GALERIA >>>
Fotograficzne opowieści mgły

Można go spotkać od świtu po zmierz, jak w pogoni za odpowiednim światłem tworzy niezapomniane fotografie.W słońcu, świetle księżyca, w czasie burzy, a zwłaszcza mgły - tam znajdziecie Nicholasa Steinberga.

Ma bzika na punkcie mgieł – sam mówi, że to już obsesja. Śledzi prognozy, by nie przegapić „mglistego widowiska” , wstaje przerażająco wcześnie albo lepiej – w ogóle nie kładzie się spać, by zdążyć na przedstawienie. Jest zakochany w urodzie mgieł i w ich fotogenicznej mocy, której – jak twierdzi - zawdzięcza swoje najlepsze fotografie - efektowne krajobrazy pociągnięte smugą. Patrzenie na te zdjęcia to prawdziwa przyjemność!

 

Jak to się zaczęło?

Jego przygoda z fotografią zaczęła się w Meksyku, w pobliżu półwyspu Yucatan, gdzie w 2008 spędzał krótkie wakacje. To właśnie tam, zaczął dostrzegać dookoła siebie kadry - fotograficzne możliwości, które stwarzało a to niezwykłe światło, a to faktura piasku albo kształt dachów. Wszystko to prosiło się o zdjęcie, ale Steinberg nie miał przy sobie aparatu.

Pragnienie fotografowania było tak silne, że po powrocie do San Francisco zajął się swoją pasją na poważnie. Teraz już nie rusza się nigdzie bez ukochanego Nikona D80.

I nie przestaje się zachwycać. Jest trochę jak dziecko, które pierwszy raz bierze w ręce wymarzoną zabawkę. Jemu do tej radości wystarczają krajobrazy i trochę światła.

Autentyczna pasja i entuzjazm Nicholasa sprawiają, że wyróżnia się on spośród innych utalentowanych fotografów – nawet tych, którzy fotografują w tym samym miejscu. Za zdjęcie “Sun Francisco” z ostał nagrodzony w międzynarodowym konkursie fotograficznym National Geographic Travel.

 

Więcej:  www | FB | Instagram