Kurort zakazał mężczyznom noszenia krótkich spodenek. Uznano je za „nieprzyzwoite”
Decyzja burmistrza małego algierskiego kurortu wywołała ogólnonarodową debatę. Gdy w lipcu zakazano mężczyznom noszenia bermudów, argumentując to „pogwałceniem wartości moralnych”, głos zabrali zarówno lokalni przedsiębiorcy, jak i władze regionu. Sprawa obnażyła narastające napięcia między rozwojem turystyki a normami religijnymi.

Spis treści:
- Kontrowersyjny zakaz bermudów w algierskim kurorcie
- Dress code granicą wolności? Kontekst religijny i historyczny zakazu
W dobie intensywnego rozwoju turystyki coraz więcej nadmorskich miejscowości zmaga się z koniecznością pogodzenia lokalnych norm obyczajowych z napływem odwiedzających o odmiennych przyzwyczajeniach. Tam, gdzie tradycja styka się z masową kulturą wypoczynku, rodzą się napięcia – często prowadzące do sporów o granice akceptowalnych zachowań.
Kontrowersyjny zakaz bermudów w algierskim kurorcie
Taki właśnie konflikt wybuchł w niewielkim miasteczku na algierskim wybrzeżu, które dotychczas znane było głównie z urokliwych plaż i spokojnej atmosfery. Gdy lokalne władze zakazały mężczyznom noszenia krótkich spodenek, temat natychmiast wywołał ogólnokrajową dyskusję o normach publicznej przyzwoitości, roli religii oraz wpływie turystyki na lokalną tożsamość.
Chetaïbi, niewielka miejscowość licząca ok. 8 tys. mieszkańców, od lat przyciąga tysiące turystów — zarówno z Algierii, jak i z zagranicy. Słynie z malowniczych zatoczek, krystalicznie czystej wody i życzliwości lokalnej społeczności, dla której sezonowa turystyka pozostaje jednym z filarów gospodarki.
– Atmosfera zawsze była przyjazna, barwna i żywiołowa. Nie widzieliśmy wrogości wobec plażowiczów. (...) Gościnność to tradycja tego regionu – podkreślał Salah Edine Bey, mieszkaniec miasteczka, w rozmowie z „The Independent”.
Ten obraz zakłócił nagły dekret burmistrza Layachiego Allaoui, który na początku lipca 2025 r. ogłosił zakaz noszenia przez mężczyzn krótkich spodenek typu bermudy. W oficjalnym uzasadnieniu określił ten strój jako „nieprzyzwoity” i sprzeczny z moralnymi normami społeczeństwa. W swoim oświadczeniu argumentował: „Letnie stroje kąpielowe tego typu denerwują mieszkańców, godzą w moralność i poczucie przyzwoitości. Nie możemy dłużej tolerować widoku obcokrajowców włóczących się po ulicach w nieodpowiednim ubraniu”.
Decyzja wywołała gwałtowną reakcję opinii publicznej – zarówno lokalnych przedsiębiorców obawiających się spadku liczby turystów, jak i władz regionu Annaba, które wezwały do wycofania zakazu. Po zaledwie dwóch dniach burmistrz uchylił dekret i zapewnił, że jego działanie nie wynikało z presji religijnych środowisk, lecz miało na celu utrzymanie „spokoju i stabilności” w kurorcie.
Dress code granicą wolności? Kontekst religijny i historyczny zakazu
Spór o bermudy w Chetaïbi nie ogranicza się wyłącznie do kwestii estetyki czy przyzwoitości, lecz dotyka znacznie głębszego problemu, jakim jest miejsce religii w przestrzeni publicznej. W Algierii, gdzie 99% obywateli deklaruje przynależność do islamu sunnickiego, normy obyczajowe kształtowane są przez wielowiekową tradycję religijną. Zgodnie z zasadami skromności (awārah), ciało mężczyzny powinno być zakryte od pępka do kolan, a kobiety – niemal w całości, z wyjątkiem twarzy i dłoni.
Historia dodatkowo uwrażliwia społeczeństwo na te kwestie. W latach 1991-2002 kraj doświadczył brutalnego konfliktu wewnętrznego, zwanego „czarną dekadą”, podczas którego radykalne nurty islamistyczne starały się przejąć kontrolę nad przestrzenią publiczną. Choć dziś Algieria otwiera się na świat – w 2023 roku odwiedziło ją ponad 3,3 miliona turystów – wpływy konserwatywnych grup nie słabną.
Jak wskazuje Said Boukhlifa, były przedstawiciel Ministerstwa Turystyki, to właśnie trudna sytuacja ekonomiczna, w tym spadki dochodów z eksportu gazu, stała się pretekstem do promowania bardziej restrykcyjnych wzorców społecznych. W efekcie, nawet pozornie marginalna decyzja burmistrza Chetaïbi wpisuje się w szerszy kontekst napięć między otwartością a konserwatyzmem, pokazując, że ubiór może stać się polem walki o społeczną tożsamość i kierunek rozwoju kraju.
Źródła: Fox News, Independent
Nasza ekspertka
Sabina Zięba
Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.


