Reklama

Spis treści:

  1. Internauci o swoich podróżach poślubnych
  2. Obecność rodziny w podróży poślubnej – wsparcie czy zagrożenie dla relacji?
  3. Psycholog o granicach w relacjach. Kiedy obecność rodziców zaburza intymność?
  4. Gdy romantyzm spotyka rzeczywistość. Rola bliskich w pierwszej podróży po ślubie

Miesiąc miodowy uchodzi za wyjątkowy czas dla nowożeńców, który w założeniu ma służyć celebracji bliskości, intymności i odpoczynkowi tylko we dwoje po intensywnym okresie przygotowań do ślubu. Coraz częściej jednak romantyczna wizja tej podróży rozmija się z rzeczywistością. W niektórych przypadkach młode pary godzą się na obecność rodziców, a bywa i tak, że to sami teściowie wyrażają chęć dołączenia do wyprawy. Swoją decyzję uzasadniają potrzebą wsparcia, pragnieniem zacieśnienia więzi rodzinnych lub po prostu tym, że to oni finansują wyjazd.

Internauci o swoich podróżach poślubnych

Zjawisko, które jeszcze niedawno postrzegano jako marginalne i nietypowe, dziś nabiera coraz większego znaczenia. Na forach internetowych pojawia się coraz więcej wpisów na temat podróży poślubnych z udziałem rodziców, a niekiedy nawet dziadków. Użytkownicy dzielą się osobistymi doświadczeniami, w których obok utraty prywatności i pojawiających się napięć emocjonalnych, pojawiają się także refleksje nad zmianą dynamiki rodzinnej. W niektórych przypadkach natomiast wspólny wyjazd staje się nieoczekiwaną przestrzenią budowania międzypokoleniowych relacji.

Jeden z internautów na forum internetowym Reddit niedawno wyznał: „Miałem sąsiada, którego teściowie pojechali z nim w podróż poślubną. Poczuli, że mogą, bo podarowali tej parze miesiąc miodowy na Hawajach. Taka dziwna, osobliwa rodzina”. Inny mężczyzna momentalnie się z nim zgodził, pisząc: „To nie jest moja wymarzona wizja miesiąca miodowego”. Pewna kobieta z kolei wspomniała, że jej były mąż planował zabrać na ich wspólny wyjazd swoją matkę i brata – co ostatecznie miało poważne konsekwencje dla ich relacji.

Inny Amerykanin natomiast opisał, że podczas wyprawy jego teściowej nie tylko przydzielono w hotelu pokój obok nowożeńców, ale w dodatku z bezpośrednim przejściem do ich apartamentu. Jedna internautka dodała też, że będąc w 5. miesiącu ciąży, wybrała się z mężem na krótką podróż nad morze. Towarzyszył im brat jej ukochanego, zaproszony przez niego na... wspólne wyprawy wędkarskie. Choć wiele osób uważa to za coś dziwnego, inni nie zgadzają się z ich zdaniem. „Dopóki rodzice lub teściowie są zaproszeni, a nowożeńcy mają osobną sypialnię, nie widzę w tym problemu” – czytamy. Takich opinii pojawia się coraz więcej, co świadczy o większej otwartości na redefinicję rodzinnych funkcji i rytuałów.

Obecność rodziny w podróży poślubnej – wsparcie czy zagrożenie dla relacji?

Komentując ten coraz częściej obserwowany trend, psycholog Thea Gallagher z akademickiego systemu opieki zdrowotnej NYU Langone Health podkreśliła, że choć obecność rodziców w podróży poślubnej może wydawać się nietypowa, nie musi prowadzić do negatywnych konsekwencji. – To interesująca koncepcja. Wszystko zależy od jakości relacji z rodzicami oraz poziomu porozumienia między partnerami – tłumaczyła w rozmowie z Fox News.

Zdaniem Gallagher kluczowe są dwa elementy: jasno określone granice oraz dobrowolna, wyrażona wprost zgoda obojga partnerów. Jeśli choć jedno z nich czuje się przytłoczone obecnością bliskich lub nie ma przestrzeni do przeżywania wyjazdu w intymnej atmosferze, taki układ może stać się źródłem frustracji. – Jeśli nie mamy poczucia, że możemy być naprawdę sami, wyjazd z rodziną może bardziej zaszkodzić niż pomóc – zaznaczyła.

Ekspertka ostrzegła też, że w takich sytuacjach łatwo o nieporozumienia, naruszenie prywatności i zaburzenie równowagi emocjonalnej. Co dla jednej pary będzie przejawem rodzinnego wsparcia, w przypadku innej może prowadzić do utraty autonomii. – Ważne, by partnerzy tworzyli wspólny front. Tylko wtedy są w stanie skutecznie chronić granice swojej relacji, zachowując jednocześnie szacunek wobec bliskich – dodała Gallagher.

Psycholog o granicach w relacjach. Kiedy obecność rodziców zaburza intymność?

Postanowiliśmy się zwrócić z tym tematem również do polskiej psycholog, Amandy Staniszewskiej-Celer. Ekspertka zgodziła się z opinią, że podróż poślubna w towarzystwie rodziców to „ciekawy pomysł”, jednak dodała, że ma pewne zastrzeżenia. – To rzeczywiście interesujący pomysł, ponieważ odsłania bardzo dużo na temat relacji w rodzinie pochodzenia, dojrzałości emocjonalnej nowożeńców oraz ich zdolności do budowania autonomii jako nowej jednostki społecznej czyli małżeństwa. Jednak „ciekawy” nie musi oznaczać „zdrowy” czy „zalecany” w każdym przypadku – stwierdziła.

Zaznaczyła, że niektóre czynniki psychologiczne mogą wpływać na decyzję o wspólnej wyprawie. – Po pierwsze styl przywiązania – osoby o lękowym stylu przywiązania mogą mieć trudność w oddzieleniu się od rodziny pochodzenia i w budowaniu autonomii emocjonalnej. Po drugie, silna zależność emocjonalna lub finansowa – niektóre pary mogą odczuwać wdzięczność za pomoc w organizacji ślubu i traktować wspólny wyjazd jako „nagrodę” dla rodziców. Bardzo ważne są też normy kulturowe lub rodzinne – w niektórych rodzinach granice między pokoleniami są mniej wyraźne, a wspólne wakacje są czymś naturalnym – tłumaczyła.

Specjalistka zgodziła się ze stwierdzeniem, że taka decyzja może świadczyć o nadmiernym przywiązaniu lub trudnościach w wyznaczaniu granic. – To jest jeden z kluczowych sygnałów alarmowych. Podróż poślubna to symboliczny i praktyczny początek autonomicznej drogi pary. Jeśli para decyduje się dzielić ten moment z rodzicami, może to sugerować np. brak psychicznego odcięcia pępowiny, trudności w stawianiu granic wobec rodziny czy podporządkowanie potrzeb partnera/partnerki potrzebom rodziny – wymieniała Amanda Staniszewska-Celer.

Gdy romantyzm spotyka rzeczywistość. Rola bliskich w pierwszej podróży po ślubie

Ekspertka znana na Instagramie jako @swiat_psychologa, zaznaczyła, że podróż poślubna w towarzystwie rodziców lub teściów ma pozytywne, jak i negatywne psychologiczne konsekwencje. – Jeśli chodzi o pozytywne, to np. możliwość zacieśnienia więzi między rodzinami, jeśli relacje są już dobre. Dla niektórych może to być forma integracji rodzinnej i wyrażenia wspólnotowości. Jeśli chodzi zaś o negatywne konsekwencje, to np. ograniczenie intymności seksualnej i emocjonalnej między partnerami czy ryzyko konfliktów międzypokoleniowych, np. poprzez różnice w oczekiwaniach, co do planu dnia, zwyczajów. Dalej to utrudniony rozwój tożsamości pary jako niezależnej jednostki, a także wzmacnianie zależności od rodziców i brak przestrzeni na budowanie „my” w relacji – wyjaśniła.

Warto zdawać sobie sprawę, że obecność członków rodziny podczas takiej wyprawy może zarówno wzmacniać między nimi więzi, jak i stwarzać ryzyko konfliktów. Wszystko zależy od jakości relacji i dojrzałości wszystkich uczestników podróży. – Jeśli relacje są dojrzałe, a granice jasne, taki wyjazd może pogłębić zaufanie i wspólnotę. Jeśli jednak relacje są niesymetryczne, pełne zależności i braku autonomii, to ryzyko konfliktów, przeciążenia emocjonalnego oraz zaburzenia dynamiki małżeństwa jest wysokie – stwierdziła specjalistka.

Jak zatem zadbać o bliskość i intymność w przypadku podróży w obecności rodziców? – Można spróbować zaprojektować strukturę wyjazdu tak, by zawierał czas tylko dla pary, np. osobne pokoje, dni „we dwoje”, przestrzeń tylko dla nowożeńców. Warto też spróbować otwarcie porozmawiać z rodzicami o granicach i jasno zakomunikować potrzebę prywatności, a także ustalić zasady przed wyjazdem, aby uniknąć nieporozumień oraz frustracji na miejscu – podsumowała Amanda Staniszewska-Celer.

Źródła: Fox News, National Geographic Polska

Nasza ekspertka

Sabina Zięba

Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.

Sabina Zięba
Sabina Zięba
Reklama
Reklama
Reklama