Żarłacze tygrysie uważane są za samotnych myśliwych. Rekiny te polują w pojedynkę, najczęściej nocą. Tym większym zaskoczeniem była scena, jaką zaobserwowano pod koniec czerwca na wybrzeżu australijskiego stanu Queensland. Przelatujący tamtędy dron nagrał grupę aż pięćdziesięciu żarłaczy zgromadzonych wokół potężnego martwego wieloryba. Był to humbak (albo długopłetwiec oceaniczny), który przyciągnął liczne grono padlinożerców.

Na obrazie widać wpierw kilka rekinów krążących wokół dryfującego humbaka. Są od niego co najmniej o połowę mniejsze. Następnie niektóre z żarłaczy zaczynają zbliżać się do wieloryba. Widać, jak jeden wgryza się w jego grzbiet i próbuje oderwać kawałek zdobyczy. W tym samym czasie inne rekiny nadal krążą wokół truchła.

Mrożący krew w żyłach moment następuje, gdy z ciała zwierzęcia zaczyna wydobywać się jasnozielona ciecz. To zawartość żołądka wieloryba, który musiał zostać przegryziony przez jednego z żarłaczy.

Ważne nagranie

Uchwycenie takiego rzadkiego momentu jest ważne co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze to cenny materiał dla naukowców badających życie rekinów.

Śmierć jednego wieloryba, choć smutna, stanowi źródło życia dla wielu padlinożerców, takich jak rekiny czy inny morskie stworzenia – powiedział Daniel Clifton z Departamentu Środowiska i Nauki Queensland (ang. Queensland's Department of Environment and Science, DES). – Mamy szczęście, że mogliśmy być naocznymi świadkami tego naturalnego procesu – dodał.

Po drugie przed zgromadzeniem żarłaczy można ostrzec znajdujących się w okolicy ludzi. – Gdzie są martwe wieloryby, tam z dużym prawdopodobieństwem będą również rekiny – zauważa Clifton cytowany przez portal ScienceAlert. By mieć pewność, że zdarzenie będzie bezpieczne zarówno dla ludzi, jak i rekinów, truchło humbaka zostało odholowane w bezpieczne miejsce w zatoce Hervey Bay.

Rekin: ryba, która zje wszystko

Żarłacze tygrysie (Galeocerdo cuvier) zawdzięczają swoją nazwę ubarwieniu ciała. Ryby te mają po bokach plamy lub paski przypominające paski tygrysie. Są one szczególnie widoczne u młodych osobników. Żarłacze dorastają do pięciu metrów – są tym samym trzy razy mniejsze od humbaków, które mają kilkanaście metrów długości.

Rekiny te są niewybredne, jeśli chodzi o pokarm. Jedzą wszystko: ryby, skorupiaki, żółwie, delfiny. Zdarza się, że polują na inne rekiny, a nawet na ranne albo chore wieloryby. W 2006 roku roczny humbak żyjący na Hawajach padł ofiarą zsynchronizowanego ataku 25 rekinów żarłaczy. Zwierzę nie przeżyło.

Zlot padlinożerców, czyli nie tylko żarłacze tygrysie

Żarłacze tygrysie poszukują również martwych wielorybów. Zdarzało się już, że zwierzęta te żerowały na tych nieżywych ssakach razem z kuzynami: żarłaczami białymi (Carcharodon carcharias) czy żarłaczami tępogłowymi (Carcharhinus leucas). Obserwacje takich zachowań zdarzają się jednak rzadko i są bardzo interesujące dla naukowców. Cztery lata temu w czasopiśmie „Global Ecology and Conservation” ukazała się praca opisująca trzy przypadki wspólnego padlinożerstwa żarłaczy tygrysich i białych. Ryby, zauważone w pobliżu wybrzeży Australii, razem żerowały na martwych wielorybach – kaszalocie spermacetowym, humbaku i płetwalu zwyczajnym.

Martwe wieloryby – choć może wydawać się to przygnębiające – stanowią ważną część morskich łańcuchów pokarmowych. Po śmierci unoszą się jeszcze przez pewien czas na powierzchni. Wtedy są atrakcyjną zdobyczą dla padlinożerców. Z czasem to, co pozostaje z truchła, opada na dno, stając się źródłem pożywienia dla wielu organizmów żyjących w głębinach. Szkielety wielorybów przyciągają np. węgorze, kraby czy ośmiornice. Wokół resztek wieloryba może powstać cały podwodny ekosystem, utrzymujący się nawet przez lata.

Źródła: „Global Ecology and Conservation”