Dzień II – Ruszamy w drogę!

Z Gorskiego Kotaru udaliśmy się w kierunku Liki. Do przejechania mieliśmy około 2 godzin. Pierwsze, co zaskoczyło mnie w tym regionie, to pogoda. Możesz wygrzewać się w słońcu na wybrzeżu, a po kilkunastu minutach jazdy samochodem zakładać kurtkę, by ochronić się przed górskim powietrzem. W Lice występują dwa klimaty: śródziemnomorski i kontynentalny. 


Park Narodowy Jezior Plitwickich 

Po dojechaniu do parku narodowego przeżyliśmy… lekki szok. Na parkingu autobusy z grupami wycieczek i kolejka do wejścia. W dodatku zaczął padać deszcz. Przyznam szczerze, że lekko się zniechęciłem. Zazwyczaj rezygnuję z odwiedzania najpopularniejszych atrakcji, ponieważ niezbyt lubię miejsca oblegane przez duże grupy turystów. Uznałem jednak, że trzeba zachować otwarty umysł i dać Jeziorom Plitwickim szansę – powiedzmy, że najstarszy park narodowy Chorwacji może rządzić się swoimi prawami. I wiecie co? Bardzo dobrze się stało. Okazało się, że większość odwiedzających ogranicza się do zobaczenia dwóch najbardziej znanych wodospadów, a Jeziora Plitwickie to coś znacznie więcej.

W skład parku narodowego wchodzi 16 jezior. Już brzmi ciekawie, prawda? A powiem więcej: znajdują się one na różnych wysokościach. Odległość w pionie pomiędzy taflą pierwszego a rzeką Koraną wynosi aż 156 metrów! Powstają więc wodospady – i to nie byle jakie. Jest ich w sumie ponad 90, a największy mierzy 78 metrów wysokości. 

Jeziora dzielą się na tzw. górne i dolne. My wybraliśmy te pierwsze, a cała wycieczka zajęła nam kilka godzin. Po przejściu najbardziej znanej części przepłynęliśmy łódką na drugą stronę jeziora. Było już popołudnie, dodatkowo deszcz odstraszył innych turystów przed dalszym zwiedzaniem. Jednak pogoda się poprawiła, a my zostaliśmy niemalże sami. 

Spacerowaliśmy po drewnianych pomostach, zachwycając się kolejnymi wodospadami. Powtórzę: niemalże sami! Szum hektolitrów przelewającej się wody. Zielona roślinność dookoła. Świeża bryza unosząca się w powietrzu. 

Jeżeli więc będziecie kiedyś w tym parku, to jak najszybciej uciekajcie do miejsc mniej popularnych, a jest w czym wybierać. Znajdziecie tu kilkanaście różnych szlaków, które wiją się wokół jezior. Czasem prowadzą w głąb lasu, a czasem przemieniają się w drewniane pomosty, po których spaceruje się tuż nad taflą jeziora.

Nie spieszcie się. Dajcie sobie czas na znalezienie swojego spokojnego miejsca, by usiąść na pomoście, zachwycić się otoczeniem i być „tu i teraz”.

Kuchnia regionu Lika

Muszę się Wam do czegoś przyznać. Na wyjazdach z National Geographic… głodujemy. Nie z tego powodu, że nie dostajemy jedzenia, ale dlatego, że nie mamy kiedy usiąść do stołu :) 

Zazwyczaj program jest wypełniony jest po brzegi. Chcemy nagrać świetne filmy i zrobić dobre zdjęcia, więc wstajemy wcześnie rano i chodzimy spać późno w nocy. Czas na normalny posiłek jest więc jedynie wieczorem, po powrocie do hotelu. Mimo wszystko lubię taki intensywny czas, kiedy kładąc się spać, mam poczucie spełnienia i zadowolenie z tego, co udało mi się zobaczyć i przeżyć danego dnia. 

Będąc w Lice, mieliśmy jednak prawdziwą kulinarną ucztę. Odwiedziliśmy restaurację Lička Kuća, która znajduje się tuż obok wejścia do parku narodowego. Mogliśmy spróbować w niej chorwackiej kuchni, opartej na lokalnych składnikach. Co więc pojawiło się na naszych talerzach? 

logo