Reklama

Zastanawiasz się, czy już najwyższy czas objechać świat ze swoim dzieckiem? Marzysz, żeby pokazać mu piramidy, wykąpać się w ciepłym morzu czy odwiedzić starożytne budowle Majów? Pamiętaj, że choć to wspaniała przygoda dla całej rodziny, może być niebezpieczna dla malucha. Dlatego trzeba się do niej specjalnie przygotować i nie zapomnieć o paru istotnych kwestiach.
Po pierwsze: nie bój się. Jeżeli podejmiesz decyzję o takim wyjeździe, a potem po nocach mają ci się śnić ameby, tygrysy, gryzonie i choroby zakaźne, to lepiej zmień plany i wykup bilety nad polskie morze. Egzotyczne wakacje mają sens tylko wtedy, gdy masz pełną świadomość zagrożeń czyhających w tropikach, ale zamiast dramatyzować, skupiasz się na ich zminimalizowaniu lub eliminacji.
Po drugie: wykup dobre ubezpieczenie. Czyli takie, które pokryje koszty leczenia w kraju, do którego jedziecie. Suma powyżej 30–40 tys. euro powinna wystarczyć. O tym, jak ważne jest posiadanie dobrej polisy w przypadku małego dziecka, przekonał się trzy lata temu Sebastian Sielewicz, właściciel biura podróży. Jego córka poważnie zachorowała podczas pobytu w Tajlandii. – Prawdopodobnie złapała wirusa, gdy pełzała na czworakach w hotelu i wkładała wszystko, co znalazła, do buzi – opowiada Sielewicz. Ale dzięki porządnemu ubezpieczeniu udało się szybko zareagować, przewieźć dziewczynkę do Wiednia i wyleczyć.
Po trzecie: sprawdź teren. Nie wszystkie rejony świata są bezpieczne. Światowa Organizacja Zdrowia odradza podróżowanie z małymi dziećmi do krajów, gdzie występuje malaria tropikalna. Przed wyjazdem konieczna jest wizyta u lekarza pediatry. Nawet parę tygodni wcześniej. Powód? Niektóre szczepionki można podać dziecku tylko w określonym wieku, dotyczy to np. tych przeciwko febrze występującej w krajach tropikalnych Afryki i Ameryki Pd., które stosuje się najwcześniej u niemowląt po 9. miesiącu życia. Co więcej, odporność na tę chorobę uzyskuje są dopiero po 10 dniach od szczepionki. Musisz być przygotowany na to, że trzeba będzie przyśpieszyć kalendarz szczepień obowiązkowych tak, żeby zdążyć przed podróżą. Pamiętaj też o chorobie, o której w wielkomiejskiej Polsce prawie w ogóle się nie myśli: o wściekliźnie. W krajach tropikalnych zwierzęta nie są szczepione, a małe dzieci chętnie się z nimi zaprzyjaźniają.
Po czwarte: uważaj na słońce. Nie próbuj wychodzić z pomieszczeń bez posmarowania dziecka kremem z filtrem plus 50. Konieczna jest czapka z daszkiem i osłoną na kark, nie warto też malucha zbytnio odsłaniać, żeby słońce go nie poparzyło. Absolutnie nie wolno opalać niemowląt!
Po piąte: zabierz „dzieciowe” jedzenie i pieluchy. Jeżeli dziecko jest „słoiczkowe”, należy bezwzględnie wziąć ze sobą kilka pojemników z ulubionym jedzeniem, na przykład kaszką łatwą do przygotowywania – to na wypadek kłopotów żołądkowych czy odmowy jedzenia miejscowych specjałów. Jeśli brzdąc nosi pieluchy, bezwzględnie pomyśl o nich przy pakowaniu. Zdarzają się miejsca zupełnie „bezpampersowe”. Nie zapomnij też kremu do pupy i wilgotnych chusteczek! W wielu krajach możesz pozwolić maluchowi biegać na golasa – w krajach rozwijających się nikogo to nie zdziwi.
Po szóste: woda pod kontrolą! Kąpiąc dziecko, uważaj, żeby nie wzięło do ust nieprzegotowanej wody (czyha m.in. ameba). Pociechę ochroni dostępne w Polsce specjalne rondo zakładane na głowę. Jest to osłonka, która przeciwdziała nalewaniu się wody do buzi. Pamiętaj, że do mycia zębów trzeba używać tylko wody przegotowanej lub butelkowanej.
Po siódme: niezbędne drobiazgi. Rzeczy, które naprawdę warto mieć, podróżując z dzieckiem: moskitiera, preparat przeciw owadom, agrafki, sznurek i klamerki do wieszania praia, tabletki do odkażania wody i podręczna apteczka z podstawowym zestawem leków profilaktycznych: środkami przeciwbiegunkowymi i zabezpieczającymi przed odwodnieniem organizmu, bandażem, plastrami, czymś do dezynfekcji. Warto wziąć też termometr elektroniczny.
Po ósme: pierwsze koty za płoty. Jeżeli ktoś zasmakuje w tropikalnych podróżach, zawsze będzie do nich wracał. Sebastian Sielewicz nie zraził się incydentem w Tajlandii. Po roku znowu ruszyli w drogę. Od tego czasu z małą zwiedzili prawie cały świat i nigdy się już nie zdarzył żaden wypadek. Za to przeżyli wiele szalonych przygód.

Reklama
Reklama
Reklama