Reklama

Spis treści:

  1. Czym są turbulencje i co je powoduje?
  2. Turbulencje będą coraz częstszym zjawiskiem. Dlaczego?
  3. Gdzie pasażerowie mogą spodziewać się największych turbulencji?

Turbulencje od zawsze były nieodłącznym elementem podróży lotniczych, a wielu pasażerów doświadczyło nagłych wstrząsów czy gwałtownego opadania maszyny. Choć zwykle kończy się na chwilowym dyskomforcie, zdarzają się sytuacje, w których skutki są poważniejsze i wymagają interwencji medycznej. To właśnie turbulencje pozostają jedną z głównych przyczyn lęku przed lataniem – niezależnie od doświadczenia podróżnych. Teraz jednak naukowcy ostrzegają, że zjawisko to może występować coraz częściej, a w niektórych regionach świata jego intensywność może się nasilać.

Czym są turbulencje i co je powoduje?

Kiedy samolot wpada w turbulencje, powietrze wokół niego zachowuje się niczym wzburzone fale na rozkołysanym morzu. Zjawisko to ma trzy główne źródła. Gdy masy powietrza napotykają góry, „rozbijają się” o ich zbocza, tworząc niestabilne fale pionowe i poziome, które uderzają w maszynę z niewidzialną siłą. Z kolei jet streamy, czyli szybkie prądy powietrzne w górnych warstwach atmosfery, napędzane różnicą temperatur między równikiem a biegunami, generują ostre granice prędkości wiatru, a w miejscach ich styku z wolniejszym powietrzem powstają gwałtowne zawirowania. Burze są trzecim, równie groźnym czynnikiem – wówczas potężne prądy wstępujące wewnątrz chmur burzowych wprawiają powietrze w chaotyczny ruch, który na pokładzie odczuwany jest jako nagłe, intensywne wstrząsy.

Choć większość turbulencji ma umiarkowany przebieg, te najbardziej ekstremalne występują dziesiątki tysięcy razy w roku na całym świecie. W skrajnych przypadkach mogą prowadzić do uszkodzeń konstrukcyjnych samolotu, chwilowej utraty kontroli nad maszyną czy poważnych obrażeń pasażerów. Według danych Amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (National Transportation Safety Board), w latach 2009-2024 turbulencje były przyczyną ponad 200 poważnych urazów w samych Stanach Zjednoczonych. Dobrą wiadomością jest to, że przypadki śmiertelne zdarzają się niezwykle rzadko, a zapięcie pasów niemal zawsze chroni przed najgroźniejszymi skutkami. Złą – że według specjalistów to zjawisko się nasila.

Turbulencje będą coraz częstszym zjawiskiem. Dlaczego?

Naukowcy ostrzegają, że turbulencje będą coraz częstszym i groźniejszym zjawiskiem. Winowajcą jest zmiana klimatu, która zaburza delikatną równowagę w górnych warstwach atmosfery. Wraz z ocieplaniem się planety rosną różnice temperatur na dużych wysokościach, co zwiększa zmienność prędkości wiatru. Efekt? Coraz częściej powstają gwałtowne turbulencje czystego powietrza — niewidoczne na radarze i niemożliwe do przewidzenia.

Badania z 2023 roku wykazały, że nad północnym Atlantykiem, jednej z najbardziej uczęszczanych tras lotniczych, liczba poważnych przypadków tego typu wzrosła o 55% w porównaniu z 1979 rokiem. Podobny trend widać nad kontynentalną częścią Stanów Zjednoczonych, gdzie wzrost wyniósł 41%. Prognozy są jeszcze mniej optymistyczne: do końca stulecia ich częstotliwość może się podwoić, a nawet potroić.

Do tego dochodzą coraz silniejsze burze i wysokie chmury kłębiaste, szczególnie groźne w pobliżu równika, gdzie intensywne prądy wstępujące potrafią w jednej chwili zamienić spokojny lot w niebezpieczną walkę z żywiołem. Cieplejsza atmosfera zatrzymuje więcej wilgoci, co dodatkowo napędza ekstremalne zjawiska pogodowe. A im bardziej rozwija się przemysł lotniczy, tym częściej samoloty będą musiały mierzyć się z coraz bardziej wyboistym niebem.

Gdzie pasażerowie mogą spodziewać się największych turbulencji?

Choć turbulencje mogą wystąpić na każdej trasie, analiza serwisu Turbli (specjalizującego się w ich prognozowaniu) pokazuje, że istnieją miejsca szczególnie narażone na gwałtowne wstrząsy. Eksperci przeanalizowali ponad 10 tysięcy połączeń lotniczych na świecie, wykorzystując dane m.in. z amerykańskiej Narodowej Agencji ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) oraz brytyjskiego Biura Meteorologicznego (MET). Jak wyjaśnił założyciel Turbli, Ignacio Gallego Marcos, celem było udowodnienie, że nawet jeśli turbulencje wydają się chaotyczne, często pojawiają się w miejscach o określonych warunkach atmosferycznych i geograficznych.

Na szczycie listy znalazła się trasa między Mendozą w Argentynie a Santiago w Chile, prowadząca wśród majestatycznych, często ośnieżonych szczytów Andów. Większość z dziesięciu najbardziej wymagających połączeń na świecie przebiega właśnie nad górami — od Andów po Himalaje. W Stanach Zjednoczonych najbardziej niespokojne są loty nad Górami Skalistymi, zwłaszcza na odcinkach z Denver i Salt Lake City. W Europie prym wiodą trasy nad Alpami, gdzie samoloty manewrują pomiędzy Francją, Włochami i Szwajcarią.

Piloci wiedzą, że góry sprzyjają turbulencjom, ale — jak podkreślił Gallego Marcos — nie wszystkie zawirowania da się przewidzieć. Bywa, że odpowiadają za nie drobne formacje terenowe, niewidoczne w standardowych prognozach. To właśnie w takich miejscach podróżni powinni szczególnie pamiętać o zapięciu pasów, nawet gdy sygnał ostrzegawczy jest wyłączony.

Źródła: CNN, National Geographic

Nasza ekspertka

Sabina Zięba

Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.

Sabina Zięba
Sabina Zięba
Reklama
Reklama
Reklama