, które obecnie są już tylko wspomnieniem. Jako stolica od XVI w. jest soczewką zmian zachodzących nad Wisłą. Te widać było podczas spacerów po mieście. Które warszawskie pomniki zniknęły na dobre?

W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej warszawiaków straszył między innymi pomnik Feliksa Dzierżyńskiego. Podobizna znienawidzonego komunisty stała od 1951 do 1989 r. na Placu Bankowym (wówczas Placu Dzierżyńskiego). Zanim pomnik został rozebrany na fali zmian ustrojowych, wcześniej był wielokrotnie podpalany i malowany. Po tym, jak nieznani sprawcy oblali ręce komunisty czerwoną farbą, pomnik nazwano „krwawym Feliksem”.

Pomnik Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie / Autorstwa nieznany/unknown - Spotkania z Warszawą, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1975, photo between pages 72 and 73, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=74755274

W 2001 r. obok niesławnego miejsca na Placu Bankowym odsłonięto pomnik Juliusza Słowackiego. Wbrew plotkom wieszcz narodowy nie stoi na tym samym cokole, co Dzierżyński.

Przed laty Pałac Prezydencki w Warszawie równie był kojarzony z innym pomnikiem, niż obecnie. Niedługo po tym, jak budynek został odkupiony od Radziwiłłów przez władze Królestwa Polskiego w 1832 r., wystawiono przed nim pomnik marszałka Iwana Paskiewicza. Podobizna namiestnika zastąpiła Józefa Poniatowskiego. Po prawie 100 latach Niemcy wprowadzili własne porządki i Paskiewicz zniknął. Spacerując po Krakowskim Przedmieściu, zobaczymy teraz rekonstrukcję wspomnianego pomniku Poniatowskiego.

Pomnik Lenina w Nowej Hucie

Nie wszyscy dziś o tym pamiętają, ale w Nowej Hucie przez 16 stał kilkumetrowy pomnik Włodzimierza Lenina. Na jego odsłonięciu w kwietniu 1973 r. nie zabrakło najważniejszych dygnitarzy. Naturalnie mieszkańcy nie podzielali ich entuzjazmu. Pomnik Lenina był wielokrotnie podpalany i oblewany farbą. Aby go chronić, w pobliżu ustawiono nawet całodobową stróżówkę. To nie powstrzymało nowohucian przed organizowaniem antykomunistycznych manifestacji.

Lenin zniknął z Nowej Huty w grudniu 1989 r. Trzy lata później trafił do jednego ze szwedzkich muzeów osobliwości.

Pomniki w Polsce, których już nie ma

Mimo że od przemian ustrojowych w naszym kraju minęło już ponad 30 lat, proces dekomunizacji przestrzeni publicznej cały czas trwa. W kwietniu 2022 r. Instytut Pamięci Narodowej opublikował listę 60 pomników do wyburzenia.

Ksiądz Prałat Henryk Janowski to kolejna postać, której pomnik doczekał się rozebrania. Monument przedstawiający duchownego stał w Gdańsku od sierpnia 2012 do marca 2019 r. W tym przypadku nie chodziło jednak o politykę. Pierwsze protesty przeciwko czczeniu jego pamięci zorganizowano po publikacji reportażu „Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?”. Dalszemu utrzymywaniu pomnika sprzeciwiali się zarówno mieszkańcy Gdańska, jak i posłowie.

Pomnik Księdza Prałata Henryka Jankowskiego w Gdańsku / Autorstwa Krzysztof Rakowski, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=60678454

Szczecin bez Frygi

Nie wszystkie pomniki nawiązują do osobistości czy wydarzeń historycznych. Tak było w przypadku nieistniejącej już szczecińskiej Frygi. Kolorowa rzeźba autorstwa Maurycego Gomulickiego stała w centrum miasta zaledwie rok i 2 miesiące. Fryga miała zainaugurować program artystyczny Monumento. Porażka przekreśliła jednak jego dalszą realizację.

Fryga w Szczecinie / By Łukasz Skubisz - pomeranica.pl, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=106292903

Co dokładnie się wydarzyło? O rozebraniu Frygi przesądził jej zły stan. Wykonane z betonu okręgi szybko popękały. Kontrowersje wzbudzała też jej cena, czyli 200 tys. zł, i kształt przypominający szczecinianom szaszłyki lub kebaby. Fryga zniknęła 19 grudnia 2016 r. i nic nie wskazuje na to, żeby miała wrócić.