Nowy powód, by odwiedzić Wietnam. Trend z TikToka przyciąga młodych turystów z całego świata
Nową wizytówką Wietnamu staje się moda, gdyż coraz więcej młodych podróżników przybywa tu po to, aby skorzystać z usług lokalnych krawców. Trend, który podbił media społecznościowe, sprawił, że tamtejsze pracownie zyskały miano obowiązkowego punktu na mapie podróży.

Wietnam od dawna przyciąga podróżnych niepowtarzalnymi krajobrazami – od surowych szczytów Gór Annamickich po wpisaną na listę UNESCO Zatokę Ha Long. Zachwyca również bogactwem kultury, widocznym w starożytnych świątyniach, dynamicznych metropoliach takich jak Hanoi i Ho Chi Minh czy w słynnej kuchni, uznawanej za jedną z najlepszych w Azji. Dziś jednak młodzi turyści odkrywają jeszcze jeden powód, by wybrać się do tego kraju. Tym razem chodzi o… ubrania.
Moda na miarę w Wietnamie. Dlaczego turyści szyją ubrania podczas podróży?
Wietnam coraz częściej pojawia się na mapie podróży młodych globtroterów, ale tym razem nie tylko ze względu na przyrodę czy zabytki. Coraz większą popularność zyskuje trend zamawiania ubrań szytych na miarę w lokalnych pracowniach krawieckich. Turyści przyjeżdżają tu, by w kilka dni odebrać garnitury, sukienki czy płaszcze, które w innych krajach kosztowałyby fortunę. Połączenie atrakcyjnych cen, wysokiej jakości wykonania i unikatowego doświadczenia sprawia, że Wietnam staje się nową stolicą mody „na wymiar” dla młodego pokolenia podróżników.
Zjawisko to ma swoje podłoże w trendach modowych pokolenia Z. W 2025 roku popularne marki stawiają na prostotę i dość konserwatywne kroje – lniane i bawełniane bluzki z dekoltami w łódkę, dopasowane modele bez rękawów zapinane pod szyję, spódnice sięgające kostek czy fasony odsłaniające plecy. Wzorów jest niewiele, nadruki niemal zanikły, a dominują jednolite kolory. To sprawia, że wystarczy mieć wykrój albo kilka zdjęć wymarzonej stylizacji i zanieść je do krawca, który uszyje ubranie na miarę, a przy tym znacznie taniej niż popularne czy luksusowe marki.
Ogromny wpływ na popularność tego trendu ma TikTok. Wietnamskie pracownie krawieckie coraz częściej prowadzą tam swoje profile, pokazując gotowe projekty w formie zabawnych, krótkich pokazów mody. Filmy typu „Wszystko, co uszyliśmy na miarę w Hoi An” biją rekordy popularności, a podróżnicy – głównie trzydziestolatkowie z Europy i USA – chwalą się tam garderobą stworzoną podczas kilkudniowego pobytu.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby TikTok i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Moda z Hội An podbija TikToka. Ile kosztują ubrania szyte na miarę w Wietnamie?
Wietnam przyciąga też możliwością szycia ubrań inspirowanych największymi domami mody. Ponieważ w lokalnych pracowniach można zamówić projekty przypominające kolekcje Prady czy Miu Miu z lat 90., wielu przedstawicieli generacji Z decyduje się odbyć podróż właśnie po to, by zdobyć unikatowe stroje i wyróżnić się z tłumu. To z kolei prowadzi do dyskusji o „kradzieży” pomysłów niezależnych marek, jednak turyści podkreślają, że powstające kreacje przeznaczone są wyłącznie do użytku prywatnego.
W pracowniach Hội An zamawiane są m.in. sukienki typu babydoll, asymetryczne kurtki, jedwabne halki, kowbojki czy minispódniczki i szorty. Ponieważ ceny są tam wyjątkowo niskie w porównaniu z rynkiem europejskim (spersonalizowana suknia wieczorowa kosztuje około 150 zł, cały zestaw ubrań 300 zł, a spodnie 85 zł) coraz więcej osób traktuje zakupy w Wietnamie jako realną alternatywę dla drogich butików w Europie, w których ceny stale rosną.
Dzięki temu, że młode pokolenia łączą podróże z budowaniem własnej, szytej na miarę garderoby, wietnamskie pracownie zyskują rozgłos w mediach społecznościowych, co bezpośrednio przekłada się na wzrost dochodów lokalnego rynku tekstylnego, a zarazem wywołuje niezadowolenie wśród europejskich marek. Ostatecznie to właśnie połączenie wysokiej jakości i niskich kosztów sprawia, że coraz więcej osób wybiera Wietnam, traktując szycie ubrań jako uzupełnienie turystycznych wrażeń.
Źródło: NSS Magazine
Nasza ekspertka
Sabina Zięba
Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.


