Futaleufú, co w języku Indian oznacza Wielką Rzekę, wypływa z wysokogórskich jezior położonych w Parku Narodowym Los Alerces w Argentynie. Piękne, ciemnoturkusowe wody toczy między granitowymi skałami, pieniąc się pokonuje urwiska i progi, przyspiesza w wąskich kanionach i na koniec wpada do jeziora Yelcho, już po chilijskiej stronie Andów. Fu, bo tak bywa pieszczotliwie nazywana, jest uważana za jedną z najlepszych na świe- cie rzek do uprawiania raftingu. Nazwy niektórych miejsc, jak „Terminator” czy „Tiburon” (Rekin), świadczą o sile wodnego żywiołu. Bystrza mają kategorię III i IV, a na paru odcinkach, np. w kanionie Infierno z kilkoma tworzącymi się jedna za drugą kipielami, nawet V.
Podnosząca adrenalinę przejażdżka po spienionych wodach Fu trwa 4 dni. Zanim uczestnicy wsiądą do pontonu, mają okazję zobaczyć rzekę w jej spokojniejszym wcieleniu, po stronie argentyńskiej, w drodze do miasteczka Futaleufú – turystycznego centrum regionu. Same chęci nie wystarczą jednak, by zmierzyć się z bystrzami – organizatorzy wymagają od uczestników dobrej kondycji fizycznej i jeszcze lepszych umiejętności pływackich. Ci, którym nerwy puszczą już na początku, mogą w kolejnych dniach obejść bystrza na  chotę – alternatywa o tyle ciekawa, że trasa wiedzie przez wspaniałe lasy deszczowe, w których rośnie m.in. Austrocedrus chilensis z rodziny cypry-
sowatych. Podczas spływu nocuje się w namiotach rozbitych na brzegu rzeki – m.in. u podnóża granitowych iglic noszących nazwę Trzy Mniszki.
Endesa, hiszpański koncern energetyczny, planuje do 2012 r. wybudować sześć zapór na chilijskich rzekach Puelo, Baker i Pascua, a następnie sprawdzić możliwości budowy tam właśnie na Futaleufú, a także na Palena, Aisén i Cuervo. Po przegrodzeniu drastycznie zmieni się charakter rzek – powyżej zapór powstaną jeziora, które zaleją siedliska rzadkich zwierząt, podczas gdy po drugiej stronie dnem odsłoniętych koryt będzie się sączył strumyk. Lokalna ludność nie będzie miała z tego tytułu żadnych korzyści, na dodatek straci źródło bezpośrednich dochodów z turystyki. Akcje edukacyjne i informacyjne, m.in. na temat prawa oraz sposobów obrony rzecznych dolin przed inwestycjami energetycznymi, prowadzi wśród niej miejscowa organizacja ochrony przyrody – Futafriends. Na jej konto trafia część dochodów ze spływów organizowanych na rzece. Futafriends liczy, że wzrost ich liczby podniesie turystyczną rangę regionu, co razem z protestami mieszkańców utrudni budowę zapór. Warto dołożyć do tego swoją cegiełkę. NO TO W DROGĘ
- Na pobyt do 90 dni wizy nie są potrzebne.
- Najwygodniej dolecieć do Buenos Aires, a stamtąd do San Carlos de Bariloche. Nie ma bezpośrednich lotów z Warszawy do Buenos Aires, trzeba się przesiąść na jednym z europejskich lotnisk. Organizatorzy spływów pomagają w szukaniu najtańszej opcji na przelot z Buenos Aires do Bariloche.
- 8-dniowa wyprawa z Mountain Travel Sobek obejmuje czterodniowy spływ Río Futaleufú, wycieczki rowerowe i piesze, pływanie kajakami, jazdę konną. Koszt ok. 8 500 zł od osoby. Spływy od grudnia do kwietnia. www.mtsobek.com, www.futafriends.org