Niektórzy zapłacą 20 euro, inni tylko 1. Co dzieje się na greckich wyspach?
Zejście z pokładu jeszcze nigdy nie kosztowało tyle euro. Grecja stawia na nowy sposób finansowania turystyki. Co drożeje i o ile?

Spis treści:
Grecja, obok Turcji czy Chorwacji, to jeden z ulubionych wakacyjnych kierunków Polaków. Najczęściej na greckie wyspy docieramy samolotami, jednak nie brakuje osób, które wybierają drogę morską. Każdy, kto planuje taki rejs w najbliższych miesiącach, powinien pamiętać o nowej opłacie dla pasażerów statków wycieczkowych.
Greckie wyspy z nowymi opłatami
Nowe przepisy obejmą m.in. Santorini i Mykonos, uważane za jedne z najpiękniejszych wysp w Grecji. Co roku wypoczywają tam setki tysięcy turystów, a nowa opłata raczej tego nie zmieni. W sezonie wysokim, czyli od czerwca do końca września, pasażerowie rejsów, którzy zdecydują się opuścić pokład w tych portach, zapłacą 20 euro za osobę. W kwietniu, maju i październiku – opłata wyniesie 12 euro, natomiast poza sezonem, czyli od listopada do marca, koszt ten spadnie do 4 euro.
W przypadku pozostałych, mniej obleganych portów Grecji, stawki będą znacznie niższe. Mowa o 5 euro w sezonie letnim oraz 3 euro wiosną i jesienią. Zimą symboliczna opłata wyniesie zaledwie 1 euro.
Zgodnie z zapowiedziami, środki z nowej opłaty trafią bezpośrednio do budżetów gminnych oraz do Ministerstw Morskiego i Turystyki. Pieniądze te mają służyć przede wszystkim modernizacji infrastruktury, ochronie środowiska i wsparciu lokalnych społeczności, które coraz bardziej domagają się ograniczenia niekontrolowanego ruchu turystycznego.
Zmiany w Grecji
Nie jest tajemnicą, że greckie wyspy – choć malownicze i gościnne – nie są przygotowane na przyjmowanie tak wielkich mas ludzi. Tylko w 2024 roku Grecję odwiedziło blisko 8 milionów pasażerów rejsów morskich. Większość z nich przypłynęła do portów takich jak Pireus, Santorini i Mykonos. W efekcie wielu mieszkańców mówi dziś o przemęczeniu, przeciążeniu infrastruktury, braku wody, wzroście cen i niszczeniu lokalnej tożsamości.
Wprowadzenie nowych opłat nie ograniczy częstotliwości rejsów po greckich wodach. Dodatkowe koszty zostaną doliczone przez operatorów do całkowitej ceny wycieczki, a więc niekoniecznie będą bezpośrednio odczuwalne dla pasażera. Nie chodzi przecież o odstraszanie turystów, a o skłonienie branży do większej odpowiedzialności na lokalnym poziomie.
Podobne działania już od dawna są podejmowane w innych popularnych wśród turystów miejscach w Europie. Wenecja, Barcelona czy Lizbona również podejmują kroki mające na celu regulację masowej turystyki. Najczęściej są to dodatkowe podatki dla odwiedzających. Grecja dołącza tym samym do grupy państw, które stawiają na cieszący się coraz większym zainteresowaniem zrównoważony rozwój turystyki.
Źródło: Travel Market Report
Nasz autor
Mateusz Łysiak
Dziennikarz podróżniczy, rowerzysta, górołaz. Poza szlakiem amator kuchni włoskiej, popkultury i języka hiszpańskiego.