FESTIWAL EL COLACHO
Castrillo de Murcia, Burgos, Hiszpania

Jeśli jesteś niemowlakiem, możesz wziąć udział w tym rytuale powtarzanym rokrocznie od 1620 r. Wysiłek z twojej strony jest niewielki  – po prostu leżysz sobie na miękkich poduchach pośrodku placu lub jednej z ulic miasta w towarzystwie gromady rówieśników, a nad tobą przeskakuje dorosły w żółto-
-czerwonym kostiumie symbolizującym diabła (el colacho). Czasem twarz skrywa pod maską, zaś w ręku trzyma bicz, którym smaga widzów. Zgodnie z tradycją skok wyzwala twoją duszę od grzechu pierworodnego i złych mocy. Hiszpanie, którzy są narodem przesądnym, przywiązują dużą wagę do tego obrzędu. Odbywa się w niedzielę poprzedzającą Boże Ciało.

FESTIWAL TAŃCZĄCYCH KWIATÓW
Longga, prowincja Kuejczou, Chiny

Nieśmiertelny biały klon wydał na świat Mamę Motyla, która poślubiła kroplę wody i zniosła 12 jaj. Wtedy korona drzewa przemieniła się w ptaka, który strzegł bezpieczeństwa wylęgu przez 12 miesięcy. Wykluły się z nich: bóg piorunów, tygrys, byk, smok, słoń, wąż, stonoga, chłopiec i dziewczynka. Tak wygląda stworzenie świata według mitologii Miao, 10-milionowej grupy etnicznej w Chinach.
Żyje ona głównie w południowo-wschodniej, górzystej części kraju i dzieli się na wiele plemion. Jedno z nich, Changjiao Miao, zamieszkuje wioskę Longga i 11 sąsiednich. Changjiao oznacza „długie rogi”, bowiem właśnie wole rogi noszą na głowie od święta kobiety plemienia. Przytwierdzają je do włosów, obwiązują włóczką, sztucznymi włosami i szarfami. Konstrukcja waży 2 kg. Przed wiekami Changjiao Miao byli stale napadani przez wrogie plemię. Dopóki wodza Miao chroniła moc magicznej miotły – wygrywali, jednak gdy mu ją ukradziono, zginął w bitwie, a plemię zdziesiątkowano. Aby wyprosić pokój, Changjiao zaczęli wplatać we włosy łuki. Z czasem zastąpiły je rogi, a obyczaj z całego plemienia przeszedł na panie. Panny noszą charakterystyczne fryzury oraz kolorowe stroje z batiku własnej produkcji podczas Festiwalu Tańczących Kwiatów, na którym szukają sobie mężów. Wirując w zalotnym tańcu przed grupą potencjalnych partnerów, przypominają kielichy kwiatów (stąd nazwa). Gdy między młodymi „zaiskrzy”, dochodzi do wymiany podarków. Następnie rodzina narzeczonego próbuje przekonać bliskich narzeczonej, że młodzieniec będzie w stanie utrzymać wybrankę. Oferty kolejnych prezentów są odrzucane, do momentu gdy rodzina narzeczonej dostanie to, czego chce. Potem młodzi mogą się pobrać. Gdy małżeństwo się sobą znudzi, powiadamia o tym seniorów plemienia – uwolnieni przez nich od zobowiązań, znów biorą udział w festiwalu.

HOLI
Indie

Zieleń to kolor dominujący w przyrodzie. Symbolizuje współczucie, czystość i harmonię. Magenta pomaga nam się wyzbyć starych, niepożądanych nawyków i obsesji. Szafranowy, oranże i czerwienie kojarzone są ze świętem – takim jak Holi, znanym też jako Festiwal Kolorów. Podczas niego odbywa się symboliczne pożegnanie zimy i powitanie wiosny. Z tej okazji uczestnicy pozwalają sobie na szalony śmigus--dyngus, przy którym nasze polewanie wiadrami to po prostu betka. Hindusi napełniają barwioną wodą strzykawki i balony, ale także spryskują nią bukiety, aby później takimi ładunkami celować w innych. Wykorzystują również do zabawy kolorowy proszek.
Jeśli zdarzy nam się podróżować przez Indie w czasie Holi, możemy być pewni, że wodno-pudrowy, zmasowany atak zostanie przypuszczony głównie na nas. Pal sześć przy tym zmarnowane ubrania – używane do produkcji „pocisków” sztuczne farby mogą nie tylko wywołać alergię, ale również czasową ślepotę, spowodować paraliż kończyn. Nikt jednak nie słucha apelów władz, aby organizatorzy powrócili do starego obyczaju stosowania barwników naturalnych. Sztuczne farby zapewniają trwalszy efekt, bo nie są tak łatwo zmywalne!
W wigilię Holi odbywa się Holika Dahan – w płomieniach palona jest kukła Holiki, córki mitycznego króla Hiranyakasipu, który wszystkim kazał siebie wielbić. Gdy jego syn Prahlad odmówił, wybierając lorda Wisznu, ojciec postanowił go zabić. Ponieważ Holika dysponowała mocą przechodzenia przez ogień bez szwanku, miała dokonać egzekucji brata. Prahladowi jednak nic się nie stało, bo ocaliła go wiara w Wisznu, zaś Holika umarła – jej moce działały tylko wtedy, kiedy samotnie wchodziła w płomienie. Spalenie demona Holika to triumf dobra nad złem.  Festiwal Holi obchodzony jest w marcu w dniach sąsiadujących z pełnią księżyca w północnych Indiach, jak również w Nepalu, Gujanie i na Trynidadzie. SING SING
MounT Hagen, Papua-nowa Gwinea

 W rękach dzierżą tradycyjną broń: dzidy, łuki, drewniane włócznie, kamienne siekiery. Często mają też sztylety z kości kazuara, a niekiedy... ludzkich (ostatni przypadek kanibalizmu odnotowano na Papui-Nowej Gwinei w 1989 r.). Ich twarze zdobią malunki, inne dla każdego plemienia. Nad wysokim czołem unoszą się misterne fryzury, niekiedy są to peruki. Tak prezentują się wojownicy w czasie dorocznego sierpniowego sing sing, czyli zlotu plemion na Mount Hagen.

Pierwsze festiwale sing sing odbyły się w końcu lat 50. XX w. z inicjatywy  misjonarzy i rządu australijskiego. Miał to być z jednej strony sposób na pogodzenie wiecznie zwaśnionych plemion, z drugiej – próba ocalenia ginących tradycji. Dziś, jakkolwiek jest to impreza bardzo skomercjalizowana, urządzana „pod turystów” (biura wycieczkowe z całego świata organizują wycieczki na sing sing), nadal fascynuje, bo jest jedyną okazją poznania na raz tylu papuaskich plemion i ich obyczajów. Na zlot przybywają ich dziesiątki, tańczą i śpiewają, przeżywając i odtwarzając w niepowtarzalnym spektaklu swoją historię. Gdy wirują po ubitej ziemi, falują kolorowe pióropusze z piór rajskich ptaków upięte nad ich wysokimi czołami. Poza własnej produkcji instrumentami muzycznymi rytm poruszania się wyznaczają delikatne dźwięki wydawane przez pęki monet, medali i blaszek zwisających z przekłutych uszu. – Niegdyś sing sing organizowano na potrzeby innych tradycyjnych obrzędów jak bride price (wybór i zakup żony), moka (wymiana dobór pomiędzy plemionami) – opowiada Marek Śliwka z biura podróży Logos Travel, który prowadzi polskie grupy na ten festiwal. Celem innych było zapoznanie się dziewcząt i chłopców, aby ułatwić im wybór partnera, którego potem musiała zatwierdzić starszyzna plemienna. Ten sing sing powiązany był z nadal praktykowanym obyczajem zalotów – courtship znanym też jako karim leg.
Pierwsze festiwale sing sing zorganizowane zostały w końcu lat 50. XX w. z inicjatywy  misjonarzy i rządu australijskiego. Miał to być z jednej strony sposób na pogodzenie wiecznie zwaśnionych plemion, z drugiej – próba ocalenia ginących tradycji. Oprócz festiwalu na Mt. Hagen, w którym występują plemiona z prowincji górskich, wybrzeża oraz Sepiku, sing sing można też obejrzeć w Wabag (pierwszy weekend sierpnia,  w Goroka (w okolicach święta Niepodległości 16 września), w Lae – Morobe Show (pod koniec października grupy) z wybrzeża i gór  połączone z wyborem Miss Lae i targami rolnictwa).  
Podczas festiwalu można zobaczyć reprezentantów najbardziej znanego plemienia Asaro Mudmen. Legenda mówi, że przed wiekami udało im się przegnać wrogie plemię, gdy ukazali mu się pokryci rzecznym błotem – przeciwnicy wzięli ich za duchy. Dlatego ich ciała zawsze pokrywa biała maź.
THAIPUSAM
Jaskinie batu, Malezja

Nawet 180 potężnych haków wbijają sobie na znak pokuty w plecy i torsy uczestnicy procesji z okazji święta Thaipusam. Inni poprzestają „tylko” na przekłuciu sobie języków i policzków kolcami, szpilami lub trójzębami. Nie krwawią z ran i twierdzą, że nie czują bólu. Czy jest to zasługa wygrywanej na piszczałkach i bębnach muzyki, która wprowadza ich w ekstatyczny, religijnych trans, czy też palonych nagminnie jointów? – zapewnie jedno i drugie. Ponoć po ukłuciach leczonych sokiem z cytryny i świętym popiołem nie pozostają ślady!
Festiwal związany jest z urodzinami Murugana, najmłodszego syna Sziwy
i Parvati oraz dniem, kiedy bogini ofiarowała mu włócznię, za pomocą której pokonał demona Soorapadmana. Nazwa święta odnosi się do gwiazdy, świecącej najjaśniej podczas jego trwania.

Thaipusam poprzedza 40-dniowy okres modłów, medytacji  i ścisłego postu (wszelkie rozrywki są surowo zabronione). Uroczystości zaczynają się od przeniesienia wielkiego, złotego rydwanu z wizerunkiem Murugana z najstarszej w Kuala Lumpur świątyni Sri Mahamariaman (inna wersja imienia Parwati) do jaskiń Batu oddalonych 15 km od stolicy.
W procesji bierze udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Wyznawcy niosą w niej kavadi. Jest to przedmiot, który może być zarówno kijem z dwoma koszykami wypełnionymi ofiarą z żywności, garnkiem pełnym mleka, jak i modlitewną platformą stanowiącą rodzaj przenośnego ołtarza. Kavadi oznacza poświęcenie na każdym kroku i stanowi alternatywną nazwę festiwalu, pod którą znany jest on w Indiach.
Symbolem największej pokuty jest jednak pokonanie 272 stopni prowadzących do jaskiń będących centrum hinduistycznego kultu w kraju – to punkt kulminacyjny uroczystości. Pierwsze obchody Thaipusam odbyły się w 1888 r. W 2008 r. święto przypadło 23 stycznia. księżyca w północnych Indiach, jak również w Nepalu, Gujanie i na Trynidadzie. HOMO LUDENS
Lubimy się bawić. Mało tego – gra, zabawa, rywalizacja stoją u podstaw każdego naszego działania – twierdzi Johan Huizinga, autor książki Homo ludens (dosł. człowiek bawiący się). Trudno nie zgodzić się z tym holenderskim historykiem, kiedy przyjrzymy się festiwalom odbywającym się na całym świecie. Część z nich stanowi mniej lub bardziej wierne powtórzenie dawnych rytuałów, obyczajów, tradycji –  jak choćby hiszpański Festiwal Maurów i Chrześcijan. Sporo jest imprez o charakterze religijnym – zwłaszcza w krajach muzułmańskich, ale i na południu Europy, obchodzonych w rocznicę narodzin lub śmierci jakiegoś świętego – przy czym niewiele ma charakter poważny, ascetyczny czy wręcz okrutny, prowadzący np. do samookaleczeń. Inne, jak festiwal we włoskim Viareggio, są pretekstem do ośmieszenia politycznych VIP-ów, których kukły niesie się w pochodzie ulicami miasta. Jeszcze inne promują lokalne atrakcje: Festiwal róż w Maroku, bitwa na wino w hiszpańskim regionie Rioja czy regaty na puszkach od piwa w Darwin w Australii, uważanym za światową stolicę amatorów tego trunku. Coraz więcej imprez nie ma nic wspólnego z historią, a ich główny cel to po prostu dostarczenie sobie i widowni rozrywki, nie zawsze zresztą na najwyższym poziomie.

FESTIWAL UFO  
Roswell, USA

3 lipca 1947 r. właściciel rancza w okolicach Roswell zauważył tajemniczy wrak statku pokryty nieznanym pismem. Powiadomione o tym wojsko zamknęło teren na kilka dni zabierając znalezisko do bazy. Po pewnym czasie poinformowano media o odnalezieniu wraku latającego dysku. Parę godzin później tę informację
zdementowano, twierdząc, że niezidentyfikowany obiekt jest w istocie balonem nowej generacji. Zwolennicy UFO nie uwierzyli tłumaczeniom wojskowych. Uznali, że armia USA celowo ukrywa prawdę o incydencie w Roswell po to, by zataić posiadanie pozaziemskiej technologii, którą w sekrecie bada i na podstawie której buduje własny potencjał militarny.

W 50. rocznicę incydentu w Roswell Siły Powietrzne USA przygotowały raport, zgodnie z którym na ranczu rozbił się nowy, tajny typ balonu, przeznaczony do lotów szpiegowskich nad Rosją. Niewyjaśniona sprawa Roswell stała się inspiracją dla literatury i filmu.
Na podstawie 9 książek Melindy Metz Roswell. W kręgu tajemnic powstał serial w reżyserii Johna Beringa pod tym samym tytułem. Od 61 lat w Roswell organizowany jest Festiwal UFO (3–6 lipca). Odbywają się naukowe prelekcje, projekcje filmów, parady w strojach przybyszów z zaświatów. Występuje też zespół UFOetry założony przez wokalistę Joshuę Poetę, zafascynowanego zjawiskami paranormalnymi. www.rosswellufofestival.com
FESTIWAL POLUJĄCYCH ORŁÓW
Ajmak bajan-olgijski, Mongolia

Polowanie z orłami to prastara tradycja i narodowy sport mongolskich Kazachów. Zdarza się, że sokolnicy chwytają pisklęta, by wyszkolić je na doskonałych łowców. Po 5 latach „pracy” wypuszcza się je na wolność
z białą wstążką na nodze gwarantującą nietykalność. Podczas dorocznych, dwudniowych zawodów na początku października orły szybują ze szczytu wzgórza, pod którym stoją sokolnicy.  Ptak, który najszybciej wyląduje na ramionach właściciela i zaprezentuje najlepszą technikę lotu, wygrywa rywalizację.
RED NECK GAMES
Dublin, Georgia, USA

Czerwona szyja (red neck) to określenie osób o niskim statusie socjoekonomicznym w USA. Red neck games odwołują się do tego stereotypu, proponując takie rozrywki, jak rzucanie sedesem, taplanie się w błocie, wybory miss mokrego podkoszulka. Odbywa się co roku w lipcu.
http://summerredneckgames
GALUNGAN  
Bali

Tego dnia duchy przodków nawiedzają swoje domy na ziemi. Rodziny przygotowują na ich przyjęcie dary(w tym żywność) oraz oddają się modlitwie. Przed domami ustawiane są wysokie bambusowe pale udekorowane młodymi liśćmi drzew kokosowych, przetykane owocami, słodyczami i kwiatami. Święto obchodzone jest co 210 dni (w tym roku 23 stycznia oraz 20 sierpnia).
CIGARRONS  
Verin, Orense, Hiszpania

Wybiegają na ulicę w ostatnią niedzielę karnawału. Twarze skrywają pod drewnianymi, malowanymi maskami, które rozśmieszają lub wzbudzają lęk. Ubrani są w stroje przypominające kostium torreadora. Uzbrojeni w rózgi chłoszczą nimi gapiów. Ponoć te zwyczaje przejęli od dawnych poborców podatkowych.
DOOKOŁA ŚWIATA SZALONE FESTIWALE
 W tej książce wydanej przez National Geographic znajdziecie opisy ponad 300 imprez odbywających się na całym świecie. Obok najbardziej znanych karnawałowych czy noworocznych, urządzanych dla turystów, są również inne, o charakterze lokalnym, zloty plemion czy pasjonatów jakiejś dyscypliny sportu. Nie zabrakło wydarzeń kontrowersyjnych, jak festiwal voodoo w Beninie czy malezyjski Thaipusam. Festiwale ułożone są zgodnie z kalendarzem, z podziałem na kolejne tygodnie i zaznaczeniem, jak można w nich uczestniczyć. Cena 49 zł. www.nationalgeographic.pl