Reklama

Budowa Wielkiego Muzeum Egipskiego w Gizie, obok słynnych piramid, trwała 20 lat. Tyle samo co wznoszenie starożytnych piramid. Nie ma co się dziwić – to jedno z największych muzeów świata.

Projekt napotkał liczne problemy, w tym brak funduszy, niepokoje społeczne, pandemię COVID-19 i wojnę w Gazie, co przyczyniło się do wieloletnich opóźnień. W końcu jednak Wielkie Muzeum Egipskie jest w pełni otwarte dla zwiedzających. Po kilkudniowej ceremonii otwarcia, która rozpoczęła się 1 listopada, do tej placówki ustawiają się tłumy chętnych.

Tłumy w muzeum

Rząd egipski przygotował szeroką kampanię informacyjną na temat muzeum. W efekcie wielu turystów zdecydowało się na jego zdwiedzenie. Średnio każdego dnia pojawia się około 19 tysięcy odwiedzających, ale kilka dni po otwarciu sprzedano 27 tysięcy wejściówek na jeden dzień.

Władze muzeum postanowiły wprowadzić limit 20 tysięcy zwiedzających dziennie. Najlepiej zakupić bilety na oficjalnej stronie muzeum, bo w innym przypadku można „pocałować klamkę”.

Polacy w Wielkim Muzeum Egipskim?

Wygląda na to, że również wśród polskich podróżników można dojrzeć „efekt Wielkiego Muzeum Egipskiego”.

Zgodnie z danymi Kiwi.com liczba wyszukiwań lotów do Kairu gwałtownie wzrosła tuż po oficjalnym otwarciu muzeum 1 listopada. Tylko tego dnia wyszukiwania z Polski zwiększyły się o +25,59%, a następnego dnia, 2 listopada, odnotowano kolejny wzrost o +18,42%.

Loty bezpośrednie z Polski dostępne są z lotniska Chopina w Warszawie (WAW) do portu lotniczego Kair (CAI). W grudniu ceny biletów zaczynają się od około 970 PLN, przy średnim czasie lotu wynoszącym około 4 godzin.

Według Kiwi.com zjawisko to przypomina międzynarodowy boom, jaki odnotowała Sycylia po premierze drugiego sezonu serialu HBO „Biały lotos”, bo turystykę napędza zarówno przemysł filmowy, ale też wydarzenia związane z szeroko pojętą kulturą – na przykład otwarcie supernowoczesnego muzeum.

Polaków nie trzeba zachęcać do wyjazdu do Egiptu. W tym roku dotarło tam już około 1 mln turystów znad Wisły, chociaż głównie wylegują się na plażach nad Morzem Czerwonym.

Polskie „ślady” w Wielkim Muzeum Egipskim

Wielkie Muzeum Egipskie prezentuje ponad 100 tys. zabytków. Wśród nich jest niemal pełne wyposażenie słynnego grobowca Tutanchamona, ale też olbrzymie posągi królów Egiptu czy łodzie należące do budowniczego najwięcej piramidy w Egipcie – Cheopsa.

Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tego, że część zabytków prezentowanych na wystawach wydobyli polscy archeolodzy. Są to:

  • dwie złote figury z Tell el-Farcha – mają ok. 3200 lat p.n.e. Są zatem starsze od pierwszych piramid egipskich o dobre kilkaset lat;
  • depozyt wotywny z Tell el-Farcha składający się z figurek wykonanych z kła hipopotama sprzed 5 tysięcy lat (dynastia 0 i początki panowania pierwszych faraonów;
  • bloki ze świątyni Totmesa III w Deir el-Bahari – budowla badana od ponad 60 lat. Pięknie zachowały się kolorowe polichromie.

Ambasador Egiptu w Polsce Ahmed ElAnsary na spotkaniu inaugurującym Wielkie Muzeum Egipskie zauważył, że polscy archeolodzy odegrali i nadal odgrywają ważną rolę w pracach wykopaliskowych w Egipcie. Miejmy nadzieję, że przyszłość będzie wyglądała podobnie.

Źródła: Kiwi.com, National Geographic Polska

Nasz autor

Szymon Zdziebłowski

Dziennikarz naukowy i podróżniczy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie. Miłośnik niewielkich, lokalnych muzeów. Uwielbia długie trasy rowerowe, szczególnie te prowadzące wzdłuż rzek. Lubi poznawać nieznane zakamarki Niemiec, zarówno na dwóch kółkach, jak i w czasie górskiego trekkingu.
Reklama
Reklama
Reklama