Reklama

Spis treści:

  1. Nowa restauracja Elona Muska
  2. Co można zjeść w Tesla Diner?
  3. Planowana ekspansja lokali gastronomicznych Muska

Wydaje się, że po chwilową fascynacją polityką Elon Musk znów skupia się na rozwoju własnej firmy. Kilka dni temu dyrektor generalny Tesli otworzył futurystyczną restaurację, której powstanie zapowiadał już w 2018 roku. Lokal przyciąga tłumy ludzi, choć wcześniej wywołał protest i niezadowolenie wśród mieszkańców Kalifornii.

Nowa restauracja Elona Muska

Przez kilka ostatnich miesięcy o Elonie Musku było głośno przez wzgląd na jego relacje z Donaldem Trumpem. Miliarder pełnił nawet funkcję starszego doradcy prezydenta Stanów Zjednoczonych. Niespodziewanie jednak przyjaźń najbogatszego człowieka świata z jednym z najpotężniejszych przywódców świata się zakończyła.

Choć współzałożyciel Tesli ogłosił na swojej platformie mediów społecznościowych X, że stworzy nową partię polityczną o nazwie „Partia Ameryki”, która ma na celu „zwrócenie Amerykanom wolności”, to wydaje się, że znów bardziej skupia się na swoich przedsiębiorstwach.

Zaledwie kilka dni temu, bo 21 lipca br., biznesmen otworzył w Hollywood „Tesla Diner”. Długo zapowiadana restauracja mieści się w futurystycznym budynku przy jednym z głównych bulwarów w Los Angeles, czyli Sunset Boulevard. Jej design nawiązuje do restauracji typu fast-food, które zyskały popularność w USA w latach 50. XX wieku.

Działały one najczęściej przy autostradach i serwowały posiłki kierowcom przez całą dobę. Restauracja miliardera również jest otwarta o każdej porze dnia i nocy, a ponadto – zamiast stacji benzynowej – nowoczesny budynek oferuje V4 Supercharger, czyli zasilanych energią słoneczną 80 stacji szybkiego ładowania samochodów elektrycznych.

Co można zjeść w Tesla Diner?

Powstanie dwupoziomowej restauracji Tesla Diner w Kalifornii wywołało mieszane reakcje mieszkańców. W dniu otwarcia przed lokalem zgromadził się tłum demonstrantów z transparentami z hasłami w rodzaju: „Władzę powinni mieć robotnicy, a nie miliarderzy”. Protest nie zniechęcił jednak klientów – wręcz przeciwnie, już od pierwszych godzin działalności restauracja przyciągnęła tłumy. Przed wejściem ustawiły się długie kolejki, mimo że w środku przewidziano jedynie 250 miejsc siedzących.

Jak poinformował wspólnik Elona Muska, Bill Chait, w rozmowie z „Los Angeles Times”, tylko pierwszego dnia restaurację odwiedziło co najmniej tysiąc osób. A co mogli w niej skosztować? Menu obejmuje m.in. tosty z tuńczykiem, burgery (za 13,50 dolara, czyli ok. 49 zł), frytki, hot dogi, placki ziemniaczane, śniadaniowe tacos, kanapki klubowe (za 13 dolarów, czyli 47 zł) czy szarlotkę z lodami. Potrawy serwowane są w pudełkach w kształcie Cybertrucka, czyli charakterystycznego pickupa Tesli, a na kubkach i opakowaniach umieszczono logo firmy. Co więcej, goście doceniają wykorzystanie lokalnych składników, które nadają ofercie świeżości i regionalnego charakteru.

Planowana ekspansja lokali gastronomicznych Muska

Restauracja łączy tradycyjne doświadczenie kulinarne z futurystycznymi akcentami. Przy obiekcie zainstalowano dwa ogromne ekrany LED, na których wyświetlane są filmy w stylu kina samochodowego. Na piętrze z kolei gości obsługuje robot Optimus serwujący popcorn, co dodatkowo wzmacnia innowacyjny wizerunek miejsca.

Elon Musk już zapowiedział, że jeśli projekt odniesie sukces, restauracje Tesli pojawią się „w największych miastach na całym świecie”, a także na stacjach szybkiego ładowania Supercharger przy głównych trasach. „Chcemy, aby było to przyjemne doświadczenie dla każdego, niezależnie od tego, czy posiada Teslę, czy nie. Będziemy się nadal rozwijać” – napisał Musk na należącej do niego platformie X.

Wiadomo, że po otwarciu lokalu akcje Tesli wzrosły o 1%, a firma uzyskała zgodę na budowę drugiego punktu w Los Angeles. Kolejna odsłona Tesla Diner ma powstać przy Santa Monica Boulevard, czyli jednej z najbardziej prestiżowych ulic miasta, przebiegającej przez Beverly Hills i West Hollywood.

Źródła: Property Design, NSS Magazine, What Now

Nasza ekspertka

Sabina Zięba

Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.

Sabina Zięba
Sabina Zięba
Reklama
Reklama
Reklama